Przyznajecie się w pracy czy znajomym do SM?
Moderator: Beata:)
Jeżeli jest to posadka państwowa,gdzie osobom chorym przysługują wszelkie świadczenia i prawa,to ok.Jeżeli natomiast,jak w moim przypadku,moim pracodawcą jest osoba prywatna już nie wygląda to tak różowo.Po rozmowie z moim dyrektorem,który jest moim starym znajomym doszedłem do wniosku abym nic nie mówił o sm..I nie mówiłem..Dodam,że moja praca ma charakter fizyczny.
Wojtek
ja powiedziałam. Zaczęłam pracę, a właściwie wznowiłam po wychowawczym, w styczniu, a już byłam na L4 ponad 2 miesiące. Na tą "radosną" wiadomość szef powiedział, że ma kontakty za granicą, wziął moje badania, przetłumaczył i dał jakiemuś fachmanowi z kliniki w Niemczech. Szok!
Kochanego mam szefunia ![:-)](./images/smilies/001.gif)
![:shock:](./images/smilies/icon_eek.gif)
![:-)](./images/smilies/001.gif)
- zosiasamosia
- Posty: 5081
- Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
- Lokalizacja: Całkiem fajna ;)
weisena pisze:Szok! Kochanego mam szefunia
![:8:](./images/smilies/055.gif)
ja informując o chwilowym L4, powiedziałam o diagnozie, usłyszałam tylko "ojej", wróciłam do pracy, do tej pory cisza, póki co nie mówi się o tym............
niby wszystko po staremu, ale najgorsze, że czuję się taka roztrzęsiona
![:-/](./images/smilies/005.gif)
![:-/](./images/smilies/005.gif)
.........jest coś, co Nas łączy....... ![oczko :wink:](./images/smilies/wink.gif)
![oczko :wink:](./images/smilies/wink.gif)
Mówienie o SM w szkole/pracy/znajomym
Czesc.
Mam pytanie takie jak w temacie.
Mowiliscie, ze chorujecie w pracy/szkole/znajomym?
Mam pytanie takie jak w temacie.
Mowiliscie, ze chorujecie w pracy/szkole/znajomym?
Mówiłam, mówię, póki mieleć ozorem będę mogła, mówic bedę.
Znajomi się odsunęli, zostalo kilku, tych najlepszych.
Rodzina - heloł jaka rodzina (smsy niektórzy czasami na święta jeszcze przysyłaja;-) he he he
W pracy, w pracy mnie zdegradowali i pozbyli, bo " za dużo mówię o chorobie" (dyrektorem oddziału byłam kilka lat:-D w takiej dużej firmie:-D, oj tam oj tam musiałam siem pochwalić, a co mi tam;-)
a ja i tak jestem przeszczęśliwa:-DDDDD
joanab.blox.pl
Buziaki Wsiem
Znajomi się odsunęli, zostalo kilku, tych najlepszych.
Rodzina - heloł jaka rodzina (smsy niektórzy czasami na święta jeszcze przysyłaja;-) he he he
W pracy, w pracy mnie zdegradowali i pozbyli, bo " za dużo mówię o chorobie" (dyrektorem oddziału byłam kilka lat:-D w takiej dużej firmie:-D, oj tam oj tam musiałam siem pochwalić, a co mi tam;-)
a ja i tak jestem przeszczęśliwa:-DDDDD
joanab.blox.pl
Buziaki Wsiem
Ostatnio zmieniony 2012-01-30, 22:25 przez J.B., łącznie zmieniany 1 raz.
Tym daję radę chorobie, że nic z niej sobie nie robię.
Nie potrafiłem długo mówić o chorobie, w pracy przyznałem się dopiero po kilku latach. Siłą rzeczy musiałem to zrobić ponieważ miałem dość silny rzut, który wyłączył mnie z życia zawodowego na 3 miesiące. Po powrocie nie mogłem już dłużej zwodzić przełożonych i znajomych z pracy. Teraz z perspektywy czasu żałuję, że nie zrobiłem tego wcześniej bo wszystko mogłoby potoczyć się inaczej. Wiadomo, że u każdego wygląda to inaczej i czasami lepiej nie mówić......... To zależy tylko od nas i sytuacji w jakiej się znajdujemy. Największy problem mam z przyznaniem się do choroby kobietom. ![;-)](./images/smilies/004.gif)
![;-)](./images/smilies/004.gif)
"Siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada ale na tym, że potrafi się podnosić."
