Pucek, wierna kopia mojego Bronia. Wczoraj i dzisiaj byłem u weta. Sierści miał koleżka mnóstwo w przewodzie pokarmowym. Niby ma karmę, która eliminuje ją z przewodu, ale..nie chciał ostatnio jeść, co chwilę wymiotował wodą, aż wreszcie wczoraj górą wydalił taką dużą, sprasowaną "kichę". Aż się wystraszyłem, jak zobaczyłem jak z niego to wychodzi. Dostał żel oczyszczający, trochę witamin na lepszą pracę jelit i mam nadzieję, że to koniec wizyt, bo złapać go do kontenerka, to jest wyzwanie. Niby oswojony, a dzikusek..zawsze taki był. A swoją drogą skąd on wie co ja myślę, i że planuję wyjazd do weta.
Ann, głaski dla Pucka..na zdjęciu nie widać, by mu się oczko ropiało..ładny chłopczyk.
Temat rzeka, wypuszczać czy też nie wypuszczać. Nie odważyłbym się w dużym mieście, mając oczywiście na względzie dobro kotełków, a co za tym idzie stan swoich nerwów i ewentualny zawał serca.
Sylwia, najlepiej sztukę kamuflażu opanował Pirat, choć dziewczynki też wiedzą jak się pokazać, ale nie pokazać.
Koty
Moderator: Beata:)
Koty
Moje na kłaczki podgryzają trawkę, czasem kwiatki (mam tylko nietrujące). Pucek coraz bardziej siė broni przed kroplami, co może oznaczać, że czuje się już zdrowy. Gutkowy wet dziś nieczynny, wizyta jutro, ale podobno już lepiej u niego. Wojtek, uważam że masz świętą rację z wychodzeniem, pochopnie siė zgodziłam I teraz mam problem żeby się wycofać . Jeszcze kilka dni na dyskusje.
Anka
Koty
U mnie zakłacza się głównie Księżniczka, ale co się dziwić, przy takim futrze? Do tego jej nie wyczesuję, bo nie mogę ją zdybać i ona tego nie lubi. Cały czas się zastanawiam, czy jej nie opitolić do skóry... raz, że będzie jej mniej gorąco, dwa, że może wtedy na bieżąco ją przyzwyczaję do czesania...
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
Koty
Posiałem wczoraj owies, bo już dawno nie młócili. Na razie od poniedziałku spokój z wymiotowaniem..pewnie po tym żelu " TrichoCat".
Jeżeli chodzi o dobro kotków, zawsze możesz się wycofać. Tutaj o ich życie chodzi, a nie o nasze takie lub inne myślenie. Za młodziana Gutka kciuki wiadomo.
Sylwia, nie znam się aż tak na kocich rasach, ale można Twą Księżniczkę zgolić na glacę.?
Ann pisze:Source of the post I teraz mam problem żeby się wycofać
Jeżeli chodzi o dobro kotków, zawsze możesz się wycofać. Tutaj o ich życie chodzi, a nie o nasze takie lub inne myślenie. Za młodziana Gutka kciuki wiadomo.
Sylwia, nie znam się aż tak na kocich rasach, ale można Twą Księżniczkę zgolić na glacę.?
Wojtek
Koty
homag pisze:Sylwia, nie znam się aż tak na kocich rasach, ale można Twą Księżniczkę zgolić na glacę.?
Znajomi golą swojego ragdolla, a ja mam obawy o tyle, że boję się, że się na mnie obrazi i już nigdy do kuwety lub miednicy nie będzie zaglądać - tylko łóżko/koc, albo jeszcze coś...
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
Koty
sylseb pisze:Source of the post czy jej nie opitolić do skóry...
Jak się opiekowałam Jozinkiem , to umówiłam się z wetką na strzyżenie. Zostawiłam go u niej na noc, przyjechała do niej fryzjerka od zwierzaków I ogoliły go w uśpieniu. Na drugi dzień odebrałam eleganta. Przed prezentacją wetka mnie ostrzegła żebym siė nie zdziwiła, bo niektórz bywają rozczarowani. Jozinek wydawał się o połowę chudszy, z wielkim łbem I ogonem (nieogolone). Zupełnie jak mały lew . Ale on miał futerko mocno skłaczone I zagrzybione, wiėc fryz na jeża go tylko upiększył
homag pisze:Source of the post
Jeżeli chodzi o dobro kotków, zawsze możesz się wycofać.
