Koty

Nasze hobby itp.

Moderator: Beata:)

Awatar użytkownika
Zgredzia
Posty: 378
Rejestracja: 2016-01-18, 15:36
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Koty

Postautor: Zgredzia » 2016-01-28, 10:34

zosiasamosia pisze:Moja Hela robi kropka w kropkę tak samo :szalony2:, taki fetysz czy co :angel: :biggrin:
W sumie to każdą noc mam zarwaną, ale narazie jej wybaczam :boast: :śmiaćsię:
12572999_984495261633277_680143990828181686_n.jpg

No ja nie wiem zosiasamosia jak Ty w ogóle możesz spać, jak kicia chce się bawić :wink: A tak na poważnie, to wiele przeszła ta twoja kotka. To wielkie szczęście, że z tego wyszła bez szwanku. Mojej kuzynki pies został potrącony przez samochód. Niestety, obrażenia były tak duże, że już nigdy nie odzyska sprawności w łapce. Cud, że przeżył.
Zgredzia pisze:Source of the post "Dziecko nie zapomnij powiedzieć pani doktor, że masz koty, bo może to ma jakiś związek z tą chorobą"
Może Twoja Mama ma po prostu poczucie humoru :śmiaćsię:
Wierz mi, że mówiła całkiem poważnie i z wielkim przekonaniem o słuszności swoich podejrzeń.
Mam wrażenie, że koty to już chyba szczególnie bywają przeganiane...
Fakt iż Helcia chodziła z gipsem, to się w ogóle nie może pomieścić ludziom w głowach, a jeszcze na wsi... :oszukać:, przecież to tylko kot, szkoda pieniędzy :diablo:[/quote]
Oj tak. Człowiek bardzo się rozpanoszył na tym świecie i nie widzi, że oprócz niego istnieją stworzenia, które czują głód, ból, zimno... itd. Na znieczulicę lekarstwa niestety nie ma, A szkoda.

Awatar użytkownika
Zgredzia
Posty: 378
Rejestracja: 2016-01-18, 15:36
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Koty

Postautor: Zgredzia » 2016-01-28, 10:37

homag pisze:Tak czy owak wesołe jest życie kociarzy. :)

Bardzo wesołe, szczęście, że je mamy :serce: wszystkie razem i każdego z osobna, bo przecież każdy z nich to wielkie indywiduum :)

Awatar użytkownika
sylseb
Posty: 1412
Rejestracja: 2012-02-16, 13:27
Wiek: 54
Lokalizacja: Łódź

Koty

Postautor: sylseb » 2016-01-28, 12:09

Wolną chwilą, z domu (może w weekend) - bo teraz w chwilach odpoczynku w pracy zaglądam na forum - napiszę Wam o przygodach zagłodzonego Pirata u swojej podłej Pani :)
Pozdrawiam
SylwiU

Awatar użytkownika
zosiako
Posty: 4565
Rejestracja: 2013-04-15, 12:39
Lokalizacja: Stąd

Koty

Postautor: zosiako » 2016-01-28, 18:15

sylseb pisze:Source of the post przygodach zagłodzonego Pirata u swojej podłej Pani
oj Sylwia :kiss:
w ramach aktualizacji - zamiast kotka mamy na spółkę z sąsiadami psa :boast: Ktoś przyjechał i wyrzucił :dash1: . Pies siedzi na zmianę u nas i sąsiadów (w zależności od tego gdzie jest pełna micha) - na zmianę, bo skacze przez płot jak kangur :)
Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych. Ernest Hemingway

Awatar użytkownika
sylseb
Posty: 1412
Rejestracja: 2012-02-16, 13:27
Wiek: 54
Lokalizacja: Łódź

Koty

Postautor: sylseb » 2016-01-29, 07:22

zosiako brawo :) ależ piesio miał fuksa, dwa domy! dwie michy! dużo rąk do głaskania!
Pozdrawiam
SylwiU

homag
Posty: 9019
Rejestracja: 2010-02-10, 17:44
Wiek: 61
Lokalizacja: Podkarpacie

