SM a małżeństwo (boję się)

O czym chcecie jeszcze porozmawiać?

Moderator: Beata:)

tomasztop
Posty: 43
Rejestracja: 2008-10-24, 13:28
Lokalizacja: białystok
Kontaktowanie:

SM a małżeństwo (boję się)

Postautor: tomasztop » 2009-07-06, 09:59

Witam wszystkich

Postanowiłem napisać ten post ponieważ chciałbym uzyskać informację na temat małżeństwa w kościele.

Wczoraj byliśmy z narzeczoną na kursie przedmałżeńskim i była mowa o przeszkodach do zawarcia związku małżeńskiego.Jedną z tych przeszkód jest IMPOTENCJA.Ten temat nie był rozwinięty niestety;(.Moja narzeczona wie o SM-ie i o mojej impotencji (akceptuje ją), ale tak jak wcześniej pisałem impotencja jest przeszkodą w zawarciu związku małżeńskiego.Mam dylemat czy powiedzieć o SM-ie dla księdza czy też nic nie mówić.Na szczęście u mnie SM-u prawie nie widać.Chodzę w miarę normalnie, tylko z bieganiem jest problem no i oczywiście z potencją.

Bardzo Waś proszę o jakieś wskazówki i w miarę możliwości o jakąś poradę.

pozdrawiam

Casey
Posty: 1050
Rejestracja: 2008-08-29, 21:56
Lokalizacja: tutejsza

Postautor: Casey » 2009-07-06, 10:58

tomasztop, nie wiem jak Ci to powiedzieć? żeby nie dotknąć Twoich uczuć religijnych :?:

Ale po co mówić księdzu, czy to jest jakaś wyrocznia?

Ja zazwyczaj jak chodzi po kolędzie to przyjmuję go i bez słowa o chorobie...
A jak mi może pomóc?
Pomodlić się za mnie?

Ja sama się modlę, a w zasadzie codziennie rozmawiam z Bogiem.

I tak naprawdę co obchodzi księdza Twoja impotencja?
Ja bym nic księdzu nie mówiła, ale ciekawe co powiedzą inni forumowicze ...

Najważniejsze, że przyszła żona wie o tym i akceptuje Ciebie i chorobę też... ;-)
Co nas nie zabije to nas wzmocni
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!

nati_1978
Posty: 2484
Rejestracja: 2009-03-12, 19:59
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: nati_1978 » 2009-07-06, 11:09

Jeżeli chodzi o mnie to w 100% zgadzam się z Casey.Najważniejsze że wie o tym Twoja nrzeczona-przecież to z nią będziesz żył a nie z księdzem.Najważniejsza jest miłość-jeżeli akceptuje to przyszła małżonka to znaczy to że bardzo Cię kocha a przecież to jest najważniejsze!!!
Nadzieja umiera ostatnia ...

zgredek
Posty: 1438
Rejestracja: 2008-08-13, 14:20
Lokalizacja: Łódzkie
Kontaktowanie:

Postautor: zgredek » 2009-07-06, 11:11

tomasztop, moim skromnym zdaniem decyzja należy do Ciebie. Nie ukrywasz przed narzeczoną niczego, w stosunku do niej jesteś fer więc uważam że dylemat czy powiedzieć księdzu czy nie zależy iwyłącznie od Ciebie. Ksiądz nie lekarz a Ty chcesz być szczęśliwy i chcesz uszczęśliwiać swoją ukochaną. Przysięgę złożysz i będziesz robił wszystko by jej dotrzymać więc według mnie OK. Moim zdaniem nic księdzu do tego niech się lepiej pomodli za Wasze szczęście i ja tez to zrobię. Pozdrowionka.
Bob budowniczy zawsze da rade.

Halina
Posty: 2372
Rejestracja: 2009-01-06, 11:51
Lokalizacja: śląskie
Kontaktowanie:

Postautor: Halina » 2009-07-06, 11:16

Niby jest to powód do niezawierania małżeństwa, ale i tak to wy zadecydujecie o tym, czy będziecie razem. A własciwie to skąd wiesz, skąd ksiądz bedzie wiedział co sie stanie za rok, dwa... Może sie okaze, że wszystko wróci do normy. Ja bym nie mówiła. Osoba, która ma wiedzieć, wie i decyzje podejmuje świadomie.

