SM a rozpad małżeństwa?

O czym chcecie jeszcze porozmawiać?

Moderator: Beata:)

zosia_cz_wa
Posty: 1010
Rejestracja: 2009-07-13, 17:51
Lokalizacja: Częstochowa
Kontaktowanie:

Postautor: zosia_cz_wa » 2010-08-23, 21:34

Tak to jest problem ,i nie wiem dokładnie co w tym momencie można powiedzieć ,wiem że opieka nad chorym leżącym jest wyczerpująca i dla rodziny kłopotliwa ,wymaga poświęcenia i wywraca wszystko do góry nogami ,to na pewno jest straszne poświęcenie i tak sobie myślę że jednak dom opieki to będzie dla mnie wyjście aby wszystkim nie mieszać w życiu i nie być kulą u nogi jednak mam też nadzieję że różne są przypadki i nim człowieka choroba położy to może jakiś zawał serca wszystkich ścian :?: :?: :?:
zosieńka3

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2010-08-24, 10:55

zosia_cz_wa pisze:choroba położy to może jakiś zawał serca wszystkich ścian

Zosieńko, też bym tak chciała :lol: ale i tak będzie co ma być.
Adamie witaj i wiesz co? znam wiele małżeństw nie dotkniętych żadną chorobą
i...wcale im nie zazroszczę, tu nie mas reguły.Małżeństwo to dwoje ludzi i tylko od nich zależy jakie ono jest, tu choroba nie ma nic do rzeczy, jest trudniej w cierpieniu trwać ale nie powinna być winiona za rozpad małżeństwa. Gdybyś był zdrowy, byłbyś szczęśliwy z taką kobietą ? odpowiedz sobie sam na to pytanie. pozdrawiam i gratuluję synka :-)
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

elka
Posty: 170
Rejestracja: 2010-08-18, 19:15
Lokalizacja: Polska

Postautor: elka » 2010-08-25, 13:28

Z mojego doświadczenia wiem, że najgorszym rodzajem stresu dla osoby chorej na sm jet ten, którego mogą nam dostarczyć osoby najbliższe - bo najbardziej boli. Dla tych, którzy związali się z "niedojrzałymi ( do naszej choroby )" partnerami mam propozycję : odbrobina EGOIZMU każdego dnia ! Wiem, że brzmi paskudnie, ale czasem taki zdrowy egozim może uratować nam zdrowie.
Nie nawołuję do nieeleganckich postaw, ale do szanowania swojego zdrowia i wymagania szacunku dla siebie.

Halina
Posty: 2372
Rejestracja: 2009-01-06, 11:51
Lokalizacja: śląskie
Kontaktowanie:

Postautor: Halina » 2010-08-25, 19:15

elka pisze:odbrobina EGOIZMU każdego dnia ! Wiem, że brzmi paskudnie, ale czasem taki zdrowy egozim może uratować nam zdrowie

Popieram, popieram, popieram :lol:

inka
Posty: 742
Rejestracja: 2008-03-31, 15:11
Lokalizacja: Krk
Kontaktowanie:

Postautor: inka » 2010-08-27, 05:25

elka święte słowa, szkoda tylko że czasem do takich wniosków dochodzi się odrobinkę z długo.
ten akurat egoizm jesteśmy sobie winni :!:

Margot
Posty: 51
Rejestracja: 2009-05-28, 23:01
Lokalizacja: września
Kontaktowanie:

Postautor: Margot » 2010-08-28, 16:22

no a wyobraźcie sobie mnie samotna matka z SM w wieku że tak powiem już na mecie wydania ......
i kto mnie zechce ?

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2010-08-28, 20:50

margot, nie wiemy co wydarzy się jutro.


Margot pisze: kto mnie zechce ?


Choroba czy wiek nie są przeszkodą.
Jeśli jest gdzieś Twoja druga połówka, na pewno się spotkacie,
nie znamy dnia ani godziny. :-)
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

Margot
Posty: 51
Rejestracja: 2009-05-28, 23:01
Lokalizacja: września
Kontaktowanie:

Postautor: Margot » 2010-08-28, 21:12

rzeczywistość chyba jest troszkę bardziej brutalna niż myślisz kochana .... a może nie mam nigdzie swojej drugiej połówki /.??

izun
Posty: 155
Rejestracja: 2009-10-13, 18:53
Lokalizacja: Śląsk

Postautor: izun » 2010-08-29, 22:41

Margot litości!A co to jest (dzisiaj)termin wydania? :shock: Mamy 21 wiek,zauważyłaś?Dziś się nie jest za starym...
kto pyta,nie błądzi...tylko czasem drogi nadkłada...

J.B.
Posty: 220
Rejestracja: 2009-08-12, 21:59
Lokalizacja:

Postautor: J.B. » 2010-08-30, 12:40

W pelni popieram stanowisko Reni i izun. Na litosc boska, zadna choroba, zadna roznica wieku, zadna roznica wzrostu, itp, itd, etc.... nie stanowia przeszkody w stworzeniu szczesliwego zwiazku dwoja ludzi. To wszystko zalezy od ludzi.

Czasem "druga polowke" ta jedyna, znajdujemy w najmniej spodziewanych sytuacjach, czasie i miejscu, nikt nigdy nikogo z gory nie przekresla. Tak z wlasnej historii:

Majac potwierdzona diagnoze po kilku rzutach z malym dzieckiem na reku, bez pracy, bez oszczednosci, bez jakichkolwiek perspektyw, po niemal 7 latach malzenstwa TO JA zostawilam onegdaj pierwszego meza.