Ja się już wycofałam a problem leży po drugiej stronie mojego małżeństwa I w ewentualnych awanturach I pilnowaniu dwóch kotów + 1 dwunożnego. Tym bardziej że widziałam dziś Gutka, który ewidentnie ma coś z bioderkami, niestety był w ogródku, a jak zobaczył mnie na balkonie, to zniknął I wrócił dopiero jak ja wróciłam do swojego domu bo do weta było już za późno. Zostawiłam transporter u rodziców I albo sami pójdą do weta, albo pojadę I go zawieziemy, bo już go przypilnują w domu.
Wiem, że kot, który zasmakował wychodzenia później wariuje w domu, moje już wiszą na parapecie, z którego schodzi kładka, a to b zachęca mojego męża. Jak zobaczycie burzowe chmury nadciągające z północy, to będziecie wiedzieli że w jednym domu wybuchła kocia wojna
Anka
Koty
Ann pisze:Source of the post Jak zobaczycie burzowe chmury nadciągające z północy, to będziecie wiedzieli że w jednym domu wybuchła kocia wojna
Jeżeli koty wygrają, straty w ludziach będą do przeżycia, a jak trzeba będzie stworzymy petycję, odnośnie nie wychodzenia Pucka i Kocia na dwór.
Bidulek Gucio..ciekawi mnie co powie wet..czy ten problem z bioderkami jest związany z jego własnym problemem zdrowotnym, czy też przyczynił się do tego jakiś czynnik zewnętrzny ( człowiek ). Daj znać Ann, co u malucha.
Wojtek
Koty
Gucio po wizycie. Okazało się, że przytkał mu się pęcherz I dlatego utykał. Nie dał się zacewnikować więc dostał zastrzyki rozkurczowyz przeciwbólowy I coś jeszcze, po których zalał kocyk w transporterze, a miał siknąć w ciągu godziny . Przyczyna zatkania nieznana, może ostatnie upały albo przytrucie. Wetka mówiła że ma zatrute psy pod opieką, bo spółdzielnia užywa round up do pryskania trawników. Gutek ma zostać pod obserwacją rodziców (czy sika), humor I apetyt mu wrócił, wetka mówiła też żeby się nie martwić jeŝli kot karmiony mokrą za mało pije, bo mokra jest wystarczająco nawodniona. Na razie problem zażegnany, dobrze jechać do specjalisty zamiadt wymyślać, że go ktoś uderzył , a ja mam kolejny argument przeciw wypuszczaniu. Niektóre zagrożenia są nie do przewidzenia. Pozdrawiam wszystkie futerka I właścicieli . Aha, I ostrzegała przed sklepowymi kurczakami, że mogą być faszerowane antybiotykami, sterydami itp.
Przepraszam za chaos I błędy, ale chcę szybko napisać zanim zapomnę I mi się pokićka
Przepraszam za chaos I błędy, ale chcę szybko napisać zanim zapomnę I mi się pokićka
Anka
Koty
homag pisze:Jeżeli koty wygrają, straty w ludziach będą do przeżycia, a jak trzeba będzie stworzymy petycję, odnośnie nie wychodzenia Pucka i Kocia na dwór.
Już szykuję długopis
Wiem, straszni jesteśmy, ale jak już naturalnym środowiskiem naszych milusińskich ma być miasto, to musimy je chronić jak możemy. Właśnie dwa dni temu jechałam sobie samochodzikiem i nagle kot postanowił przebiec mi drogę (białoszary! nie czarny!) i... udało się... przede wszystkim kotu się udało... A że "moje słabe serce" prawie się zatrzymało, to już mniej ważne.
