S.M. i jazda samochodem

O czym chcecie jeszcze porozmawiać?

Moderator: Beata:)

smend
Posty: 109
Rejestracja: 2009-05-12, 08:42
Lokalizacja: Mazowsze

Postautor: smend » 2009-08-10, 16:29

Jeździłem kilkanaście lat (prawo robiłem już z diagnozą), chodziłem już o kuli, ale jeździłem. Przez te kilkanaście lat prawie (na szczęście?) odwykłem od alkoholu. Nigdy nie siadałem po, a wiedząc, że będę prowadził nie piłem nawet piwa, nie liczyłem że to będzie 0,2 - tylko zawsze było 0. Gdyby nie to jeżdżenie, pewnie byłbym już 10 w wiadomej skali. Dwa razy stłukłem światełka o znak i to mój cały staż w dziedzinie wypadków. Potem podszkoliłem jeszcze żonę i teraz ona przejęła samochód. Jak ktoś ma wyobraźnię powinien, czasami jak ja MUSI jeździć, z naszą chorobą często nie ma wyjścia, a często to JEDYNY kontakt ze światem zewnętrznym, nie przesadzam. I tyle mojej historii.

niunia
Posty: 18
Rejestracja: 2008-11-03, 09:13

Postautor: niunia » 2009-09-02, 12:44

ja robiłam prawko gdy zdiagnozowali mi sm,ale lekarze nawet mi kazali nie rezygnowac z moich planów.i dobrze że ich posłuchałam .nie wolno nam rezygnować z marzeń tylko dlatego że jesteśmy chorzy,wiadomo że jeżeli czujemy się gożej to nie wsiadamy .chyba nie musimy być skazani na osoby traecie przez cały czas?

caay
Posty: 59
Rejestracja: 2008-11-23, 15:07
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Postautor: caay » 2009-09-05, 21:55

Ja jeżdżę ponad 20 lat, a choruję dwa.
Nie wierzę w nagłą utratę wzroku przy sm. Miałam trzy zapalenia nerwu. Rzut brzmi bardzo dynamicznie, ale PZNW to powoli się rozwija. Z początkami zapalenia podejmuję się dojechać z dowolnego miejsca w Europie. Z rozwiniętym - nie jeżdżę. Mimo, że moje niewidzenie polega na tym, że nie widzę szczegółów, to boję się, że coś przeoczę.

Nie planuję przestać jeździć dopóki będę sprawna. Szczególnie, że wiecznie zmęczonemu człowiekowi łatwiej jest siedzieć niż iść, czy stać w autobusie.

jaszczurka
Posty: 588
Rejestracja: 2009-01-25, 00:37
Lokalizacja: chwilowo ok.Rabki

Postautor: jaszczurka » 2009-09-06, 17:01

ja tez nie spotkalam sie z natychmiastowym oslepnieciem przy PZNW....ale z tym dojezdzaniem z Europy gdziekolwiek to bym byla ostrozna,bo np.u mnie trwalo to niecala godzine od prawidlowego widzenia do calkowitego oslepniecia (na jedno oko wprawdzie) mialam pznw dwa razy i zawsze tak szybko dosc to szlo...wiec pewnie u kazdego to jest troche inaczej...

caay
Posty: 59
Rejestracja: 2008-11-23, 15:07
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Postautor: caay » 2009-09-08, 19:03

A to mnie zaskoczyłaś, bo moje trzy zapalenia to się tak trzy tygodnie zbierały. Tak do stopnia uniemożliwiającego prowadzenie. Bo po zmroku nie lubię prowadzić cały czas, mam wrażenie (chyba niesłuszne), że coś mi umyka...

jaszczurka
Posty: 588
Rejestracja: 2009-01-25, 00:37
Lokalizacja: chwilowo ok.Rabki

Postautor: jaszczurka » 2009-09-09, 10:34

ja po ciemku to w ogole nie jestem w stanie prowadzic-widze bardzo zle w ciemnosci,a swiatla innych aut oslepiaja mnie tak,ze przez dobre 3-4 sekundy nie widze w ogole nic...wiec musze sobie ustawiac zycie tak,zeby dotrzec do domu przed zmierzchem-najgorsza jest zima :evil:

finka
Posty: 812
Rejestracja: 2009-07-12, 12:44
Lokalizacja: z daleka
Kontaktowanie:

Postautor: finka » 2009-10-29, 16:02

Witam może jazda po ciemku nam nie sprzyja,ale w dzień owszem,owszem.Nie wyobrażam sobie swojego życia bez jazdy autem, :evil: zresztą lepiej jeżdżę niż chodzę.Po wyjściu ze szpitala auto było moim oknem na świat. :mrgreen: Puki będę mogła to będę jeżdziła,zresztą i tak wszędzie sama jeżdżę. :roll: :evil: :lol: Pozdrawiam
Finka

Gobio
Posty: 286
Rejestracja: 2008-09-22, 19:14
Lokalizacja: Podlaskie
Kontaktowanie:

Postautor: Gobio » 2009-10-29, 16:11

Niechcem zaczynać nowego tematu dlatego napisze tu.
Wcześniej była mowa o jednym z odcinków "Na dobre i na zle" o wypadku samochodowym spowodowanym oślepnięciemPZNW.

Ostatnio w serialu "Barwy szczęscie" koleżanka tej kobiety która choruje na sm zmarła jak zrozumiałem w wyniku właśnie stwardnienia.

Wnioski: Przedstawiają SM w tv jakby to był wyrok i nie wiadomo co, i że poprostu nas trzeba odizolować od reszty świata. Głupota przed duże G.

Ania W.
Posty: 6335
Rejestracja: 2009-07-11, 17:19
Lokalizacja: Głogów /dolnośląskie

Postautor: Ania W. » 2009-10-29, 16:14

Gobio przykra prawda, wielu tak myśli.
Właśnie dzięki takiemu myśleniu straciłam pracę. :evil: A na procesy po prostu nie miałam siły.

aloen
Posty: 183
Rejestracja: 2009-05-25, 12:59
Lokalizacja: Pyrlandia

Postautor: aloen » 2009-10-29, 17:59

Gobio pisze:Wnioski: Przedstawiają SM w tv jakby to był wyrok i nie wiadomo co, i że poprostu nas trzeba odizolować od reszty świata. Głupota przed duże G.


Każdy wyciąga swoje wnioski.
Ludzie mądrzeją z wiekiem, przeważnie jest to wieko od trumny.

Gobio
Posty: 286
Rejestracja: 2008-09-22, 19:14
Lokalizacja: Podlaskie
Kontaktowanie:

Postautor: Gobio » 2009-10-29, 20:20

i kazdy te wsnioski MOZE zasugerować.

forum jest po to aby rozmawiąc z ludzmi, wygłaszać swoje opinie i myśli.
Ty aloen z całym szacunkiem ale już nie pierwszy raz skrytykowałes czyjes podglądy. krytyka rownież nalezy do częsci forum, ale to jednak nie zjednacza forumowiczów.

monia1977
Posty: 67
Rejestracja: 2009-10-09, 13:23
Lokalizacja: olsztyn
Kontaktowanie:

Postautor: monia1977 » 2009-11-03, 21:18

ja tez na razie nie rezygnuje z prowadzenia autem , przy takim zmeczeniu jak u mnie wystepuje nie nwyobrazam sobie funkcjonowania bez niego - rano odprowdzic corke do szkoly , potem do pracy, z niej znowu po corke, do domu i nazajecia dodatkowe to by byla jakas masakra ;)
monia1977

izun
Posty: 155
Rejestracja: 2009-10-13, 18:53
Lokalizacja: Śląsk

Postautor: izun » 2009-11-03, 21:30

No to i ja dołączę do tych,którzy ciągle prowadzą...jestem przekonana,że jeżeli los zabierze mi jeszcze to,to już nie będzie mi się chciało nic robić...myślę,że dość już oddałam.Auto jest moje!!!!!
kto pyta,nie błądzi...tylko czasem drogi nadkłada...

Gobio
Posty: 286
Rejestracja: 2008-09-22, 19:14
Lokalizacja: Podlaskie
Kontaktowanie:

Postautor: Gobio » 2009-11-04, 15:22

izun pisze:No to i ja dołączę do tych,którzy ciągle prowadzą...jestem przekonana,że jeżeli los zabierze mi jeszcze to,to już nie będzie mi się chciało nic robić...myślę,że dość już oddałam.Auto jest moje!!!!!


święta racja.

J.B.
Posty: 220
Rejestracja: 2009-08-12, 21:59
Lokalizacja:

Postautor: J.B. » 2009-11-04, 17:58

No i ja dołącze do tych co bez auta żyć by nie potrafili, ciągle za kółkiem, a jutro rankiem wyjazd do wawki
Tym daję radę chorobie, że nic z niej sobie nie robię.


Wróć do „Sugerowane tematy....”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 49 gości