Koty

Postautor: homag » 2016-01-29, 11:10

zosiako pisze:Source of the post Ktoś przyjechał i wyrzucił

Ktosiowi trzeba było by zrobić to samo. Gnojarstwa się namnożyło w tym naszym demokratycznym kraju, że strach.
Jest jednak pozytyw - trafił Zosiu do ludzi traktujących zwierzęta tak, jak na to zasługują. No i Aki mieć będzie funfla. :)
Wojtek

Awatar użytkownika
sylseb
Posty: 1412
Rejestracja: 2012-02-16, 13:27
Wiek: 54
Lokalizacja: Łódź

Koty

Postautor: sylseb » 2016-01-29, 13:35

Ukh, po ciężkim poranku w pracy mam chwilę na odpoczynek, to napiszę o Piracie (w ramach odstresowywania się). Wspominał już pewnie nie raz o moich kochanym kradzieju Piracie. Idzie nim zwariować czasami, bo trudno jest zrobić sobie coś do jedzenia. Zawsze jego towarzystwo jest pewne! Przecież coś na pewno da się przekąsić... Ale za to jaka ja muszę być czujna. Nawet na moment nie można odwrócić wzroku... bo to nagle bułka zginie w cudowny sposób... (kawałek bułki znalazłam kiedyś po kilku dniach pod jedną z szafek) albo dorwie się do wybitych na jajecznicę jajek... żeby nie było, wcześniej dostał żółtko do wylizania... Najbardziej niepokojące jest, jak nagle - mimo że trwa robienie czegoś do jedzenia - Pirata nie ma w pobliżu. Wtedy pewnym jest, że już coś złapał i się gdzieś schował. Wyjęłam kiedyś cztery ciasteczka i schowałam do miseczki, nie przykrywałam, ale miska głęboka, na pewno żaden kot nie zauważył. Wracam, patrzę, trzy ciastka. Eeee może się pomyliłam? Kładę się na łóżku, a kotów nie ma. Za to spod łóżka dobiega ciamkanie. I co, oczywiście czwarte ciastko się znalazło :yes:
Ale największym i to już prawdziwym problemem było rozpakowywanie zakupów. M.in. kupiłam dwie paczuszki wędlin. Rozpakowuję zakupy, oczywiście wszystko przeszukiwane, ale zorientowałam się, że do lodówki trafiła tylko jedna wędlina. Drugiej nie ma, kota również :dash1: I nagle słyszę WARKOT. Ale takiego dźwięku jeszcze nie słyszałam w wykonaniu moich kotełek. Jest Pirat, torebka w zębach, łapię go i... nie mogę jej wyjąć. Szczękościsku by się żaden pitbul nie powstydził. Nie mogłam mu wyrwać! A niestety wtedy dostałam foliówki, więc od razu myśl, żeby tylko nie nażarł się folii, bo to operacja pewna (zresztą znajoma lekarka to potwierdziła), próbuje otworzyć pyszczek i nic... nawet się przestraszyłam, że mu coś w szczękę zrobię. Jakoś wyrwałam, ale co przeżyłam, to moje.
Proste podjadanie z talerza, na który coś wykładam to pryszcz... i to nie ma znaczenia co to jest, nawet okazuje się wielbicielem surówek. Jedyny plu, że jak sobie biorę na stół i zaczynam spożywać, to już z mniejszym zaangażowaniem poluje, no ale odganiany jest :acute: Co prawda samotnego jedzenia nie zostawiam, a hitem było, że w trakcie obiadu ktoś zapukał do drzwi, a ja... wziełam talerz i poszłam otworzyć :biggrin:
A wiecie, że pozostałe koty nie są zainteresowane tym co szykuję? To tylko Pirat! I dlaczego????? Przecież jeść dostaje???? Wczoraj musiałam go ukarać, bo sobie otworzył patelnię z resztką z tłuszczu (a wydawało mi się, że pokrywka jest szczelnie położona) i oczywiście zaczął wylizywać :grozić: No i dostał lanie, bo kurcze to, że pożera, to trudno, ale może mu zaszkodzić! Jak jem lody - też chętnie by spróbował... Ja naprawdę nie wiem, co mam robić?
Pozdrawiam
SylwiU

homag
Posty: 9019
Rejestracja: 2010-02-10, 17:44
Wiek: 61
Lokalizacja: Podkarpacie

Koty

Postautor: homag » 2016-01-29, 15:09

Przygotowywanie i konsumpcja posiłków jest w Twoim przypadku Sylwia walką, jak tu przechytrzyć Pirata. Musisz mieć oczy, uszy szeroko otwarte i dar przewidywania, który już chyba masz wyrobiony podczas pobytu Pirata w Twoim domu. Wesoło to wygląda, choć w rzeczywistości chyba nie do końca takie jest.
sylseb pisze:Source of the post Ja naprawdę nie wiem, co mam robić?

sylseb pisze:Source of the post To tylko Pirat! I dlaczego????? Przecież jeść dostaje????

