Wizyta u profesora Selmaja w Łodzi

Jesteśmy z różnych stron Polski więc...

Moderator: Beata:)

flower
Posty: 120
Rejestracja: 2009-06-25, 13:38
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Wizyta u profesora Selmaja w Łodzi

Postautor: flower » 2009-10-22, 11:40

Witam. Obiecałam sprawozdanie z wizyty u profesora - oto ono:) Zacznę może od minusów:
-nie ma możliwości umówienia wizyty na konkretną godzinę, jadąc z Wrocławia byłam już 12 w kolejce i następne 2 godziny spędziłam na poczekalni (nieogrzewanej, co jest dość niekomfortowe).
-myślę, że Pani z rejestracji mogłaby pomyśleć o ekspesie do kawy czy herbaty dla przyjezdnych - jednak 4 godzinna podróż jest męcząca i było by to miłe - zamiast przeganiania samochodów z parkingu pod gabinetem (mnie także nakazała przeparkować samochód, bo ponoć sądziedzi narzekają, ze pacjenci profesora zajmują miejsca)

Dalej będą już same plusy.
-profesor jest bardzo sympatycznym czlowiekiem - na pewno nie jest wylewny, ale bardzo konkretny i uprzejmy
-dokładnie mnie zbadał i szczegółowo zapoznał się z dokumentacją medyczną, rezonans ogładał na swoim laptopie także bezpośrednio z płyty CD
-jeżeli chodzi o mój stan zdrowia - to pierwszy rzut miałam w maju, od tego czasu przyjmuję także betaferon. Drugiego rzutu nie było. Profesor powiedział, że jeden rzut, podwyższone krązki oligoklonalne to nie jest wystarczająco, żeby postawić diagnozę , bo to można powiedzieć po 2-gim rzucie (czyli teraz to pewnie CIS). Nie mam złudzeń i wiem, ze jestem w grupie SM, ale takie podejście bardzo mnie zaskoczyło. Tym bardziej, że kilku neurologów i radiologów wypowiedziało się bardzo ostatecznie - że to jest pełnoobjawowe SM. Profesor kazał pojawić się za pół roku i wtedy będzie w stanie powiedziec coś więcej. Dostałam dodatkowo wit. E i tran:)

wizyta kosztuje 400 zł

pozdrawiam serdecznie

Ania vel Rysiek
Posty: 221
Rejestracja: 2008-12-02, 14:18
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Ania vel Rysiek » 2009-10-22, 14:11

no wiec z minusami sie zgadzam:)
Mam za soba 2 wizyty u profesora, po pierwszej bylam bardzo zadowolona, po drugiej wracalam do domu w niesamowitym wnerwieniu:/
Pierwsza wizyta, oczywiscie drozsza, byla w miare dluga, wyczerpujaca – prof. obejrzal wszystkie badania, wyniki, stwierdzil, ze nie jest to typowe SM, ale jednak Sm; nawet zastanawial sie nad betaferonem na tym etapie... Mialam jeden rzut i nic sie od tej pory nie zmienilo. Kazal wrocic za pol roku z nowym MRI etc.

No to wrocilam...
Wizyta trwala z 8 minut, niezbyt chcial oceniac MRI, stwierdzil, ze ma to sens po roku interferonu, a nie teraz (mimo ze chcialam, zeby potwierdzil pomylke w opisie radiologow w jednej kwestii). W koncu zerknal, ewidentnie spieszylo mu sie do nastepnych pacjentow, na serio krotko i bez ZADNYCH konkretow. Uslyszlaam tez, ze nie jestem nietypowa, a wlasciwie moja nietypowosc polega tylko na tym, ze mam dominujacą zmiane w rdzeniu, a w mozgu male i zwiewne... Nie mam prazkow w plynie, co tym razem juz sie dziwne profesorowi nie wydalo...
Zwrot o 180 stopni, a przeciez przez te 7 miesiecy NIC sie nie zmienilo u mnie...

i teraz mam mętlik w glowie. Z jednej strony wiem, ze ma olbrzymia wiedze na temat SM, ale z drugiej - jechanie na 8-minutową wizyte za tyle pieniedzy zaczyna sie dla mnie mijac z celem...
pozdrawiam,
Ania

zgredek
Posty: 1438
Rejestracja: 2008-08-13, 14:20
Lokalizacja: Łódzkie
Kontaktowanie:

Postautor: zgredek » 2009-10-22, 14:59

Dla mnie on już nie należy do lekarzy tylko do grupy wyłudzaczy. Przepraszam, ale za to co on mi powiedział czyli nic i za wypisanie recepty na Wit. E i nic więcej 350 PLN to dużo, dla mnie to złodziej nie lekarz mało tego znam osoby które mu płaciły co miesiąc za Betaferon od 200 do 1000 zł. Nie mam zamiaru do niego już iść i jak się dowiedziałem ze spotkania w Łodzi 90% ludzi ma takie samo zdanie jak ja. Przepraszam osoby które na niego nadal liczą ale prawda jest jedna. ZŁODZIEJ PRZEZ DUŻE "Z"
Bob budowniczy zawsze da rade.

