![:?:](./images/smilies/011.gif)
Kynologia
Moderator: Beata:)
Ale mnie wczoraj wymęczyła, 1,5 godzinny spacer i ani grama kupki, no to sobie myślę, jak zrobi w kuchni ma przechlapane, ale wytrzymała do rana, na spacerku zrobiła co miała i została ładnie pochwalona. Ale widziałybyście jej oczy, jak szykowałam się do pracy.. sam smutek, na szczęście idzie do budki i czeka, aż Delfin wstanie. Wczoraj nie piszczała, ciekawe jak dzisiaj ![:?:](./images/smilies/011.gif)
![:?:](./images/smilies/011.gif)
Fajnie wracać z pracy, cieszy się niesamowicie, ale najpierw uściski z mężem, a jak trochę się uspokoi (pies oczywiście), dopiero wtedy ją witam, tak powinno się robić wg psich psychologów, tym bardziej, że jak baaaaardzo się cieszy, to zdarza się jej zgubić kilka kropelek siku. Skacze, ale nie zwracam wtedy na nią uwagi, cóż serce się kraje, ale w rodzinie jest taki pies, że każde przywitanie kończy się potarganymi rajstopami i zadrapaniami na nodze. Ale jak po popołudniowym spacerze się z nią bawię, to może poszaleć, wczoraj dostawała głupawki niesamowitej. Uśmialiśmy się oboje.
Wczoraj była też pierwszy raz na przechowaniu u rodziców, musieliśmy jechać do lekarza, i jak potem się okazało na IP, psa zawiozłam do rodziców, sama jeszcze w domu nie zostawała, a bałam się, żeby znowu nie wymiotowała w aucie (zabieram ją w krótkie trasy, żeby się przyzwyczajała). Piszczała i była niespokojna (burza też zrobiła swoje), ale leżała grzecznie przy moim tacie i chyba go sobie kupiła, bo drapał ją cały czas, a jak tylko przestawał to pyszczkiem dopominała się o więcej. A jak po nią przyjechałam, to tata próbował ja przekupić, żeby przyszła z powrotem do niego, ale wolała mnie (póki co
)
Wczoraj była też pierwszy raz na przechowaniu u rodziców, musieliśmy jechać do lekarza, i jak potem się okazało na IP, psa zawiozłam do rodziców, sama jeszcze w domu nie zostawała, a bałam się, żeby znowu nie wymiotowała w aucie (zabieram ją w krótkie trasy, żeby się przyzwyczajała). Piszczała i była niespokojna (burza też zrobiła swoje), ale leżała grzecznie przy moim tacie i chyba go sobie kupiła, bo drapał ją cały czas, a jak tylko przestawał to pyszczkiem dopominała się o więcej. A jak po nią przyjechałam, to tata próbował ja przekupić, żeby przyszła z powrotem do niego, ale wolała mnie (póki co
![:mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
[quote="Iffonka"]Fajnie wracać z pracy, cieszy się niesamowicie, ale najpierw uściski z mężem, a jak trochę się uspokoi (pies oczywiście), dopiero wtedy ją witam, tak powinno się robić wg psich psychologów, tym bardziej, że jak baaaaardzo się cieszy, to zdarza się jej zgubić kilka kropelek siku. Skacze, ale nie zwracam wtedy na nią uwagi, cóż serce się kraje, ale w rodzinie jest taki pies, że każde przywitanie kończy się potarganymi rajstopami i zadrapaniami na nodze. Ale jak po popołudniowym spacerze się z nią bawię, to może poszaleć, wczoraj dostawała głupawki niesamowitej. Uśmialiśmy się oboje.
Widzę że bardzo mądrze podchodzicie do sprawy
Szczęśliwy psiak - do super właścicieli trafił
Tak trzymać ![n :)](./images/smilies/001.gif)
Ja zrobiłam ten bląd z przywitaniami - tylko ze z małego charciolka wyrósł 80 cm samiec
taki nynuś mój
Mąż do dzisiaj mówi - NO PRZYWITAJ SIę Z SYNOLEM !!! kurcze ale nagrabiłam sobie![n :(](./images/smilies/015.gif)
Iffonka - dobrze że nie czytał twojego postu - ale nasłuchałabym się !!!!!
Psiak przesympatyczny
i jakie piękne pióro ma na ogonie
Widzę że bardzo mądrze podchodzicie do sprawy
![n :)](./images/smilies/001.gif)
![n :580:](./images/smilies/580.gif)
![n :)](./images/smilies/001.gif)
Ja zrobiłam ten bląd z przywitaniami - tylko ze z małego charciolka wyrósł 80 cm samiec
![n :)](./images/smilies/001.gif)
![n :)](./images/smilies/001.gif)
Mąż do dzisiaj mówi - NO PRZYWITAJ SIę Z SYNOLEM !!! kurcze ale nagrabiłam sobie
![n :(](./images/smilies/015.gif)
Iffonka - dobrze że nie czytał twojego postu - ale nasłuchałabym się !!!!!
Psiak przesympatyczny
![:-)](./images/smilies/001.gif)
Głównym źródłem cierpienia są wspomnienia. - Sigmund Frend
aura pisze:doguś skakał i dawał buzi?
jedno liźnięcie mogło by zmyć nawet najlepszy makijaż, na początku lubił opierać łapy o ramiona, potem tylko przytulał się, ale biada temu, kto nie miał za plecami muru, fajny był, nie zapomnę widoku jego igraszek z naszym foksterierem, goniły się po podwórku terier zwrotny, a ta góra mięśni wywalała się przy każdym uniku teriera, komiczny widok, niestety obu psiaków nie ma już na świecie
![:-(](./images/smilies/015.gif)
Wróć do „Jak spędzasz swój wolny czas...”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 88 gości