Strona 1 z 2

Robię się ciężarem - gdzie mogę się oddać

: 2009-03-11, 22:20
autor: robek
Proszę o odpowiedź czy jak już nie będę w stanie normalnie egzystować czy jest coś takiego jak dom starców ale dla młodych sm-ców . Nie mogę obciążać rodzinki . Mam rentę 520 zł. Czy to wystarczy na jakiś daszek i jedzonko w jakimś ośrodku ? Proszę o odpowiedzi bo już czas dla mnie we własnym domu się kończy zresztą nikogo nie obwiniam , nawet rozumiem .

: 2009-03-11, 22:25
autor: pchla
Co by bylo gdyby- nie mysl teraz o tym

Wyglada na to ze wpadles w maly dolek. Jestes z Wwa- zadzwon prosze albo wpadnij do glownej siedziby PTRS, umow sie tam z psychologiem. Juz oni znajda w Tobie ducha walki :1:

.

: 2009-03-11, 22:39
autor: robek
Dzięki za błyskawiczną odpowiedź . Źle napisałem mój post. Ja nie mam żadnego doła , to szara i brutalna rzeczywistość . Prawie codziennie słyszę że mają ze mną problem i muszę się wynosić . Proszę Was o konkretną odpowiedź i proszę nie oceniajcie nikogo kto chce mnie się pozbyć (ich prawo). Sam nie wiem jak bym się zachował mając chorego w rodzinie .Tylko na filmach to pięknie wygląda tak jak u mnie przez pierwsze lata . Jest bardzo źle nie mam już siły.

: 2009-03-11, 23:02
autor: pchla
Mysle ze moj pomysl zgloszenia sie z tym do Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego jest nadal dobry po tym co napisales.

Tutaj mozemy Cie tylko wesprzec moralnie i emocjonalnie. Jesli chcesz konkretow, mozliwosci- PTRS to zrodlo wiedzy, napisz, zadzwon, zaklikaj na GG do ich Centrum Informacyjnego.

link z telefonami: http://www.ptsr.org.pl/ptsr/centrum,informacyjne.html :-)

Pozdrowionka. Glowa do gory :-)
.

: 2009-03-12, 08:16
autor: Iffonka
Robek, głowa do góry, umów się na rozmowę z psychologiem, może ktoś z członków rodziny też by się wybrał. Nie mogę osądzać nikogo, bo mnie tam nie ma, ale postaraj się porozmawiać, nie wiem jakie są przyczyny takiej sytuacji, może problem leży w jakiś niedomówieniach.

Robek, uwierz mi, trzeba rozmawiać, wyjaśnić wszystkie niedomówienia. Usiądźcie razem i powiedz co Ty czujesz i wysłuchaj innych (koniecznie), powiedz, że myślisz o wyprowadzce, że nie chcesz być ciężarem, i chciałbyś wiedzieć jak możesz być pomocny dla rodziny.

Czasami słowa "wynoś się" są wyrzuceniem ogromnych pokładów frustracji i niemocy. Myślisz, że Twoja wyprowadzka byłaby najlepszym rozwiązaniem, nie wydaje mi się. Walcz chłopie o siebie i rodzinę, szmat życia przed Tobą, nikt nie mówił,że życie będzie łatwe, nawet bez SM. Życzę Ci powodzenia.

: 2009-03-12, 09:02
autor: krzyn
jest coś takiego jak - hospicjum -sanatorium. ja od tak na wszelki wypadek ,mam takie "sanatorium" na oku. zrób rozpoznanie w na swoim terenie,okolicy ostatnio sporo takich placówek powstało powstaje.

: 2009-03-12, 09:35
autor: dajan
Robek, kontakt z PTSR a zwłaszcza innymi chorymi to b. dobry pomysł, uwierz i trzymaj się.

: 2009-03-12, 09:45
autor: Beata:)
ROBEK!!!!Facet w sile wieku! Daj spokój, masz czas na takie rzeczy. Zacznij od tego co jw.doradzają przedmówcy. Nie daj się, bo masz takie samo prawo do normalnej egzystencji jak zdrowi!!!!

: 2009-03-12, 16:18
autor: Sylwiątko
Robek, twoi bliscy się boją tak samo jak Ty,zanim zrobisz coś ostatecznego posłuchaj przedmówców.

