SM dziedziczne?...

O czym chcecie jeszcze porozmawiać?

Moderator: Beata:)

eXYZ
Posty: 47
Rejestracja: 2008-08-30, 13:55
Lokalizacja: śląsk

Postautor: eXYZ » 2008-09-01, 19:56

Waldziu pisze:SM dziedziczne i jeszcze się na nie umiera najpóźniej w wieku 45 lat. Gratuluję nakręcania histerii. Jakbyśmy mało problemów mieli. Przez grzeczność nie napiszę, co o tym myślę. Jak już napisała gdzieś maria, niektórym przydałaby się wizyta u psychiatry.

Opisałam tylko jak to było w mojej rodzinie - początek zachorowań przed dwudziestką i tak im to szybko postępowało jakoś. Wiem, że wizyta u psychiatry by mi się przydała, bo się nakręciłam strasznie. Ostatnio zwykle po przebudzeniu wszystko widzę totalnie porozmazywane (do godziny przechodzi) a w ciągu dnia często mam jakieś takie prądy w nogach i znów się nakręcam, że może i mnie to dopadło. Z kolei w rodzinie od strony ojca prawie wszyscy mieli cukrzycę. Ojciec zmarł na powikłania pocukrzycowe, ojca brat ma cukrzycę, ojca siostra, jego kuzyn, babka miała, obie siostry babki i moi kuzyni (potomstwo kuzyna ojca, który ma cukrzycę) też mają cukrzycę. Przypadek???

Wiesia
Posty: 2429
Rejestracja: 2008-05-22, 12:09
Lokalizacja: Chojnice

Postautor: Wiesia » 2008-09-01, 20:27

mario dziękuję,masz racje mam dosyć zmartwień,dlatego pisałam w temacie.Ten post przeraził niejedną osobę.Czy tak chcemy???
Wiesia żyj w zgodzie z sm

zgredek
Posty: 1438
Rejestracja: 2008-08-13, 14:20
Lokalizacja: Łódzkie
Kontaktowanie:

Postautor: zgredek » 2008-09-01, 20:47

Emilio wiesz co dosyć nakręcania idź lepiej do jakiegoś dobrego psychiatry niech wypisze Ci jeki na uspokojenie bo z takim podejściem to możesz tylko sobie jesionkę powili strugać. Ja jestem świerzonka jeśli chodzi o tą chorobe jak narazie mam niewielki niedowład w obu dłoniach lecz moje nastawienie od Twojego się przeokropnie róźni, bo ja mam takie że do lekarzy mówię "nie przesadzaj ja zdrowy jestem i nic mi nie wmówisz" może za bardzo do tego na lajcie podchodze ale wolę tak niż zagłębiać się w smutku i nostalgi, każdemu jest pisane "M1 w błazerii" i od tego się nie ucieknie ale nie trzeba też tam biec, a z takim podejściem wygrasz wyścig tylko w tę drugą stronę.
Bob budowniczy zawsze da rade.

zgredek
Posty: 1438
Rejestracja: 2008-08-13, 14:20
Lokalizacja: Łódzkie
Kontaktowanie:

Postautor: zgredek » 2008-09-01, 20:52

A nawiązując do tematu to ja jestem w mojej rodzinie pierwszą zdiagnozowaną osobą z SM podkreślam zdiagnozowaną, a rodzinkę mam przeokropnie dużą.
Bob budowniczy zawsze da rade.

ircek
Posty: 537
Rejestracja: 2008-06-23, 14:21
Lokalizacja: Północ
Kontaktowanie:

Postautor: ircek » 2008-09-01, 21:43

dajcie juz sobie spokoj z tym dziedziczeniem, bo naprawde zaraz polowa wpadnie w niemala depreche na tym punkcie, zauwazylem ze kazdy bol nogi, kregosłupa czy czegos innego zwiazanego z neurologia przywiazujecie do SMu,tak nie mozna nie nakrecajmy spirali strachu bo to nikomu dobrze nie sluzy, a choroba czy jest dziedziczna czy nie to i tak sobie wybierze kogos chce czy to w rodzinie czy u obcych. Wiecej pozytywnego myslenia i mniej czytania wszystkiego co zwiazane jest z SMem, bo to za dobrze na psychike nie dziala a co sie pozniej wiaze z pogorszeniem, wiec wiecej radosci z zycia codziennego, wiem, ze moze jest mi latwiej gdyz juz te pierwsze lata choroby przetrwalem i inaczej do tego podchodze, nawet nie wzruszaja mnie za bardzo wywiady o nowych wspanialych lekach na SM, juz ich troche przezylem i narazie jakos nie dzialaja tak jak powinny, wiec wole skupic sie na wlasnej osobie i zyciu troszke z dala od tych nowinek.
"You`ll Never Walk Alone"
Idąc przez wichry i burze,
Wysoko trzymaj głowę,
I nie obawiaj się ciemności,
Po burzy zawsze świeci słońce.

Iffonka
Posty: 2251
Rejestracja: 2008-06-30, 09:39
Lokalizacja: Ozimek
Kontaktowanie:

Postautor: Iffonka » 2008-09-02, 07:44

Nie miała baba problemów to poczytała forum....... ;-) Ircek zgadzam się z Tobą w 100%. Emilio idź do lekarza i zrób sobie badania, ale bez paniki, spróbuj się wyciszyć, jakieś ziółka, spacery, może rozmowa z psychologiem, albo dobrym przyjacielem. Stan w jakim jesteś przypomina mi kogoś znajomego. Przez ciągłe doszukiwanie się chorób i wsłuchiwanie się w siebie ta osoba mało brakowało a straciłaby rodzinę, była wykończona psychicznie.

A teraz nakrzyczę trochę na Ciebie, ale tak po przyjacielsku. Weź byka za rogi, do lekarza, konkretnie powiedz co ci dolega, nie panikuj, bo to może być pierdoła, albo psikus ludzkiej psychiki. Popatrz dookoła, jaki świat jest piękny. Ciesz się dniem dzisiejszym, nikt nie wie co spotka go jutro, więc po grzyba myśleć co będzie za 15 lat. Na smutek i łzy zawsze przyjdzie czas, a teraz baw się i żyj pełną piersią, k\jes t tyle wspaniałych rzeczy do zrobienia. :-D

Casey
Posty: 1050
Rejestracja: 2008-08-29, 21:56
Lokalizacja: tutejsza

Postautor: Casey » 2008-09-02, 13:14

W mojej rodzinie na SM jest chora kuzynka mojej mamy. Nie mam z nią kontaktu, bo mieszka w innej części Polski. Poza tym widziałam ją może trzy razy w życiu i znam ją tylko "ze słyszenia o niej". Ale osoba z rodziny jest. Doszukałam się. Więcej nikt. Naszczęście!
Co nas nie zabije to nas wzmocni
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!

ksu
Posty: 114
Rejestracja: 2008-07-20, 21:11

Postautor: ksu » 2008-09-06, 07:09

w mojej rodzinie na sm
była chora mojej mamy kuzynka(zmarła w wieku 38 lat-ostatnie 6 lat
była w hospicjum
oraz mojego ojca siostra przyrodnia(po jednej matce) jest w domu pomocy ma ok. 60 lat
stwierdzili to jak miała 50 lat-mieszkała na wsi i całe życie nażekała aż wkońcu przestała chodzić- wydaje mi się że chorowała od trzydziestki

Waldziu
Posty: 391
Rejestracja: 2007-12-27, 13:54
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:

Postautor: Waldziu » 2008-09-06, 07:25

Wydaje mi się, iż teraz jest więcej ludzi chorych na sm, nie dlatego, iż więcej ludzi choruje (choć być może także), tylko dlatego, iż dzięki postępowi zwiększyła się wykrywalność sm.

