Waldziu pisze:SM dziedziczne i jeszcze się na nie umiera najpóźniej w wieku 45 lat. Gratuluję nakręcania histerii. Jakbyśmy mało problemów mieli. Przez grzeczność nie napiszę, co o tym myślę. Jak już napisała gdzieś maria, niektórym przydałaby się wizyta u psychiatry.
Opisałam tylko jak to było w mojej rodzinie - początek zachorowań przed dwudziestką i tak im to szybko postępowało jakoś. Wiem, że wizyta u psychiatry by mi się przydała, bo się nakręciłam strasznie. Ostatnio zwykle po przebudzeniu wszystko widzę totalnie porozmazywane (do godziny przechodzi) a w ciągu dnia często mam jakieś takie prądy w nogach i znów się nakręcam, że może i mnie to dopadło. Z kolei w rodzinie od strony ojca prawie wszyscy mieli cukrzycę. Ojciec zmarł na powikłania pocukrzycowe, ojca brat ma cukrzycę, ojca siostra, jego kuzyn, babka miała, obie siostry babki i moi kuzyni (potomstwo kuzyna ojca, który ma cukrzycę) też mają cukrzycę. Przypadek???