Aśka pisze:Za miesiąc prawdopodobnie jadę autem do Włoch na 7 dni.
Asiu super....Nie rezygnuj z marzeń i z tego co Ci sprawia przyjemność.
Mnie choroba toczy od dawna i ktoś inny pukałby się w głowę, że mi się chce w takim stanie wojażować.... Właśnie mi się chce, bo to dla mnie terapia.
Aśka pisze:Macie jakieś sprawdzone rady jak przetrwać w samochodzie kilkanaście dobrych godzin? Auto będzie wprawdzie z kilmatyzacją, ale obawiam się tej podróży(z moją spastykę i częstym lataniem do wc może być ciężko
)Teraz nawet po 3 godzinach w samochodzie, wychodzę cała zgięta i połamana,muszę się porządnie rozruszać aby zacząć iść
Już 4x byłam w Chorwacji, we Włoszech na objazdówce więc doskonale droga mi jest znana.
Asiu my zawsze wyjeżdżamy późnym popołudniem. Mieszkamy blisko granicy z Czechami więc trasę pokonujemy na raz. Wyjazd na noc w moim przypadku ma takie plusy, że spastka jest znacznie mniejsza, nie drętwieją mi nogi. Może też adrenalina robi swoje, w końcu czeka się cały rok na wymarzone wakacje.
Róbcie sobie krótkie odpoczynki na parkingach, właśnie by rozprostować kości, odpocząć, umyć się...
Z sikaniem mam problem i dlatego, by nie panikować, nie stresować się zakładam pieluchomajtki, psychicznie się lepiej czuję, bo siedzę spokojnie i nie panikuję, że nie zdążę.
Aśka pisze: Może macie też porady jak przetrwać z sm w gorącym miejscu
Bywałam w gorących krajach, ale nie miałam wtedy sm, więc taki wyjazd wtedy to była wielka przyjemność....mam teraz wrażenie,że ta durna choroba wszystko zepsuła
Asiu dokładnie jak Ty myślałam, że ta durna choroba wszytko mi popsuła, ale nie, wyjeżdżam i mam ją gdzieś.
Na południu jest ciepło, ale szybko się aklimatyzuję.
- Nie siedzę długo na plaży - przynajmniej pierwsze dni...
- Zakupiłam sobie parasol i kapelusz, szukam cienia
- Piję dużo wody, mam też taki zraszacz do kwiatów, schładzam się i jak najwięcej wchodzę do morza. schładzam jak najczęściej ciało
Takie wyjazdy są dla mnie przyjemnością...Dobrze, że macie klimatyzację, więc podróż i wycieczki nie powinny być uciążliwe.
A gdzie jedziecie do Włoch?... Ja już marzę o kolejnych wakacjach i rozpatruję wyjazd nad jezioro Garda, oj kusi i nęci.
Będzie dobrze, nie stresuj się, spokojnie dasz radę i zobaczysz, że wciąga to jak magnes.