Książki

Nasze hobby itp.

Moderator: Beata:)

Lotka
Posty: 202
Rejestracja: 2012-12-31, 10:55
Lokalizacja: lubelskie

Postautor: Lotka » 2013-06-13, 21:17

O tak, niektóre trzeba po prostu mieć! Nawet te znane prawie na pamięć :) Miło podejść do półki, cieszyć oko, tu przestawić, tam wyrównać.. sporo czasu spędzam w domu nad moimi książkami. Notuję też sobie, które muszę koniecznie nabyć, stosuję też metodę napomykania o tym lub owym rodzinie w okolicach świąt lub urodzin :D

Na czytniku jeszcze nie czytałam :) Chyba nie jestem zbyt nowoczesna :mrgreen:

Awatar użytkownika
Beata:)

-#Administrator
Posty: 9398
Rejestracja: 2009-02-09, 14:24
Lokalizacja: Toruń

Postautor: Beata:) » 2013-06-13, 22:04

I ja jestem zwolennikiem kartek ;-) Pisałam tu już kiedyś, że po prostu lubię zapach książek, mam nawet swoje ulubione zakładki - takie moje małe dziwactwo ;-). To wszystko, w połączeniu z ulubionym fotelem, stanowi nierozerwalną część mojej wycieczki w treść.
Poza tym lubię buszować w bibliotekach, szukać perełek, nawet takich zżółkniętych ;-) Są jednak i takie, które podobnie jak Wy dziewczyny- muszę mieć na półce i basta :-)
Pamiętam, gdy rozpaczliwie szukałam w księgarniach "Medicusa" N. Gordona... Gdy w końcu zostałam szczęśliwą posiadaczką, celebrowałam każdą przerzuconą kartkę, a teraz czasem sobie na nią patrzę. Kolejne dziwactwo, wiem :-)

Awatar użytkownika
sylseb
Posty: 1412
Rejestracja: 2012-02-16, 13:27
Wiek: 54
Lokalizacja: Łódź

Postautor: sylseb » 2013-06-14, 07:01

Beata, od razu dziwactwo :) Żeby każdy miał tylko takie, świat byłby... mądrzejszy.
A czytnik, to tylko taki dodatek, rzecz wygodna w tramwaju, czy pociągu, a książki się przynajmniej nie niszczą... A na wyjazdach, gdzie i tak bierze się czytadła, to jest rewelacja. W samolocie każdy kilogram ma znaczenie (szczególnie przy wadze sprzętu, który muszę zabrać), a tutaj wrzucam co chcę, do wyboru do koloru... A jeszcze rok-dwa wstecz zarzekałam się, że czytnik, to w żadnym wypadku, ha ha ha
Pozdrawiam
SylwiU

Lotka
Posty: 202
Rejestracja: 2012-12-31, 10:55
Lokalizacja: lubelskie

Postautor: Lotka » 2013-06-14, 07:32

Rozpuściłam z samego rana wici w sprawie owego "Medicusa" i będzie :) bo nie znam tej pozycji :) W mojej bibliotece jest tylko jedna jego książka - "Lekarze", wypożyczę sobie.

Sylwio, a skąd się bierze książki do tego czytnika? Z internetu ściąga się, kupuje, czy jak?

Awatar użytkownika
sylseb
Posty: 1412
Rejestracja: 2012-02-16, 13:27
Wiek: 54
Lokalizacja: Łódź

Postautor: sylseb » 2013-06-14, 07:58

No, przede wszystkim kupuje, ale ceny są horrendalne, mogłoby się wydawać, że wersja elektroniczna powinna być tańsza niż papierowa, ale... to bywa różnie, zazwyczaj na niekorzyść.
Część książek, odpowiednio starych, dla których pewnie wygasły prawa autorskie, jest za darmo. No i wymiana... Mnie udało się zdobyć trochę zeskanowanych książek, w formacie txt, które można przekonwertować na format czytnikowy, ale sporo jest błędów, jak komuś nie przeszkadza, to da się czytać. No i pewnie wymiana, na różnych chomikach czy innych, kwitnie.
A, śledzę też promocje na swiatczytnikow.pl - tam codziennie są promocje i książkę czasami da się kupić poniżej 10 zł. W ogóle polecam tą stronę, bo tam trochę piszą o tym, jakiego Kindle'a kupić (jak ktoś się decyduje na ten właśnie czytnik; nie jest najtańszy, ale jak są jakieś dodatkowe pieniądze, to uważam, że warto zainwestować; ale można oczywiście kupić inny, spory wybór jest np. w empik'u - można się zorientować w ofercie, a potem szukać w sieci).
Ja właśnie w drodze do pracy raczę się Chmielewską (miałam kiedyś sporo książek w wersji papierowej, ale jak się szykowałam do przeprowadzki, to oddałam do biblioteki)... fajnie jest sobie przypomnieć, co jakiś czas temu mnie bawiło.
Pozdrawiam
SylwiU