Awatar użytkownika
a_g_n_e_s
Posty: 3010
Rejestracja: 2007-07-09, 20:36
Wiek: 51
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: a_g_n_e_s » 2009-07-06, 12:44

tomasztop, uważam, że nie musisz nic mówić księdzu, bo to nie z nim bierzesz ślub. Najważniejsze, że o problemie wie i akceptuje go narzeczona, a być może już niedługo w ogóle o nim zapomnicie, czego Wam życzę z całego serca. Pozdrawiam
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho

agaciszon
Posty: 474
Rejestracja: 2008-11-14, 18:54
Lokalizacja: gdzieś koło Warszawy

Postautor: agaciszon » 2009-07-06, 13:40

tomasztop jesli dla Twojej narzeczonej nie stanowi to problemu, a nawet to akceptuje to nie ma powodu mówić o tym księdzu. To nie on decyduje o Waszej przyszłości.
Jestem oburzona tą zasadą. Kto to wymyślił?

tomasztop
Posty: 43
Rejestracja: 2008-10-24, 13:28
Lokalizacja: białystok
Kontaktowanie:

Postautor: tomasztop » 2009-07-06, 14:51

Dziękuję Wam wszystkim razem i każdemu z osobna za te wypowiedzi.Bardzo mi sie podoba swtierdzenie "kto to wymyślił".Wszyscy macie rację.Dziekuję Wam i pozdrawiam.Życzę DUŻO ZDROWIA

przytulia
Posty: 2780
Rejestracja: 2007-08-16, 13:59
Lokalizacja: wiecie skąd

Postautor: przytulia » 2009-07-06, 15:50

My tobie życzymy wszystkiego najlepszego i daj znać , kiedy ślub .

pchla
Posty: 803
Rejestracja: 2008-07-28, 21:44
Kontaktowanie:

Postautor: pchla » 2009-07-06, 17:08

Tomasztop- wiara jest czyms bardzo subiektywnym. To jak ja odbierasz. Kwestia Twojego sumienia, Twojego wnetrza. Poczulam sie tak jakbys pytal nas o czym masz rozmawiac z ksiedzem w konfesjonale.

Moze jednak ten watek bardziej zapoczatkowales bo chcesz porozmawiac o problemie jako takim. Dyskusja rozpoczeta- ja proponuje Ci przeczytac bardzo dobry artykul o seksualnosci w SM w najnowszym "Pozytywnym Impulsie"

http://www.pozytywnyimpuls.pl/archiwum. ... 10&art=211

_

ksu
Posty: 114
Rejestracja: 2008-07-20, 21:11

Postautor: ksu » 2009-07-06, 20:34

z tego co pamiętam-bo tez brałem ślub w kościele,to chodzi im o niezatajanie
przed małżonkiem ewentualnych chorób itp.
gdyż wtedy można unieważnić związek w kościele
o szczegółach nic nie musisz mówić

Sylwiątko
Posty: 2281
Rejestracja: 2008-09-28, 15:37
Lokalizacja: lubuskie
Kontaktowanie:

Postautor: Sylwiątko » 2009-07-07, 21:11

Decyzja o sakramencie musi byc na pewno dokładnie przemyślana. Jeżeli Twoja narzeczona wie o Twoim problemie, to już nie jest przeszkoda. Z tego co pamiętam ze swoich nauk sakrament może byc unieważniony,gdy jedna ze stron zatai coś istotnego:chorobę, poglądy itp.
I tylko taką mnie ścieżką poprowadź.........

zgredek
Posty: 1438
Rejestracja: 2008-08-13, 14:20
Lokalizacja: Łódzkie
Kontaktowanie:

Postautor: zgredek » 2009-07-07, 23:08

tomasztop, jedno moja żona powiedziała mądrego powinieneś być czysty jak i Twoja narzeczona powinna być dziewicą. Tego nie wiem jak tam u Was jest ale w większości związków była by to przeszkoda nie do przeskoczenia, gdyby brali ksiądza za wyrocznie.
Bob budowniczy zawsze da rade.

Iffonka
Posty: 2251
Rejestracja: 2008-06-30, 09:39
Lokalizacja: Ozimek
Kontaktowanie:

Postautor: Iffonka » 2009-07-09, 10:58

ksu pisze:to chodzi im o niezatajanie
przed małżonkiem ewentualnych chorób itp.



impotencja jest przeszkodą, jeśli jest zatajona przed zawarciem związku małżeńskiego, dotyczy to również chorób, jeśli wstępujący w związek małżeński o nich wie i świadomie je zataił. Przy spisywaniu protokołu (w kancelarii parafialnej) pada pytanie jakoś z tym powiązane (już nie pamiętam jak to było ujęte). Zatajenie wiedzy o chorobach, może stanowić podstawę do unieważnienia małżeństwa. I tyle, więc życzę Wam pięknego ślubu i udanego wesela.

Liriel
Posty: 48
Rejestracja: 2009-12-28, 23:41
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Liriel » 2009-12-29, 00:56

Poprzednicy mają rację. O ile dobrze pamiętam- zgodnie z prawem kanonicznym m. in. impotencja jest podstawą do unieważnienia ślubu kościelnego. A księdzu nic do tego, czy jesteśmy zdrowi czy chorzy. Nie musimy się z tego spowiadać 8-)

Choć zapewne ten wątek już Cię nie interesuje, bo jesteś szczęśliwym małżonkiem- czego szczerze Ci życzę. :mrgreen:


Wróć do „Sugerowane tematy....”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 260 gości