zgredek
Posty: 1438
Rejestracja: 2008-08-13, 14:20
Lokalizacja: Łódzkie
Kontaktowanie:

Postautor: zgredek » 2008-09-07, 21:41

Popieram wypowiedź Waldzia.
Bob budowniczy zawsze da rade.

kati
Posty: 347
Rejestracja: 2008-02-26, 13:21
Lokalizacja: Szczecin
Kontaktowanie:

Postautor: kati » 2008-09-12, 20:22

Dziś na kanale TVP3 był program o SM. Bohaterką była ok. 10-letnia dziewczynka od 3 lat chora na SM. Wypowiadali się jej lekarze. Było powiedziane, że są dwa czynniki powodujące tę chorobę - tzw. rodzinny czyli genetyczny i środowiskowy. U tej dziewczynki ponoć czynnika genetycznego nie było, był półpasiec i jakieś inne zdarzenia. Więc niech nikt nie zaprzecza, że SM nie jest dziedziczne, bo może być. Ale nie przejmujmy się tym i głowa do góry.
"Wszystko ma swój czas, każda sprawa pod niebem ma swoją porę".

ircek
Posty: 537
Rejestracja: 2008-06-23, 14:21
Lokalizacja: Północ
Kontaktowanie:

Postautor: ircek » 2008-09-12, 21:19

kati pisze:Było powiedziane, że są dwa czynniki powodujące tę chorobę - tzw. rodzinny czyli genetyczny i środowiskowy


Kati to powiedzieli nasi lekarze, a czy w swiecie medycznym jest powiedziane od czego jest SM?? jak narazie wszedzie mowia, ze przyczna SM jest nieznana i chyba nadal tak jest, a takie pojedyncze wypowiedzi nie trzeba brac poważnie, byc moze ze SM jest choroba genetyczna ale jeszce na 100% nikt tego nie potwierdził.

kati pisze:U tej dziewczynki ponoć czynnika genetycznego nie było, był półpasiec i jakieś inne zdarzenia

A jak oni stierdzili od czego ten SM powstał?? i jak wykluczyli ze nie jest to genetyczne, robili badania, czy tylko tak podejrzewaja?? a ,że choroba rozpoczeła sie od półpasca tomoze byc przypadek lub to, ze jednak wszelkie infekcje nam nie sluza i moga wywołac SM lub pogorszyc nas stan.
"You`ll Never Walk Alone"
Idąc przez wichry i burze,
Wysoko trzymaj głowę,
I nie obawiaj się ciemności,
Po burzy zawsze świeci słońce.

ethela
Posty: 112
Rejestracja: 2008-07-15, 18:41

Postautor: ethela » 2008-09-12, 21:39

Gdyby znali przyczynę s.m,wynaleźliby lek,którego nie ma,bo przyczyna jest nieznana.Jest kilka(naście?)hipotez.

Rem
Posty: 1629
Rejestracja: 2008-08-05, 11:21
Lokalizacja: PL

Postautor: Rem » 2008-09-12, 22:20

Kati - nie oglądaj telewizji, bo im za dużo wierzysz, a najgorsze jest to, że możesz nabawić się depresji przez tych "dziennikarzy". :lol:

kati
Posty: 347
Rejestracja: 2008-02-26, 13:21
Lokalizacja: Szczecin
Kontaktowanie:

Postautor: kati » 2008-09-12, 22:28

Nie, po prostu zaczęli o tym mówić, bo jak dotąd narzekaliśmy, że o tym się nie mówi i nikt nic o "tym" nie wie. A druga sprawa - po raz pierwszy słyszałam i widziałam, że na SM chorują dzieci. Nawet sporo.
"Wszystko ma swój czas, każda sprawa pod niebem ma swoją porę".


Wróć do „Sugerowane tematy....”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 296 gości