Awatar użytkownika
Jukka
Posty: 2012
Rejestracja: 2012-12-15, 22:17
Lokalizacja: z miasta
Kontaktowanie:

Postautor: Jukka » 2013-06-14, 12:11

Ja wszystko robię koszmarnie powoli, czytam też. Więc obecnie gdybym nie słuchała książek to byłabym kompletnie odmóżdżona, bo na lekturę najzwyczajniej w świecie nie mam czasu, a tak to książka towarzyszy mi przy obowiązkach domowych i da się żyć ;-)
O kupnie papierowych książek staram się nie myśleć - zupełnie nie miałabym gdzie ich układać. Muszę się w końcu zmobilizować i wystawić kilka niepotrzebnych na allegro czy gdzie, za taką kwotę, żeby kto chętny kupił, a czego nikt nie zechce to wywieźć do galerii i ustawić na półce do wymiany książek. Wówczas nadal nie będę miała miejsca na nowe, ale może przynajmniej uda mi się do pionu postawić te leżące na tych stojących ;-)

Lotka
Posty: 202
Rejestracja: 2012-12-31, 10:55
Lokalizacja: lubelskie

Postautor: Lotka » 2013-06-14, 12:42

Tez muszę ograniczać moją domową bibliotekę właśnie z braku miejsca :( wiele moich książek leży u mamy, miałam je zabrać przy wyprowadzce, minęły lata, nie zabrałam, od czasu do czasu tylko jakaś mi się przypomni i dzwonię, by mi rodzicielka ją odszukała.

Awatar użytkownika
sylseb
Posty: 1412
Rejestracja: 2012-02-16, 13:27
Wiek: 54
Lokalizacja: Łódź

Postautor: sylseb » 2013-06-14, 21:47

No i właśnie dlatego zrobiłam czystkę przed przeprowadzką. I dlatego teraz się ciesze, że czś z nich będę miała ponownie, tylko elektronicznie . Nie miałabym gdzie regalów ustawić, te, które stoją to już max.
Pozdrawiam
SylwiU

Awatar użytkownika
Jukka
Posty: 2012
Rejestracja: 2012-12-15, 22:17
Lokalizacja: z miasta
Kontaktowanie:

Postautor: Jukka » 2013-06-20, 01:08

Przesłuchane "Korona śniegu i krwi" Cherezińskiej. Interpretacja Rocha Siemianowskiego. Czas spędzony z audiobookiem uważam za spędzony przyjemnie (nie ważne jakie czynności domowe towarzyszyły słuchaniu). Przeczytać książki nie dałabym rady. Za długa, nazbyt wielowątkowa, wyraźnie widać sympatie autorki. Sympatie, których okazywanie polega na subtelnym przeinaczaniu faktów historycznych świadczących na niekorzyść ulubieńca i dorabianiu gęby tym postaciom, które autorce do gustu nie przypadły.
Nie oczekuję, że jeśli fabuła rozgrywa się w okresie rozbicia dzielnicowego, dialogi będą pisane ówczesną polszczyzną, bo podejrzewam, że byłyby zupełnie nie zrozumiałe. Jednak niektóre z tych w powieści są tak do bólu współczesne, że umyka mi gdzieś klimat średniowiecza. To tak trochę, jakbym poszła sobie pooglądać turniej rycerski - zbroje rycerzy i stroje dam dokładnie odwzorowane, sztuki walki i tańce jak kilkaset lat temu a rycerze i damy rozmawiają językiem, który znam z ulicy i który roi się od urew. Jednak trochę zgrzyta.
Średniowiecze to takie czasy, gdzie magia splatała się z życiem, żyli zarówno starzy bogowie, jak i objawiali się ludziom święci czy nawet Chrystus we własnej osobie. I ja tę magię w powieści widzę... ale jej nie czuję. I nie sądzę, żeby zabijała ją interpretacja... choć kto wie, może gdyby to czytał Krzysztof Gosztyła, to i poczułabym tę magię?
Co uważam za zdecydowany plus powieści - autorka musiała sobie zadać niemało trudu, żeby się wgryźć w czasy rozbicia dzielnicowego, nie pogubić się w sojuszach zawieranych i zrywanych przez książąt piastowskich. I poznać oraz zaprezentować czytelnikom sporo anegdot z życia Piastów, które dużo przyjemniej się czyta w powieści niż w opracowaniach historycznych.
Jakby mnie kto pytał, czy warto tę powieść przeczytać, odpowiedziałabym :13:

Awatar użytkownika
Jukka
Posty: 2012
Rejestracja: 2012-12-15, 22:17
Lokalizacja: z miasta
Kontaktowanie:

Postautor: Jukka » 2013-06-25, 12:05

Dziś skończyłam Zygmunta Baumana Nowoczesność i Zagłada. Holokaust - choroba czy produkt cywilizacji?
Książka od początku do końca ukazuje Holokaust jako produkt nowoczesnej cywilizacji. Eksperymenty Milgrama (podatność na autorytet) i Zimbardo (stanfordzki eksperyment więzienny) pokazują co sprawia, że dobry człowiek czyni zło. O tym traktuje książka Zimbardo Efekt Lucyfera. Bauman natomiast jako socjolog zajął się tym, jak mogło do tego dojść, że w jakby nie patrzeć cywilizowanym świecie w zgodzie z obowiązującym prawem mogło dojść do zbrodni na taką skalę, jaką była masowa zagłada Żydów. I gdzieś tak pod koniec pojawia się pytanie - jakim prawem współwinnych Zagłady sądzili przedstawiciele państw odpowiedzialnych za Hiroszimę i państw odpowiedzialnych za gułagi.
Efekt Lucyfera daje pewną nadzieję, ponieważ zarówno wskazuje na jednostki, które zdolne były oprzeć się sytuacji i nadal pozostać "dobrymi" oraz pokazuje jak rozpoznać sytuację, która może wyzwolić w nas diabła i jak z tym walczyć.
Nowoczesność i zagłada jest bardziej przygnębiająca. Uświadamia nam, że współczesna biurokracja (w szerokim tego słowa znaczeniu) wciąż posiada narzędzia zdolne doprowadzić do ludobójstwa. Choć - jak zauważa Bauman - obecnie jest to już mało prawdopodobne. Acz prawdopodobne są inne zagrożenia jakie niesie za sobą technologia.

Połączyłam w jednym poście prace Zimbardo i Baumana bo i Bauman w Nowoczesności i Zagładzie tłumacząc jak to się stało, że "zwykli ludzie" patrzyli na eksterminację Żydów czy nawet przykładali do niej rękę nie bez szczególnych oporów moralnych powołuje się właśnie na eksperymenty Milgrama i Zimbardo. Warto więc obie prace rozpatrywać łącznie.

Lotka
Posty: 202
Rejestracja: 2012-12-31, 10:55
Lokalizacja: lubelskie

Postautor: Lotka » 2013-06-28, 18:07

Beatko, czy zaglądasz tutaj? Pisałaś o Medicusie, właśnie wczoraj zaczęłam czytać.

Mam też 3 inne jego książki (Szaman, Diament Jerozolimski, Medicus z Saragossy), a wiem, że "Lekarz" jest w mojej bibliotece. Oj, będzie czytania, już się cieszę :)

Jukka, czytasz takie ambitne rzeczy! Słyszałam o tym eksperymencie więziennym, ale czytałam o tym tylko w internecie, wiem, ze jest też film.
Czy ludzie z natury są okrutni i wystarczą tylko sprzyjające okoliczności, by mogli to ujawnić?

Awatar użytkownika
Jukka
Posty: 2012
Rejestracja: 2012-12-15, 22:17
Lokalizacja: z miasta
Kontaktowanie:

Postautor: Jukka » 2013-06-28, 18:26

Lotka pisze:Jukka, czytasz takie ambitne rzeczy!

Nie tylko, nie tylko. Od dłuższego czasu usiłuję skończyć Nowe oblicze Greya. Trylogię zaczęłam w styczniu i do tej pory skończyć nie mogę. Dwie prace Baumana zdążyłam przeczytać w tym czasie :-D
Lotka pisze:Słyszałam o tym eksperymencie więziennym, ale czytałam o tym tylko w internecie, wiem, ze jest też film.