Nie wiem czy da się coś zrobić, wszakże to kot jest. :). Pozostaje ( całkiem realna ) nadzieja, że w miarę jak będzie mu przybywało lat, rozumu też coś mu przybędzie. :)
Moje kociszcza też zawsze jak wracam z zakupów, swoje cujki wkładają do toreb i robią ocenę, co ewentualnie fajnie pachnie i niebawem znajdzie się w ich miskach.
I też tylko Prezes ma zapędy by coś zwędzić. Dlatego wszystko jest schowane tak, by mu to uniemożliwić.
Poprzez swoją zachłanność zjadł kiedyś ok 30 cm sznurka. Już się szykowałem z nim do weta, bo wiadomo mógł się mu zaplątać w jelita, ale okazało się, że sznurek był taki do pakowania prezentów, papierowy, a z nim żołądek kota poradził sobie na luzie.
A jeżeli już o reklamówkach foliowych mowa, to oczywiście Prezes będąc jeszcze gówniarzem, zaciekawił się zapachami wydobywającymi się z wnętrza pustej reklamówki i jakoś sobie zaplątał ją wokół szyi, głowy. Co się działo przez kilka minut, nie da się opisać. Reklamówka była z tych wybitnie szeleszczących i kilka minut biegał jak sprinter po całym domu, po wszystkich jego zakamarkach, i im bardziej szalał, tym głośniej mu za uchem szeleściło. Wreszcie dorwałem go w jakimś przewężeniu i uwolniłem od koszmaru. Serce mu waliło chyba z pięcśet na minutę. Od tej pory lekki szeleścik i Prezesa nie ma.
Przygód jest sporo, a zwłaszcza jak są młodziakami i dopiero zaczynają z nami mieszkać.
I tak bez cukru - koty to słodziaki. I jak śpią i jak dokazują. :)
Wojtek

Awatar użytkownika
Zgredzia
Posty: 378
Rejestracja: 2016-01-18, 15:36
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Koty

Postautor: Zgredzia » 2016-01-29, 15:51

Moja Milka też jest strasznym łakomczuchem, ale fakt, nie podkrada jedzenia. Znalazła inny sposób. Jak tylko wyczuje (nawet z kilometra), że ktoś z domowników je, to zaraz jest przy nim. Siada obok, zaczyna mruczeć i zaczepia delikatnie łapką, jakby chciała powiedzieć : "no, nie bądź sknera, podziel się". Wierzcie, nie sposób jej odmówić. A "łyka" wszystko :), niczym nie pogardzi.
U mnie zakupy, też są zawsze przeszukane i obwąchane przez koty. Faktem jest, że jak idę do sklepu, to zawsze staram się przynieść im jakiś smakołyk. Zresztą kocie smakołyki, najlepiej im podchodzą.
sylseb - myślę, że lanie tu nie pomoże, chyba że wody :wink: . Jeśli mogę doradzić, to spróbuj spryskiwacza. Jak coś podkradnie, a złapiesz go na gorącym uczynku, to pryśnij mu wodą w pyszczek. Koty tego nie lubią, nawet te wodolubne. Z czasem metoda powinna zadziałać. Trzeba to jednak robić za każdym razem, gdy kradnie jedzenie. Ja tym sposobem oduczyłam moje pewnych zachowań np. już nie wchodzą mi na blat, jak coś szykuję do jedzenia. Zresztą teraz wystarczy, że powiem : "Do jasnej cholery!" i już każdy wie, że zrobił coś nie tak, bo uciekają na wszystkie strony.

