Ja też zdążyłem go polubić i wiem co czujesz Zosiu..
Uczucie pustki, którą ciężko wypełnić, najbardziej boli..
zosiasamosia pisze:Source of the post W najbliższych dniach wybieram się z dziećmi, wspomóc zapasem karmy lokalne, kocie schronisko
Bardzo zawsze lubię czytać takie rzeczy.
U mnie niby trójka zdrowa, przynajmniej nic nie wskazuje, żeby na obecną chwilę było inaczej, a Prezes od kilku dni atakuje Inkę i to dosyć agresywnie. Ona nigdy nie bała się go specjalnie i w razie jakichś jego zamiarów ataku, fukała na niego i on odpuszczał. I nie wiem dlaczego tak się teraz zachowuje, tzn. boi się go, a on autentycznie ją atakuje, bo z Bronkiem zawsze, jak to kocury, lubią zapasy. W sumie w ciągu dnia musi go unikać, co w mieszkaniu w bloku nie jest taką prostą rzeczą. Nie było nigdy między nimi miłości, ale tolerowali się jakoś i tylko czasem dochodziło do drobnych incydentów. Na szczęście jest ona filigranowa i spokojnie wyskoczy na meble w kuchni, o czym na szczęście panowie kocurki mogą tylko pomarzyć, ale nie może tam spędzać całego życia. Muszę zapytać weta po święcie, może on coś mi rozjaśni, bo na razie to cały czas muszę pilnować , żeby nie doszło do walki. Chyba, że Inka ma jakiś problem ze zdrowiem, bo koty to wyczują i potrafią być wtedy agresywne. Kilka miesięcy temu kotka miała ataki padaczki, które wyglądały bardzo źle i sam przebieg ich był agresywny. Po kilku dawkach Luminalu ustąpiły i z tego powodu był zdziwiony weterynarz, a ja bardzo szczęśliwy. Badania biochemiczne i krwi idealne ( oczywiście bez tomografii ), więc diagnoza, że to postać idiopatyczna. Pamiętam, że podczas tych ataków Prezes atakował Inkę i się zastanawiam, czy on teraz czegoś nie wyczuwa, czegoś czego ja nie widzę, bo wizualnie nie ma się do czego przyczepić.
Trochę się rozpisałem, ale może miał ktoś z forumowych kociarzy przypadki takiej agresji wśród swoich kotów..? Czy może po prostu Prezes dorósł, dojrzał ( 3,5 roku ma gamoń ) i chce rządzić w stadzie..?