: 2009-03-12, 23:40
autor: Casey
Robek! A czym zajmujesz się będąc na rencie? Ja sama wiem, że ciężko jest siedzieć w domu i nie odzywać się do nikogo przez cały czas tego siedzenia. Sama to przeżyłam. Wiem jak Ci ciężko. Ale może jest jakaś praca, gdzie znajdziesz zatrudnienie. Po to żeby nie myśleć o chorobie.
Trzymaj się i nie poddawaj się!

: 2009-03-13, 08:27
autor: aisza
Robek doskonale Cię rozumiem,bo przeżywam to samo.Niby nikt mnie nie wyrzuca ale czuję, że jestem ciężarem dla mojego męża.Ostatnio mam strasznego doła psychicznego i pełno nerwów,ale jakoś trwam dalej bo mam dla kogo żyć-mam na mysli moich synow.Pozdrawiam Cię i myslę,że jakoś poradzisz sobie i zostaniesz na swoim stałym lądzie czyli wśród rodziny,czego Ci z całego serca życzę.

: 2009-03-13, 10:19
autor: córka
Drodzy... tak sobie myślę, że rozwiązania, o których myślicie czyli jakieś domy opieki to chyba ostateczność... Oczywiście nie znam sytuacji i okoliczności w jakich się znajdujecie. Ja jestem po tej drugiej stronie-czyli moja mama jest chora i przyznam, że często jest bardzo trudno mi rozumieć niektóre jej zachowania, oskarżenia i złośliwości (łącznie z tekstami, że jestem najgorszą córką i najlepiej żebym się wyniosła bo miałaby święty spokój), ale naprawdę nigdy nie pomyślałam, że mogłabym ją zostawić, czy oddać do jakiegoś domu. W nerwach mówi się różne rzeczy, ale pamiętajcie, że wartości człowieka nie ocenia się przez pryzmat stanu zdrowia. Moja mama wpoiła we mnie wiele bardzo ważnych wartości i jestem jej za to wdzięczna. Nie kocham mojej mamy mniej dlatego, że jest chora co niesie za sobą trochę niedogodności. Ale w życiu też nie chodzi o to tylko żeby było lekko, łatwo i przyjemnie. Nie zmiania to faktu, że tracę cierpliwość nie raz :) Tak, czy siak nigdy nie pomyślałam o mamie mojej jako o ciężąrze. Na koniec dodam tylko, że jakiś czas temu pewien ordynator pewnego oddziału neurologii, poradził mi, żebym wyprowadziła się z domu i zostawiła mamę na jakiś czas, żebym odpoczęła psychicznie, żeby mama zobaczyła, że nie będzie jej samej lepiej, wygodniej, ani bezpieczniej. Zostałam.

: 2009-06-21, 23:00
autor: robek
Witam
Witam jeszcze z domu . Puki co jestem potrzebny . Ktoś pisał o pracy – wyjaśniam pracuje , prowadzę swoją firmę . Od czasu diagnozy zmieniłem jej profil i zacząłem sprzedawać ,,w sieci” . Myślałem że to deska ratunku aby zebrać ochłapy . Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło – zarabiam dużo , dużo wiecej niż przed diagnozą . Sam nauczyłem się grafiki komputerowej , ale rynek wymusza ciągłą naukę na którą ja już nie mam siły . Jestem nie chwaląc się jednym z lepszych swojej branży (tylko wąski asortyment) . Zrozumcie im jest lepiej finansowo tym są co do mnie większe wymagania . Renta to aż boje się powiedzieć to dla mnie żadna gotówka zarabiam bardzo dobrze . Problem z tym że przez 12 lat rozkręciłem biznes który w sezonie wystawia ponad 200 faktur dziennie, ale bez mojej osobistej obecności nie wystawi ani jednej i tu jest problem . Ostatnio nawet nikt nie wiedział , że zasłaniałem sobie oko (pewnie zapalenie nerwu) bo widziałem podwójnie aby robić projekty. Gdybym w tym okresie trafił do szpitala ja i moja rodzina była by bankrutami.
Kurde co robić – mam kredyt na dom i inne obciążenia .

: 2009-06-22, 08:07
autor: Iffonka
Trudno, musisz kogoś dopuścić do swej tajemnej wiedzy nt faktur ;-) Warto się zabezpieczyć, nie możesz pracować kosztem zdrowia, bo to zemści się na Tobie.

A za to zasłanianie oka powinieneś dostać klapsa :evil:

: 2009-06-22, 10:02
autor: nati_1978
robek, ale z Ciebie pracuś!!!!