Jak byłam na weselu u siostry męża w Krakowie właśnie to był wynajęty na nocleg tani hotelik (schodziło się po schodkach w dół z ulicy). On był chyba tani, zaraz po przejściu od centrum przez planty (wesele było na Sławkowskiej - dla znających Kraków) .
Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale ten nocleg był chyba na Krowoderskiej (bo na tej ulicy tylko przy Alejach mieszkała moja babcia stąd ta wiedza.) Tylko to wesele było 4 lata temu, a teraz wiele rzeczy mogło się zmienić...
Potem w Krakowie już nie byłam, a nie chcę prosić siostry męża o pomoc, bo jest w ciąży, więc ma na głowie własny brzuszek
Tyle mojej wiedzy. GuSSSiAczEk wiem, że to będzie jakaś forma obciężenia dla Ciebie, ale działaj!
Rok temu koleżanka mieszkająca dziś w Warszawie organizowała dla całej klasy z liceum w Dęblinie imprezkę "20 lat po maturze". Przyjechało 22 osoby na 26 uczniów, impreza była do rana z wynajętymi tanimi, choć przyjemnymi i czystymi pokojami w zajeździe, ale nikt nie chciał spać tej nocy...
Zbiórka kasy odbyła się równo z rezerwacją pokoi, ustalone zostało menu całego wieczoru i wpływ na konto podane przez tą koleżankę oznaczał pewną rezerwację. A ona już zajęła się rezerwacją miejsca w zajeździe i sprawami organizacyjnymi. Ludzie porozsiewali się po świecie, 1 osoba osiadła na stałe w Californi w Stanach, 1 osoba była z Wrocławia, 1 z Poznania, 11 z Warszawy, 2 z Lublina, 1 z Puław i reszta miejscowi czyli Dęblin. Zabawa była jak pisałam w zajeździe 10 km za Dęblinem. Większość przyjechała samochodami, więc transport był. Ale co Kraków, to Kraków tam transport jest zatem nie ma problemu.
GuSSSiAczEk świetny pomysł z tym spotkaniem w Krakowie! Ja jestem gotowa. Tylko zdrówko by się przydało i tak trzeba myśleć, że jednak będzie! Nie wolno inaczej! Chciałobym Was wszystkich poznać z bliska, dotknąć, przytulić się, uśmiechnąć, zrozumieć Wasze problemy i wiem, że będę rozumiana przez Was. Nic tak nie jednoczy ludzi jak te same problemy. Wszyscy jedziemy przecież na jednym wózku, a jednak cały czas dla kogoś robi się miejsce i wcale z tego powodu nikt nie cierpi, a jest wesoło!
Zatem działaj GuSSSiAczEk, działaj! Masz w nas oparcie! Jak będą jakieś problemy to pisz, na pewno ktoś wymyśli rozwiązanie! Widzisz Twój pomysł się rozwija!
Spotkanie w Krakowie
Moderator: Beata:)
iness pisze:ania.m pisze:mnie za bardzo nie pasi 12-13.07. i 25-26.07. wtedy są warsztaty w Wawie na których mam zamiar być:)
Tak samo u mnie. Przyznam szczerze że sam początek lipca (weekend 4-5.05)pasowałby mi najbardziej (bo przy okazji mogłabym uczcić rocznicę ślubu w krk ), ale dostosuje się.
mnie wspomniany weekend [4-5.07.] również by odpowiadał.
btw. mąż do walizy i do Krk
**Nunca Diga Nunca**
http://aktiv-med.pl
http://aktiv-med.pl
Ja też bym tak chciała!
Bo przyznam się, że 18 lat temu dnia 6-ego lipca powiedziałam TAK mężowi na ślubnym kobiercu
Jeszcze mu nic nie mówiłam o tych planach związanych z Krakowem, ale jak zacznie się coś krystalizować to podejmę negocjacje
Bo przyznam się, że 18 lat temu dnia 6-ego lipca powiedziałam TAK mężowi na ślubnym kobiercu
Jeszcze mu nic nie mówiłam o tych planach związanych z Krakowem, ale jak zacznie się coś krystalizować to podejmę negocjacje
Co nas nie zabije to nas wzmocni
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!
zofija !