Są trzy filmy. Pierwszy (nie wiem gdzie dostępny, ja go kupiłam kiedyś razem ze specjalnym wydaniem magazynu Charaktery, poświęconego "zakazanym" eksperymentom) to Cicha furia czyli dokument kręcony podczas rzeczonego eksperymentu. Dwa pozostałe to już filmy fabularne: jeden niemiecki, drugi amerykański, oba zatytułowane Eksperyment (oczywiście każdy w odpowiedniej wersji językowej ;-) ). Niemiecki widziałam i podobał mi się. No, ale widziałam go przed przeczytaniem Efektu Lucyfera. Sam Zimbardo w swojej książce jakoś tak mało ciepło się o tej produkcji wyraża. Amerykańska wersja podobno jeszcze gorsza.
Natomiast jeśli idzie o książkę Efekt Lucyfera, to jak już się przez to przebrnie to zdecydowanie inaczej czyta się książki takie jak Władca Much Goldinga (te tytuł pojawia się dość często u Zimbardo) czy Dziewczyna z sąsiedztwa Ketchuma.
Oczywiście wspominając o Efekcie Lucyfera mogłabym co nieco popisać o Dzisiaj narysujemy śmierć Tochmana, ale to już nie jest fabuła i nie wiem czy kogoś interesuje rozpisywanie się na temat ludobójstwa w Rwandzie. Jeśli tak, to książkę Tochmana też zdecydowanie polecam - niby literatura faktu, ale jakże pięknie przy tym napisana. Niestety, nie wiem jak dla innych, ale dla mnie czytanie tej książki było bolesnym przeżyciem.

Może później popiszę coś o cokolwiek lżejszej literaturze. Jednak o odcieniach szarości a.k.a. twarzach Greya rozpisywać się nie zamierzam. W każdym razie nie tutaj.

Awatar użytkownika
Beata:)

-#Administrator
Posty: 9398
Rejestracja: 2009-02-09, 14:24
Lokalizacja: Toruń

Postautor: Beata:) » 2013-06-28, 18:50

Lotka pisze:Beatko, czy zaglądasz tutaj? Pisałaś o Medicusie, właśnie wczoraj zaczęłam czytać.

Zawsze tu zaglądam ;-) Życzę więc Lotka miłej lektury, która mnie [a pamiętam to doskonale] zajęła 2 dni :5: . Skoro masz Medicusa, to wiesz, ile tam jest stron i ile "treści w treści" :-D Przez czas czytania - w domu nie zrobiłam kompletnie nic. Nie żałowałam. Może i Tobie się spodoba, a już z pewnością przeniesie w bardzo odległe czasy :-)

Awatar użytkownika
Jukka
Posty: 2012
Rejestracja: 2012-12-15, 22:17
Lokalizacja: z miasta
Kontaktowanie:

Postautor: Jukka » 2013-06-28, 18:56

A da się czytać Spadkobierczynię Medicusa nie znając Medicusa? (mam to na audiobooku i nie wiem czy słuchać czy bez Medicusa to się pogubię)

Lotka
Posty: 202
Rejestracja: 2012-12-31, 10:55
Lokalizacja: lubelskie

Postautor: Lotka » 2013-06-28, 19:11

Jukka, do Dziewczyny z sąsiedztwa to ja się nawet nie zbliżam (jak do całego Ketchuma - a Ty czytałaś?), bo to nie na moje nerwy, mimo że ciężkiej literatury przeczytałam sporo, filmów też się różnych naoglądałam, jednak ten kaliber.. nie dla mnie zdecydowanie.
Władcę much czytałam niedawno. Mam też jego Rytuały morza, czekają w kolejce. O Rwandzie coś czytałam, ale mam beznadziejna pamięć do autorów i tytułów i często nie kojarzę, czy daną pozycję miałam w ręku.

Spadkobierczyni to jest trzecia część. Najpierw Medicus, potem Szaman i dopiero Spadkobierczyni i ja tak będę czytać.

Beatko.. Medicus już mi się podoba :) Cieszę się, ze o tym napisałaś!
Piszcie dziewczyny! Tyle jest książek, które warto przeczytać, a o których nic jeszcze nie wiem.


Wróć do „Jak spędzasz swój wolny czas...”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 216 gości