SM i Snowboard :)
Moderator: Beata:)
SM i Snowboard :)
Żeby udowodnić sobie i innym, że SM to nie koniec świata kupiłem sobie snowboard+ cały sprzęt do jazdy. Pierwszy dzień- upadki, drugi dzień- zakwasy i próby skręcania, trzeci dzień- koślawa jazda, czwarty dzień- zjazd ze stoku bez upadku. Maaaaasa!!! Polecam wszystkim stwardniakom. Jedzie ktoś w czwartek na dechę ?
sTwardy & Rozsiany
No ja zawsze chciałem spróbować jeżdżenia na nartach. Nie miałem okazji przez całe życie, a gdy wkońcu w styczniu 2009 pojechałem na stok-to zrozumiałem że już za póżno-rok 2008 byl szeregiem rzutów(nogi też wysiadły), i moje kończyny dolne choć chodze nie funkcjonują, tak jak powinny.
Jednego mnie to nałuczyło-nie można niczego odkładać, trzeba żyć!!!
Jednego mnie to nałuczyło-nie można niczego odkładać, trzeba żyć!!!
To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące.
— Paulo Coelho
— Paulo Coelho
-
- Posty: 130
- Rejestracja: 2010-12-31, 02:51
- Lokalizacja: Lubin
Ja jeżdzę na nartach i na rowerze. ćwiczę aerobik i chodzę po górach. Dwa lata temu robiłam 20 km z PTTK w ramach akcji "W niedzielę nie ma nas w domu".
Teraz troszkę wysiadłam bo interferon pozbawiłmnie mnie sił ale widzę, że już jest lepiej.
Od wiosny planuję wrócić do swojej zwykłej aktywności. A na co mam niby czekać?!
Teraz troszkę wysiadłam bo interferon pozbawiłmnie mnie sił ale widzę, że już jest lepiej.
Od wiosny planuję wrócić do swojej zwykłej aktywności. A na co mam niby czekać?!
Czasem słońce czasem deszcz
Ja też się nie poddaje mojemu SM choć nie zawsze jest łatwo. Piesze wędrówki po górach, aerobic, basen, sauna, jazda na rowerze, a tej zimy byłam pierwszy raz na nartach i zaczęłam naukę, do tego praca na 3 zmiany, a w weekendy studia mgr. Bywa ciężko szczególnie gdy ostatnio stres potęguje "skurcze" mięśni nóg, a życie ciągle rzuca kłody pod nogi...
Tylko nasuwa się pytanie: Kto inny- jak nie ja sama, zadba o mnie i mnie uszczęśliwi, jeżeli ja się poddam???
Dlatego walczę i robię to na co mam ochotę!!!
To jak z nauką jazdy na nartach (chociaż upadek fizyczny znacznie mniej boli) upadłam milion razy i milion razy się podniosłam i chcę jeszcze, mimo iż wiem, że pewnie kolejny milion razy upadnę...
Tylko nasuwa się pytanie: Kto inny- jak nie ja sama, zadba o mnie i mnie uszczęśliwi, jeżeli ja się poddam???
Dlatego walczę i robię to na co mam ochotę!!!
To jak z nauką jazdy na nartach (chociaż upadek fizyczny znacznie mniej boli) upadłam milion razy i milion razy się podniosłam i chcę jeszcze, mimo iż wiem, że pewnie kolejny milion razy upadnę...
...bo trzeba się śmiać, wariata grać, szczęśliwym być i z życia drwić...
malina pisze:Dlatego walczę i robię to na co mam ochotę!!!
malinko jak miło czytać takie słowa, powinno to być motto na każdy dzień
BRAWO
malina pisze: chcę jeszcze, mimo iż wiem, że pewnie kolejny milion razy upadnę...
piękne słowa, czytajcie i bierzcie przykład
Tuja ratuj, podwójnie poszło
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Wróć do „Jak spędzasz swój wolny czas...”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 336 gości