Awatar użytkownika
zosiasamosia
Posty: 5081
Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
Lokalizacja: Całkiem fajna ;)

Koty

Postautor: zosiasamosia » 2016-01-29, 21:29

Zgredzia pisze:Source of the post wystarczy, że powiem : "Do jasnej cholery!"
:śmiaćsię:
---------------------
Moja Hela też jest pierwsza, kiedy gary idą w ruch, ale i bez tego wie co, gdzie, kiedy można zwędzić. Teraz już wiem, że absolutnie nie można nic zostawić na otwartej przestrzeni. Najczęściej kradnie gotowe sznycelki, wylizuje pozostawioną otwartą margarynę, a jak zostawię na kuchni obrane ziemniaki zalane wodą, to ta smakuje jej najlepiej, mimo że w misce zawsze ma świeżą :szalony2:
To tak w wielkim skrócie. Rada jest jedna, chować wszystko.
.........jest coś, co Nas łączy....... :wink:

Awatar użytkownika
blanka
Posty: 7000
Rejestracja: 2012-09-07, 17:02
Wiek: 51
Lokalizacja: tarnowskie góry

Koty

Postautor: blanka » 2016-01-30, 19:33

Fajnie się o Waszych futrzakach czyta :) , jednak zdecydowanie wole to ,że moje gustują w swoim żarełku .Chociaż kiedy cieplutką porą robimy grilla lub siedzimy pod altanka zawsze czekają na małe co nieco :yes: .Anulak był mistrzem w żebraniu (uwielbiał lody ) :girlwestchnienie: .Bardzo żałuje ,że zmienił adres .. Gucio i Fela są pieszczochami przekochanymi ale Anulak to był po prostu ..Anulak :serce:
Blanka

homag
Posty: 9019
Rejestracja: 2010-02-10, 17:44
Wiek: 61
Lokalizacja: Podkarpacie

Koty

Postautor: homag » 2016-01-31, 09:37

Tak, Anulak był jedyny w swoim rodzaju. Był slodziakiem. Zakochał się jednak za młodu i ruszył za głosem..serca. :) Fajnie było by go zobaczyć.
Wojtek

Awatar użytkownika
Zgredzia
Posty: 378
Rejestracja: 2016-01-18, 15:36
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Koty

Postautor: Zgredzia » 2016-01-31, 12:48

zosiasamosia pisze: a jak zostawię na kuchni obrane ziemniaki zalane wodą, to ta smakuje jej najlepiej, mimo że w misce zawsze ma świeżą :szalony2:

Skąd ja to znam?
Dziś w nocy Adaś "polował". Rano w łóżku znalazłam : myszki (pluszowe) sztuk 3, dwa waciki, jakiś sznurek :szalony2: . Też tak macie :) ?

Awatar użytkownika
sylseb
Posty: 1412
Rejestracja: 2012-02-16, 13:27
Wiek: 54
Lokalizacja: Łódź

Koty

Postautor: sylseb » 2016-02-01, 07:01

zosiasamosia pisze:Rada jest jedna, chować wszystko.

Dokładnie tego mnie koty nauczyły! Ale z Piratem mam dodatkowe doświadczenia - szybki jest strasznie. No i kradziej pierwszej wody :) Muszę nabyć spryskiwacz (nie mam kwiatów i stąd brak takowego) i trochę go straszyć.
Pozdrawiam
SylwiU

Awatar użytkownika
sylseb
Posty: 1412
Rejestracja: 2012-02-16, 13:27
Wiek: 54
Lokalizacja: Łódź

Koty

Postautor: sylseb » 2016-02-03, 08:48

W sumie trochę OFF TOPIC, ale zamieszczę tutaj takie pytanie, bo generalnie dotyczy ogólnie zwierząt, a kierowane głównie do grupowiczów z Łodzi i okolic:
Jeśli u kogoś zalega niepotrzebna klatka dla ptaków (duża, taka jak np. dla nimfy), którą może pożyczyć lub podarować, to proszę o kontakt. Klatka potrzebna jest jako "dom tymczasowy", więc wystarczy pożyczyć nawet. Jeśli ktoś może pomóc, to bardzo proszę o info. Często ludzie mają różne rzeczy w komórkach/piwnicach i nie wiedzą co z nimi zrobić. Mała szansa, ale zawsze zapytać można :)
Pozdrawiam
SylwiU


Wróć do „Jak spędzasz swój wolny czas...”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 49 gości