Mazia i to trzeba zmienić, bo choroba to jest niezły sprawdzian z miłości i przyjaźni.
No właśnie........ ale z drugiej jednak strony skoro ktoś z nami jest, to jest z własnej i nie przymuszonej woli. Musisz próbować, żeby później nie żałować.![:-)](./images/smilies/001.gif)
mazia pisze:że po co coś zaczynać i niszczyć komuś życie
No właśnie........ ale z drugiej jednak strony skoro ktoś z nami jest, to jest z własnej i nie przymuszonej woli. Musisz próbować, żeby później nie żałować.
![:-)](./images/smilies/001.gif)
"Siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada ale na tym, że potrafi się podnosić."
Ja z kolei nie zostałabym przyjęta do obecnej pracy, gdybym się nie przyznała. Ot - ironia losu
Jeśli chodzi o znajomych, to wszyscy boją się SM, a ja już jestem na takim etapie, że mnie ich strach nie rusza i nawet przestał już dziwić.
PS. mazia, zanim założysz nowy temat zerknij proszę, czy nie ma już takiego samego na forum, bo ten był dosłownie tylko trochę niżej w tym samym dziale.
Tematu nie zamknę, ale muszę go połączyć z już istniejącym i to identycznym
Jestem przekonana, że go później znajdziecie.
![:-D](./images/smilies/002.gif)
Jeśli chodzi o znajomych, to wszyscy boją się SM, a ja już jestem na takim etapie, że mnie ich strach nie rusza i nawet przestał już dziwić.
PS. mazia, zanim założysz nowy temat zerknij proszę, czy nie ma już takiego samego na forum, bo ten był dosłownie tylko trochę niżej w tym samym dziale.
Tematu nie zamknę, ale muszę go połączyć z już istniejącym i to identycznym
![;-)](./images/smilies/004.gif)
Ostatnio zmieniony 2012-01-31, 10:58 przez Beata:), łącznie zmieniany 1 raz.
![Obrazek](http://www.forum-onkologiczne.com.pl/forum/images/smiles/roza_na.gif)
Tak mazia, to zależy przede wszystkim od charakteru naszej pracy, szefostwa i wielu innych czynników. Dla jednych przyznanie się, że chorują jest plusem, niestety dla innych oznacza koniec pracy. Nie mówiłem w pracy nic o swojej chorobie. Pracuję fizycznie, lekko, ale jednak fizycznie i przy pochwaleniu się sm - emem pewnie już bym nie pracował. Zwalam wszystko na chory kręgosłup.
Wojtek
Łukasz pisze: z drugiej jednak strony skoro ktoś z nami jest, to jest z własnej i nie przymuszonej woli. Musisz próbować, żeby później nie żałować.
Ja przyznaję się wszystkim do choroby czy chcą wiedzieć czy nie -praca ,towarzysko,nie wstydzę się choroby ...ale
Zdaję sobie sprawę z tego ,że w moim wieku ,chora - mam niewielkie szanse na stworzenie jakiegoś związku. Mam juz też z góry nastawienie ,że po kiego diabła obciążać kogoś sobą -nie dość ,że choleryczka to jeszcZe z SM.Wiem ,że to decyzja obu osob ,ale patrzę na to realnie/gdzie można poznać kogoś nie wychodząc lub nie mając szansy na normalne pójście nawet na zwykłą kawę do knajpy ????
A wzrok tej drugiej osoby jest bezcenny jak widzi kiedy muszę zastartować żeby wstać choćby...
![:14:](./images/smilies/582.gif)
![:14:](./images/smilies/582.gif)
![:14:](./images/smilies/582.gif)
Odpuszczam sobie totalnie sprawy damsko-męskie.
Wróć do „Sugerowane tematy....”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 54 gości