Trzeba to uzgodnić. Ja chciałam spotkać się z Tobą jak przyjedziesz do dr Bartosik, wtedy mogłybyśmy poroznawiać. Nie pamiętam kiedy, chyba 14-go?
Napisz o której, a ja postaram się "włączyć siłę przekonywania" i się spotkamy
Trzeba to uzgodnić. Ja chciałam spotkać się z Tobą jak przyjedziesz do dr Bartosik, wtedy mogłybyśmy poroznawiać. Nie pamiętam kiedy, chyba 14-go?
Napisz o której, a ja postaram się "włączyć siłę przekonywania" i się spotkamy
Co nas nie zabije to nas wzmocni
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!
Casey dzięki, sam bym Ci to zaproponował, tyle że ja w Lublinie tylko studiuję i na wakacjach będę u siebie w Mielcu skąd mam bliżej do Kraka.
Właśnie dlatego "osamitniony" było w cudzysłowiu, co nie oznacza że jesteś zwolniony z imprezy
Po pierwsze nie bedziesz osamotniony bo mnóstwo niewiast z Tobą będzie
Właśnie dlatego "osamitniony" było w cudzysłowiu, co nie oznacza że jesteś zwolniony z imprezy
Czytałem o waszych dziewczyny planach rocznicowych i chciałem wam przkazać że też mam rocznicę związaną z lipcem w Krakowie:
Wysłany: 2009-05-03, 11:31
Czytałem post o spotkaniu w Krakowie i przyszła mi do głowy myśl że w tym mieście coś jest magicznego.Może to Czakram lub Dzwon Zygmunta.Opowiem wam swoja historię zwiazaną z moją wizytą Krakowie gdy byłem tam przejazdem będąc w podrozy dookoła Polski.Miałem 17 lat i będąc wtedy w tym mieście trzeba wiadomo zaliczyć Mariacki no i Wawel oczywiście.Gdy zwiedzałem z kolegą Wawel to dotknąłem serca dzwonu Zygmunta
i pomyślałem marzenie które było związane z moją przyszłą ale jeszcze nie poznaną żoną.
Pomyslałem sobie żeby w końcu poznać jakąś dziewczynę na stałe.
Po powrocie z wojaży po Polsce pojechałem na obóz harcerski i zaczeło się.Poznałem lepiej dziewczyne którą poderwałem kiedyś na jedną imprezę a przez to życzenie wypowiedziane na Wawelu i mimo pozniejszych perturbacji/skakałem na boki/ zostala moja zona.
I tak mysle sobie ze jednak jest to miasto zakochanych taki Polski Paryz.
Wysłany: 2009-05-03, 11:31
Czytałem post o spotkaniu w Krakowie i przyszła mi do głowy myśl że w tym mieście coś jest magicznego.Może to Czakram lub Dzwon Zygmunta.Opowiem wam swoja historię zwiazaną z moją wizytą Krakowie gdy byłem tam przejazdem będąc w podrozy dookoła Polski.Miałem 17 lat i będąc wtedy w tym mieście trzeba wiadomo zaliczyć Mariacki no i Wawel oczywiście.Gdy zwiedzałem z kolegą Wawel to dotknąłem serca dzwonu Zygmunta
i pomyślałem marzenie które było związane z moją przyszłą ale jeszcze nie poznaną żoną.
Pomyslałem sobie żeby w końcu poznać jakąś dziewczynę na stałe.
Po powrocie z wojaży po Polsce pojechałem na obóz harcerski i zaczeło się.Poznałem lepiej dziewczyne którą poderwałem kiedyś na jedną imprezę a przez to życzenie wypowiedziane na Wawelu i mimo pozniejszych perturbacji/skakałem na boki/ zostala moja zona.
I tak mysle sobie ze jednak jest to miasto zakochanych taki Polski Paryz.
Zwyciężyć i lec na laurach to K l ę s k a/SM/, Być zwyciężonym a nie ulec to Z w y c i ę s t w o/ to My/
Wróć do „Musimy trzymać się razem”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 242 gości