Koty
Moderator: Beata:)
Koty
Moj nieodzalowany Gapulek ogryzl makarony na oknach znajomych u ktorych pomieszkiwalam dal czadu, najbardziej zabawnie bylo w czasie wydalania. A u mnie odbryzal motylki z makaronow. Pol wytrzymalo, od polowy w gore, do czasu pojawienia sie Pirata. On sie na nich wieszal i musialam je przeniesc na polke. I maksronow niet
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
Koty
zosiasamosia pisze:Source of the post odgryzł mi 2 makarony z firanki, mam nadzieję że nic mu nie będzie
Zosiu , te ich żołądki zakwaszone są konkretnie i jak ptaszka z piórkami i kośćmi ofrezują, nawet im się nie odbije. Rudemu nie powinno nic złego się wydarzyć, chyba, że byłoby tego dużo, np. metr, to istnieje ryzyko, że zapląta się toto wokół jelit. I najważniejsze, by to nie była żadna chemia.
Z tego powodu i innych specyficznych okazji ( a koty potrafią takie stwarzać ) firanek i czegoś w tym stylu u mnie w domu nie ma.
Blaniu, pocieszę Cię, że chyba nic nie zrobisz, natury nie oszukasz. Można oczywiście częściej chadzać w okolicach okiennic, albo ( dużo prościej ) odpuścić. Pomogłem, wiem.
Wojtek
- zosiasamosia
- Posty: 5081
- Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
- Lokalizacja: Całkiem fajna ;)
Koty
Na szczęście nie było tego dużo, jakieś 10-15 cm zniknęło, niestety 2 dni temu kolejny równie niewielki kawałekhomag pisze:Source of the post Rudemu nie powinno nic złego się wydarzyć, chyba, że byłoby tego dużo, np. metr
Tylko Rudy odwala takie numery, mimo że w domu bywa mniej niż Hela. Ja się głupia cieszyłam, że mają takie fajne przelotowe firanki
U mnie też się zdarza, nie za często, ale jednak, kot to kot. W sumie moje nie znaczą, ale wokół pełno takich delikwentów. Ja od czasu do czasu przecieram pod drzwiami kawałkiem cytryny, ponoć działa, może i działa, ale na chwilę, zatem czynność należy powtarzać.homag pisze:Source of the post Blaniu, pocieszę Cię, że chyba nic nie zrobisz, natury nie oszukasz.
Spróbuj Blana tak zrobić w miejscu gdzie najczęściej chadzają futrzaste. Uważaj tylko, bo cytryna to kwas, może wejść w rekcję z powierzchnią.
.........jest coś, co Nas łączy.......
Koty
- "pachnie" .Futrzaki wybrały parapety (tak po oknach lubią ) i ganek . Na ganku cytryna odpada ( drewnwchron zniszczy ) a na parapetach spróbuję .Dzięki Samosia .zosiasamosia pisze:Source of the post kot to kot.
- praca nad sobą nawet nie pomagahomag pisze:Source of the post odpuścić
Blanka
- zosiasamosia
- Posty: 5081
- Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
- Lokalizacja: Całkiem fajna ;)
Koty
Można też posmarować kawałek czegokolwiek, co można położyć w pobliżu.blanka pisze:Source of the post Na ganku cytryna odpada
-------------------------
Słuchajcie, Rudy cosik markotny, cały dzień nie jadł i nie wychodził z domu. Przy próbie pogłaskania - warczy. Martwię się, myślałam że może czymś się przytruł, ale wieczorem w kuwecie zauważyłam kule sierści. Czy zatem mógł się przytkać? Czy Wasze koty tak miały, co radzicie?
Zdaje się, że już od kilku dni mało jadł.
.........jest coś, co Nas łączy.......
Koty
Słuchajcie, Rudy cosik markotny, cały dzień nie jadł i nie wychodził z domu. Przy próbie pogłaskania - warczy. Martwię się, myślałam że może czymś się przytruł, ale wieczorem w kuwecie zauważyłam kule sierści. Czy zatem mógł się przytkać? Czy Wasze koty tak miały, co radzicie?
Zdaje się, że już od kilku dni mało jadł.
