A czy można żyć normalnie?
: 2013-07-03, 10:57
Tak oglądam, przeglądam, czytam posty i właściwie uważam, że nawet jeśli dopadnie niepełnosprawność to można żyć normalnie jak miliony ludzi na świecie. Większość są matkami, pracują, więc bycie chorym na sm nie wyklucza z życia
Sama podjęłam ponownie studia i to właściwie wypełnia mój wolny czas. W każdym razie zmierzam do tego, że bycie chorym niekiedy jednak jest wspomagane finansowo Na Uczelni - stypendium specjalne (stopień niepełnosprawności) a do niedawna PFRON finansował naukę, teraz samorządy (MOPS). Gdyby nie sm pewnie z własnej kieszeni nie finansowałabym znowu studiów.
I tu nawiążę do sterre, to nie tak, że wszyscy negatywnie odbierają matkę na wózku, może to po prostu podziwiają? Widzę po sobie, na początku wydawało mi się, że wszyscy się patrzą, żałują, współczują, ale chyba bardziej podziwiają. Po prostu nasz odbiór jest naszym niestety widzeniem świata; ja od niedawna "się przesiadłam" i jeszcze też tak odczuwam skrępowanie wśród ludzi. Dlatego nadrabiam rozwojem intelektualnym, by stłumić u siebie kompleksy.
Osoba chora na sm ma takie same możliwości, jak inni. Przecież to tylko fizyczność, którą można nawet poprawić lekami.
Wolny czas jak widzę można spędzać z dziećmi, na spacerze, czy znajdować sobie byle co, co tylko zaspokoi pragnienie zaspokojenia zainteresowania, wyciszenia się ale to wszystko jest dla nas, jak dla każdego osiągalne
Sama podjęłam ponownie studia i to właściwie wypełnia mój wolny czas. W każdym razie zmierzam do tego, że bycie chorym niekiedy jednak jest wspomagane finansowo Na Uczelni - stypendium specjalne (stopień niepełnosprawności) a do niedawna PFRON finansował naukę, teraz samorządy (MOPS). Gdyby nie sm pewnie z własnej kieszeni nie finansowałabym znowu studiów.
I tu nawiążę do sterre, to nie tak, że wszyscy negatywnie odbierają matkę na wózku, może to po prostu podziwiają? Widzę po sobie, na początku wydawało mi się, że wszyscy się patrzą, żałują, współczują, ale chyba bardziej podziwiają. Po prostu nasz odbiór jest naszym niestety widzeniem świata; ja od niedawna "się przesiadłam" i jeszcze też tak odczuwam skrępowanie wśród ludzi. Dlatego nadrabiam rozwojem intelektualnym, by stłumić u siebie kompleksy.
Osoba chora na sm ma takie same możliwości, jak inni. Przecież to tylko fizyczność, którą można nawet poprawić lekami.
Wolny czas jak widzę można spędzać z dziećmi, na spacerze, czy znajdować sobie byle co, co tylko zaspokoi pragnienie zaspokojenia zainteresowania, wyciszenia się ale to wszystko jest dla nas, jak dla każdego osiągalne