W niedlugim czasie nastapila niewielka poprawa sytuacji zawodowej. W miedzyczasie przezylam najbardziej urokliwy, namietny i rozkoszny romans, ktory sama ucielam drastycznie. Pozniej byl psychopatyczny zwiazek (3 lata), ktory rowniez zdecydowanie zakonczylam w dzien wigilii. Choroba caly czas dawala znak o sobie. Po czym osiagnelam znaczny awans zawodowy i kiedy cieszac sie "singlowa wolnoscia" pojechalam z corka nad morze... przywiozlam statmtad obecnego meza. Trzeba bylo przejechac 400 km a wystarczylo 2 przystnaki tramwajem i jakos to sie klei wszystko, bo to wszystko zalezy od nas, jacy jestesmy dla drugiego czlowieka, jak bardzo jedno drugie szanuje i jak bardzo sie ufa drugiemu. SILA JEST W NAS
Tym daję radę chorobie, że nic z niej sobie nie robię.

Margot
Posty: 51
Rejestracja: 2009-05-28, 23:01
Lokalizacja: września
Kontaktowanie:

Postautor: Margot » 2010-09-01, 20:25

oj laski dziękuje ale na dzień dzisiejszy nie jestem wstanie uwierzyć ze coś mnie jeszcze dobrego spotka

Anisia
Posty: 39
Rejestracja: 2010-09-11, 20:14
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontaktowanie:

Postautor: Anisia » 2010-09-18, 00:18

To uwierz. Z takim nastawieniem bedziesz sama. Kiedy zachorowalam mialam chlopaka. Nie zostawil mnie ale dokuczal czesto. Balam sie od niego odejsc bo balam sie, ze nikt mnie nie zechce. Wkoncu po 4 latach zdecydowalam sie odejsc. Az spotkalam mojego meza. Ozenil sie ze mna mimo mojej choroby. Jest cudownym czlowiekiem i cudownym mezem. Ale pierw musialam pokonac swoj ogromny lek i przekonanie, ze nikt mnie nie zechce. MYSLI I UCZUCIA TWORZA TWOJE ZYCIE (poczytaj o fizyce kwantowej).
Pozdrawiam.

Ania
Posty: 209
Rejestracja: 2007-11-28, 11:43
Lokalizacja: Wielkopolska
Kontaktowanie:

Postautor: Ania » 2010-09-20, 22:56

oj ludzie słabej wiary w siłę miłości opowiem w skrócie swoją historię (dla podbudowania niewiernych) :9: Zacznę od końca.............................................................
W zeszłym tygodniu tzn 11.09.2010 stanęłam (mimo moich 39 lat) na ślubnym kobiercu
Gdy poznałam mojego obecnego męża ( :roll: ) hmmmm z wyglądu nie spodobał mi się! :roll: Już na początku znajomości powiedziałam mu o sm a On " to nie szkodzi" hmmm
no to była 2 randka a póżniej kolejne........... Kilka razy popełniłam błędy (to dla mojej wiadomości :oops: )
Ale był wytrwały i cierpliwy :1:
I tak po 2 latach znajomości przysięgliśmy sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską
Pogoda była ładna a przyjęcie weselne było super :21:
Szkoda tylko, że teraz jestem sama w naszym domku. Niestety musiał wyjechać a ja przecież jestem już dużą dziewczynką :lol:
nie wiem co nas czeka, nikt tego nie wie ale było warto dla tych kilku chwil
myślałam, że zawsze będę sama a tu taaaakaaa niespodzianka
życzę wszystkim mimo sm takiego szczęścia i szczęścia w znalezieniu sobie tej drugiej połowy <mikolaj>
Ostatnio zmieniony 2010-09-20, 23:01 przez Ania, łącznie zmieniany 1 raz.

keyara
Posty: 692
Rejestracja: 2009-11-03, 10:06
Lokalizacja: Radlin

Postautor: keyara » 2010-09-20, 23:00

Margot pisze:oj laski dziękuje ale na dzień dzisiejszy nie jestem wstanie uwierzyć ze coś mnie jeszcze dobrego spotka


spotka, spotka.
Ja i tak pobijam cię w 100% -bardziej wiekowa :7: i mam "dozgonną" milość haha
Którą -uczciwie zostałam poinformowana ,że dzielimy na 3.Klasyka 10 lat mlodsza ble ble ble
No i oczywiście nie wyobraża sobie ,że mnie mogłoby nie być w jego życiu.Chyba weznę się za pisanie harlekinów.AAA i ona ma córeczkę.A my do cholery syna.A zapomniałabym dzielimy sie raz ,dwa razy w miesiącu jeśli pozwolę.Dobrze ,że tu kląć nie można.


jak ktoś mnie przebije to proszę.Najgorsze to to ,że on w to wierzy.Bardziej troskliwego faceta nie spotkałam.
A z drugiej strony -reflektuje kto na choleryczkę pod 40 stkę?
PS.Margot poprawiłam ci humor?
"...nie piję wody ,bo rybki się w niej piep..ą..." ;-)

"Każdy problem ma rozwiązanie, jeśli rozwiązanie nie istnieje, nie istnieje też problem" Obrazek

Awatar użytkownika
Beata:)

-#Administrator
Posty: 9398
Rejestracja: 2009-02-09, 14:24
Lokalizacja: Toruń

Postautor: Beata:) » 2010-09-20, 23:08

:lol: Uśmiałam się :lol: keyara, jesteś mocna :mrgreen: Margot , teraz nie masz wyjścia-bierz przykład z dziewczyn :lol:
Aniu gratuluję i życzę tylko szczęśliwych dni, wow- ale Ty musisz być teraz szczęśliwa :lol:
Pozdrawiam :-)
Obrazek


Wróć do „Sugerowane tematy....”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 290 gości