Lotka pisze:Sylseb, co za zbieg okoliczności, ja teraz szukałam w internecie tej pozycji (Wspomnienia żołnierzy z baonu Zośka), bo zamierzam nabyć po jakiejś okazyjnej cenie. Piszesz, ze porażająca? Właśnie takie tez opinie słyszałam.
No i właśnie jestem po lekturze wszystkich trzech tomów. Czytałam wcześniej książkę "Zośka i Parasol" Aleksandra Kamińskiego, która w części była oparta chyba na tych wspomnieniach. A teraz poznałam źródło...
Wiedziałam mniej więcej, czego się spodziewać, temat mnie interesuje, filmy, dokumenty, wspomnienia... Ale zazwyczaj były to fabuły, czyli zawsze miałam świadomość, że to może tak do końca nie było. A Kolumbowie czy Godzina W, Młodego Warszawiaka zapiski z urodzin itd., to mimo wszystko uładzone wersje. A te wspomnienia P-O-R-A-Ż-A-J-Ą. Dzień za dniem... I zdanie,jednego z autorów, że właśnie zginął jego ostatni przyjaciel. I zdjęcia... Czytałam w ten sposób, że na bieżąco przeglądałam zdjęcia umieszczone na końcu każdego tomu, gdzie przy poległych była od razu informacja o dacie śmierci. Czasami w jednym tomie było zdjęcie bez dodatkowej adnotacji, czyli bohater był ranny/zaginiony... a już w kolejnym - znowu zdjęcie, tym razem z datą śmierci... W trzecim tomie dodatkowo lista wszystkich żołnierze z informacją, gdzie walczyli, czy żyją lub kiedy zmarli, czy zginęli...
I te opowieści tych, którzy przeżyli.
Ta nadzieja i radość z pierwszego tomu (Wola), która przeradza się w bezradność i bezsilność (Starówka), aż dochodzi do całkowitej beznadziei na Czerniakowie.
Jakoś tak zupełnie podświadomie dostawałam białej gorączki, jak słyszałam o rekonstrukcjach walk powstańczych... tego nie powinno się robić, bo to nadal wielu będzie kojarzyło się z przygodą. A wojna nie ma z nią nic wspólnego! Mam świadomość, że nie wiadomo, jak potoczyłaby się historia Warszawy, gdyby Powstanie nie wybuchło, może miasto i tak by zostało zniszczone, może ci młodzi ludzie i tak by zginęli... Ale może nie umieraliby z takim poczuciem winy...
I tak sobie myślę, że wielkie szczęście mieli ci, którzy zginęli w pierwszych dniach sierpnia, jak córka Wańkowicza (co prawda z Parasola, a nie z Zośki).
Jeśli macie dużo siły, to zajrzyjcie do tych wspomnień.
Jak ktoś z Was czytał, albo ma ochotę na ten temat podyskutować, to zapraszam... jak nie na grupie, to może na priva?
A - mimo, że to półka z książkami - to polecam płytę "Wspomnij Ziutka", jednego z wojennych poetów piosenki, autora m.in. Pałacyku Michla.