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
Koty
Ann pisze:Source of the post Na razie problem zażegnany
I oby nie wracał. Z randapem temat znam, bo to chyba popularne w tym kraju. Zniszczyć chwasty, a że przy " okazji " ucierpi zwierzę, kogo to interesuje.
Ann pisze:Source of the post Bezkrwawo zaczynam wygrywać
w razie "W" stoimy murem za Tobą.
Koty uwielbiają czmychać przed przejeżdżającymi autkami. Na szczęście też nigdy żadnego cudaka nie potrąciłem. Brawo Pani kierowiec za refleks.
Ann pisze:Source of the post Pozdrawiam wszystkie futerka I właścicieli
Moja ekipa odmachuje z uśmiechem wraz z ich opiekunem.
Wojtek
Koty
Dziękuję Wam za wsparcie
O autach nadjeżdżających z naprzeciwka w kontekście zbliżających się szybko świateł świecących prosto w oczy czytałam ostatnio, że mózg w takiej sytuacji nagłego realnego zagrożenia zamiera tudzież popada w stan chwilowej hibernacji. Artykuł dotyczył ludzkich reakcji, ale zwierzaki też mają mózg I znamy takie historie z życia wzięte
O autach nadjeżdżających z naprzeciwka w kontekście zbliżających się szybko świateł świecących prosto w oczy czytałam ostatnio, że mózg w takiej sytuacji nagłego realnego zagrożenia zamiera tudzież popada w stan chwilowej hibernacji. Artykuł dotyczył ludzkich reakcji, ale zwierzaki też mają mózg I znamy takie historie z życia wzięte
Anka
Koty
Wyobraźcie sobie jak wchodzę dzisiaj do pokoju, a tu taki widok:
To ulibiona miejscówka Pirata i jak znam życie, to się tam ułożył, a Śnieżka poczuła gwałtowną potrzebę bliskości... i efekt znany. Biedak musiał sobie jakoś radzić
Bródka na drewnie, mała przytulons... to jednak święty kot
To ulibiona miejscówka Pirata i jak znam życie, to się tam ułożył, a Śnieżka poczuła gwałtowną potrzebę bliskości... i efekt znany. Biedak musiał sobie jakoś radzić
Bródka na drewnie, mała przytulons... to jednak święty kot
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
- zosiasamosia
- Posty: 5081
- Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
- Lokalizacja: Całkiem fajna ;)
Koty
Na wsi też różnie bywa, ale ulica, tramwaje i kot... jakoś nie umiem sobie tego wyobrazićAnn pisze:Source of the post Na wsi nie miałam takich rozterek, ale tu jest centrum miasta I blisko ruchliwa ulica z tramwajem...
My z Heleną regularnie się wyczesujemysylseb pisze:Source of the post Do tego jej nie wyczesuję, bo nie mogę ją zdybać i ona tego nie lubi
Z tego też powodu chuda jak patyk, ledwo powleczona futerkiem
A co to kotu przeszkadza, że miejscówka zajęta. Pcha się żywcem choćby drugiemu na głowie miał spocząćsylseb pisze:Source of the post Biedak musiał sobie jakoś radzić
homag pisze:Source of the post Posiałem wczoraj owies, bo już dawno nie młócili
Faktem jest, że starsze koty są bardziej ostrożne, bo młode niestety są totalnie beztroskie, nie wyczuwają zagrożeniahomag pisze:Source of the post Hela...
Jest starsza, więc miejmy nadzieje, że ilość nocnych wyjść z domu, będzie równa ilości porannych powrotów do niego.
Oczywiście nie zmienia to faktu, że uczucie strachu towarzyszy mi zawsze kiedy Hela wychodzi
W sumie się cieszę, że jest trochę dzika w kontakcie z człowiekiem. Przynajmniej nikomu nie da się złapać, czasem nawet i mnie, kiedy wyczuje że chcę ją zgarnąć na noc do domu
--------------------------------------
Na foto wygląda co najmniej jak wiewióra, a w rzeczywistości chucherko, no ale jak jak każda kobieta, wie jak korzystnie ustawić się do zdjęcia
.........jest coś, co Nas łączy.......
Wróć do „Jak spędzasz swój wolny czas...”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 158 gości