Lotka pisze:Pozostając przy temacie wojny - przeczytałam parę tygodni temu biografię doktora Mengele (autor Urlich Volklein), kojarzy ktoś? zaciekawiła mnie książka, o której pisze Jukka - Byłem asystentem doktora Mengele - tego nie znam. Zawsze też czytając o wojnie, zastanawiam się, czy w książce nie ma przekłamań - o czym Luka pisze wyżej.
Tę biografię posiadam i zamierzam w najbliższym czasie przeczytać. Mengele fascynował mnie od kiedy tylko pierwszy raz o nim przeczytałam. Wiem, mam cokolwiek zboczone fascynacje, ale cóż poradzić? Fascynował jako obiekt badań a nie mężczyzna, jakiego chciałabym poznać realnie.
W
Byłem asystentem... też są przekłamania, bo wspomnienia pisane były na świeżo, tuż po wojnie, jeszcze przed Norynbergą, autor pisał tak, jak zapamiętał. Uczyłam się kiedyś o zeznaniach świadków - mało wiarygodny dowód, nawet jeśli świadek jest przekonany, że mówi prawdę. Książka jednak zaopatrzona jest w przypisy, które prostuję wszystkie "przekłamania" autora. I zdecydowanie bardziej zabolała mnie niż
Dziewczyna z sąsiedztwa.
Krajewskiego czytałam wszystkie Breslauy i jeden Lwów. I mam dosyć, choć nie wykluczam, że jeśli trafi mi się jeszcze jakiś Lwów na audiobooku, to przesłucham, ale czytać już tego nie mam ochoty. Trochę zbyt szowinistyczne jak na mój gust.
A o tym, czego aktualnie słucham piszę i o tym, co przeczytam - napiszę, tutaj
http://sbrbsX=ticzxta.wordpress.com/Wiem, jeszcze toto niedorozwinięte, ale ja się nie znam na tworzeniu blogów od strony technicznej. Trochę popiszę to się uśmiechnę do znajomych mądrzejszych, żeby coś z tym zrobili, żeby jakoś po ludzku wyglądało