Strona 1 z 11

Piszcie o SM

: 2007-06-28, 23:37
autor: neola
Myśle, tak:
My dzielący się swoim doświadczeniem, swoimi przejściami z sm, mogą się wiecej dowiedzieć niż czytając z książek medycznych czy szukając bezsensownych i dołujących informacji na necie.
Więc piszcie o sobie...piszcie i piszcie, dzielcie się z nami bo jesteśmy ciekawi, bo jesteśmy spragnieni wiedzy na temat SM od was!!!!!!!

: 2007-07-14, 11:58
autor: Adria
W sm prawie żadna kuracja na dłużej się nie utrzyma. Trzeba ciągle za czymś gonić, znów nowego doświadczać - ja tak ciąle mam. Zmieniam leki, suplementy i wynajduję nowe formy terapii z naturalnych metod.

: 2007-07-14, 14:58
autor: ota
Napisz coś wiecej na temat tej terapii :->

: 2007-07-14, 20:01
autor: Adria
Oj, tego to jest multum :-)

Począwszy od bioenergoterapi po Reiki, ziołowe ekstrakty, akupresura, akupunktury jeszcze nie uświadczyłam, no a teraz myślę nad poddaniem się hipnozie :roll:

: 2007-07-14, 21:44
autor: ota
hipnoza czemu nie wszystko dla ludzi .Chociaż Ja to bym sie chyba bała :-?

: 2007-07-15, 20:43
autor: neola
hmmm hipnoza hmmmmm hmmmm
Wiecie co?? Olewam wszystkie lekarstwa, ziołowe nieziołowe, homeopatyczne itp.... niech się dzieje co ma się ma dziać.... strajkuję jak lekarze :-P

: 2007-07-15, 22:39
autor: Adria
neola :shock:

Qrczę, tak serio, to najbardziej chyba ja jestem taka ostrożna jeśli chodzi o lekarstwa :-/

: 2007-07-27, 21:19
autor: krzyn
Neola ,tez przechodzisz takie okresy buntu strajku. Mnie to dopada regularnie to chyba związane jest z deprechą sam nie wiem ,bunt polega na odstawieniu większości leków-po co zażywać skoro rezultat mizerny.

: 2007-07-27, 21:53
autor: neola
krzyn....ja się nie buntuję tylko czasem mój organizm, a jak już tak sie zdarza to olewam totalnie chorobe. Zawsze może być "gorzej" :mrgreen:

: 2007-07-27, 23:11
autor: Adria
neola, to jest dobry sposób - olać to, ja tak teraz do wszystkiego podchodzę, bardziej na luzie i jest ok. :-P

: 2007-07-27, 23:21
autor: neola
super że ktoś podziela moje zdanie. Na początku strasznie się zamartwiałam, nie wiedziałam co ze sobą począć, trwało to około 6 miesięcy może dłużej, lecz w pewnym momencie powiedziałam sobie dosyć!!! dalej tak być nie może i za pomocą silnej woli wróciłam do żywych...
A ja olewam całą chorobę, widocznie tak mamy napisane.
Człowiek rodzi się po to aby cierpiał, jedni więcej drudzy mniej, My należymy do tych mniej, przynajmniej mnie sieę tak wydaje

: 2007-07-27, 23:28
autor: Adria
Nad każdą dolegliwością strasznie się zamartwiałam, nawet takie mnie myśli nachodziły, że to już koniec ze mną, bo taki człowiek nie raz jest i jeszcze bardziej jest mu ciężko wylizać się. Ale wiesz Neola, Ty mnie zaraziłaś swoim optymizmem, wiele zyskałam dzięki Tobie ;-)

: 2007-07-27, 23:42
autor: neola
Bardzo się Cieszę że mój optymizm się udzielił....pomyślę nad innym bakcylem i wam go zaaplikuję :mrgreen: wcześniej czy później :mrgreen:

: 2007-07-27, 23:51
autor: Adria
ok. trzymam za słowo!

: 2008-04-28, 12:37
autor: inka
Ja także obrałam taktykę pod nazwą 'olać to' ;-) Panika, zamartwianie się nie pomoże ani mi ani moim bliskim, trzeba żyć tak jakby nigdy nic, starać się dbać o siebie na tyle na ile tylko się da...

Moją terapią jest to forum, tutaj- OD WAS -nauczyłam się patrzeć na sm dużo bardziej pozytywnie i znowu cieszyć się z tego co dał mi los, za co bardzo bardzo wam dziękuję :mrgreen:


A jesli chodzi o doświadczenia z sm i takie tam, jazda na rowerku o dziwo nie tylko trenuje mięśnie, sprawia też że człowiek ma więcej energii i chęci do aktywności. Pomogła mi dużo bardziej niż wszelkie leki 8-)