zosiasamosia pisze:Source of the post Czujnik ma jakiś czy co ...
Taka spryciula ta Twoja Helenka..
Ann pisze:Source of the post Pamiętam taką dyskusję tu, na forum czy wypuszczać czy nie.
Było, było. To jest tak..jak siedzą w mieszkaniu i i widzisz smutny ten wzrok wlepiony w krajobraz zaokienny i słyszysz pomiaukiwanie, serce Ci pęka, bo wiesz, że trzymasz je wbrew naturze i w pewnym sensie krzywdzisz ( ja tak mam ). Ale jak historia forumowych kotełków robi się tragicznie smutna, bo giną, wtedy cieszysz się, że nigdzie nie wychodzą ( też tak mam ). Tak źle i tak źle. Myślę, że powinny żyć na łonie natury, ale z daleka od ulic i przede wszystkim od złych ludzi. A, że koty to wędrowcy, nie ma więc takiej gwarancji, więc pozostaje
zosiasamosia pisze:Source of the post Przyjdzie wiosna i znów nerwy skołatane...
Jak się bierze kociaki ze schroniska, czy maluchy ze śmietnika w listopadzie, czy jakieś bidy zapchlone, zarobaczone, chore, skrzywdzone przez " ludzi ", to ratuje się im życie i zameldowanie ich na stałe w domu, jest dla nich zbawienne.
A żeby nie było za nudno, Prezes załapał jakąś wirusówkę i wczoraj na wieczór ledwo chodził. Myślałem, że może spadł z szafy, bo często na nią wskakuje. Ale po badaniu dzisiaj u weta, okazuje się, że szkielet cały, a to wirus na podobieństwo naszej grypy go dopadł i stąd kosteczki bolały i leżał, spał wczoraj. Dzisiaj po zastrzykach już o niebo lepiej, jeszcze jutro rano powtórka i myślę, że będzie ok.
Pozdrowienia dla kociarzy.