Jeśli kot nie je i warczy przy dotykaniu, to znak, że coś mu dolega. Możliwe, że się czymś zatruł. Faktem jest, że koty połykają duże ilości swojej sierści podczas mycia się, ale czyżby aż tak się zablokował? Nie wiem. Ja podaje swoim przysmaki odkłaczające, a i tak czasem wymiotują, gdy im za dużo sierści zalega w przewodzie pokarmowym. Trudno powiedzieć. Moja Balbina kiedyś upolowała takiego wielkiego konika polnego (widocznie wskoczył na balkon) i niestety nie wyszło to jej na zdrowie. Też nic nie jadła, nie dała się dotknąć, a gdy zaczęła się zataczać, pojechałam z nią do weterynarza. Skończyło się na antybiotyku. Nie chcę straszyć, ale chyba bez wizyty u veta się nie obejdzie. Najważniejsze, żeby pił, bo koty potrafią się szybko odwodnić. Jeśli nie pije to nie ma na co czekać, tylko do weterynarza. Życzę żeby wszystko skończyło się dobrze.
Koty
Tak Zosiu, trzymaj " palec na pulsie ". Gdyby jutro też był taki osowiały, jedź do weterynarza, bo przyczyna tego jego stanu może być różna.
Rzeczywiście niektóre osobniki mają olbrzymie ilości podszerstka, a języki kotów są takie, że nie mogą one tej sierści wypluć, stąd wędruje ona do jelit. Żarcie powodujące, iż nie tworzą się wewnątrz jelit kule włosowe, jest dobrym żarciem. Ważne, że wydalił sierść z siebie i nieważne czy górą czy dołem. Przy sprzątaniu kuwety często widzę dużo sierści w odchodach. To dobry znak. I " pawika " też często sobie puszczają moje koteczki.
Zgredzia ma rację, kot chory nie ma ochoty na głaskanie i może prychać, a nawet warczeć.
To młody kot, więc może jego organizm sam sobie poradzi. Oby.
Rzeczywiście niektóre osobniki mają olbrzymie ilości podszerstka, a języki kotów są takie, że nie mogą one tej sierści wypluć, stąd wędruje ona do jelit. Żarcie powodujące, iż nie tworzą się wewnątrz jelit kule włosowe, jest dobrym żarciem. Ważne, że wydalił sierść z siebie i nieważne czy górą czy dołem. Przy sprzątaniu kuwety często widzę dużo sierści w odchodach. To dobry znak. I " pawika " też często sobie puszczają moje koteczki.
Zgredzia ma rację, kot chory nie ma ochoty na głaskanie i może prychać, a nawet warczeć.
To młody kot, więc może jego organizm sam sobie poradzi. Oby.
Wojtek
- zosiasamosia
- Posty: 5081
- Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
- Lokalizacja: Całkiem fajna ;)
Koty
homag pisze:Source of the post Zosiu, trzymaj " palec na pulsie "
No trzymam i chyba faktycznie bez weta nie damy rady. Od nocy nic się nie zmieniło. W kuwecie pusto, kot nie je, nie pije, próbuje zwymiotować, ale ani rusz. Bidny taki i osowiały zasiadł w kuwecie i nie wychodzi. Teraz to już nie wiem czy to faktycznie sierść, bo chodzą mi jeszcze po głowie te kawałki makaronów...Zgredzia pisze:Source of the post chyba bez wizyty u veta się nie obejdzie
Na chwilę obecną próbuję umówić się z wetem...
Zgredzia, Wojtek - dzięki
.........jest coś, co Nas łączy.......
- zosiasamosia
- Posty: 5081
- Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
- Lokalizacja: Całkiem fajna ;)
Koty
Wygląda na to, że to stety/niestety inne cholerstwo. Jak przyjechaliśmy do weta to się okazało, że Rudzik ma 41 stopni gorączki, a gardło zaczopowane wielkim ropniem , dlatego nie jadł, a próba wymiotów była skutkiem drażnionego gardła.homag pisze:Source of the post może makaron, może sierść, a może jakieś inne cholerstwo
Dobrze, że pojechaliśmy dzisiaj, a miałam czekać do jutra, a jutro byłoby prawdopodobnie już za późno...
Kocisz ma dostać antybiotyk i pobiorą krew do badań. Mam nadzieję, że wyjdzie z tego bez szwanku...
Póki co, został u weta na leczeniu i obserwacji.
Wojtek, Zgredzia, Zosiako
.........jest coś, co Nas łączy.......
Wróć do „Jak spędzasz swój wolny czas...”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 42 gości