Ania W.
Posty: 6335
Rejestracja: 2009-07-11, 17:19
Lokalizacja: Głogów /dolnośląskie

Postautor: Ania W. » 2009-10-22, 15:09

Ja z wizyty u niego wróciłam bardzo niezadowolona i wręcz rozżalona.
Jak większość z nas jechałam pół Polski z wielką nadzieją.
Wizyta trwała może z 10 min. Fakt doktor mnie zbadał, obejrzał rezonans.
Początkowo miałam częste pozagałkowe zapalenie nerwu wzrokowego i fakt ten spowodował, że postawił diagnozę dla mnie szokującą. Miałam mieć zespół devica :shock:

Okazało się, że prof. się pomylił. Jeździłam do innych lekarzy, profesorów, by potwierdzili tą diagnozę. Moja ordynator jako pierwsza była bardzo zdziwiona, że prof. tak mógł się pomylić? Nie powinno mnie od dawna by,z Wami., ta choroba to ślepota i śmierć w niedługim czasie.

Rzutów na oczy już dawno nie mam, jakieś 8lat. Widzę dobrze, oczy mi się w ogóle nie męcza, nie mam oczopląsu, a często wzrok profilaktycznie kontroluję. Za to choroba zaatakowała mi kończyny dolne i mam w tej chwili sm wtórnie postępujący, a w devica to nie występuje.

Wtedy prof. zaproponował plazmaferezę, nie mogłam się na nią dostać. Już nie będe opisywać ile razy próbowałam. Ale dobrze później sie okazało, że w ogóle w moim przypadku jest zbędna.

Prof. wybitna sława - pomylił się.
MAm mieszane odczucia na jego temat, ale wiem ,że kieruje ludzi teraz na różne programy.
Jestem ciekawa co by mi teraz powiedział? Czasem myślę, żeby znów pojechać.
Być może pomogłoby mi Tysabri, które jest nierefundowane w Polsce.
Ostatnio zmieniony 2009-10-22, 15:25 przez Ania W., łącznie zmieniany 1 raz.

Ania vel Rysiek
Posty: 221
Rejestracja: 2008-12-02, 14:18
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Ania vel Rysiek » 2009-10-22, 15:16

zapomnialam dodac, ze w trakcie ow drugiej wizyty nawet mnie nie zbadał! no nie jest to szokiem??? Mial opoznienie i widac chcial nadrobic te "tanie" wizyty kolejnych osob. No wnerwilam sie jak nic!

PS. u mnie za pierwszym razem zastanawial sie nad plazmafarezą własnie, ale potem odbiegl od tej mysli. Ktos mial?
pozdrawiam,
Ania

Ania W.
Posty: 6335
Rejestracja: 2009-07-11, 17:19
Lokalizacja: Głogów /dolnośląskie

Postautor: Ania W. » 2009-10-22, 15:31

Jak leżałam w klinice w Bydgoszczy, poznałam dziewczynę właśnie z zespołem devica. Biedna już nie widziała. Miała oczyszczanie osocza zwane plazmaferezą.
Byłam z nią kontakcie jeszcze przez rok i mówiła mi, że żadnej poprawy nie czuje, wzroku nie odzyskała. :-/

Czytałam o tej metodzie. Była wielką nadzieją dla nas chorych w latach 80 tych . Niestety nie przyniosła zamierzanych oczekiwań.

zofija
Posty: 803
Rejestracja: 2009-03-31, 14:05
Lokalizacja: lubelskie

Postautor: zofija » 2009-10-22, 20:12

Jestem w szoku :-(
Miłego dnia [you]!

"Lepiej iść i upadać niż całe życie klęczeć"

Sylwiątko
Posty: 2281
Rejestracja: 2008-09-28, 15:37
Lokalizacja: lubuskie
Kontaktowanie:

Postautor: Sylwiątko » 2009-10-22, 20:27

Jak dowiedziałam się,że jestem chora chciałam do niego jechac. Dobrze, że mi przeszło,gdyby podważył diagnozę byłabym w punkcie wyjścia................ :roll:
I tylko taką mnie ścieżką poprowadź.........

J.B.
Posty: 220
Rejestracja: 2009-08-12, 21:59
Lokalizacja:

Postautor: J.B. » 2009-10-22, 20:27

Ano tak to z nim jest, a kwota za wizyte wprost szokujaca. Swoja historie z nim kontaktow opisalalm i omowilam swego czasu w TVN. Nic to nie zmienilo, tylko to, że niektorzy z branzy lekarskiej w rozmowach kuluarowych to potwierdzili i do dzis potwierdzają, ablo nie chcą ze mna romzawiać, bo mowilam o nim jako o panu s, jak sk................. Teraz chadzam do swojego profesora, a za ta kwote od selmaja mam 3 wizyty i garsc witamin na caly miesiac, a jak potrzeba to wpadam z zaskoczenia, albo mnie wnosza, do Niego na oddzial i nie bylo sytuacji, żeby nie pomogl.
Zgredku popieram Cię w zupełności.

Przepraszam za literowki, ale wlasnie poleglam w walce ze swoim organizmem, ktory mowi dosc i odmawia wspolpracy;)
Ale tylko do rany ma wygrana;-)

Pozdrawiam
Tym daję radę chorobie, że nic z niej sobie nie robię.

zgredek
Posty: 1438
Rejestracja: 2008-08-13, 14:20
Lokalizacja: Łódzkie
Kontaktowanie:

Postautor: zgredek » 2009-10-23, 09:06

Jest wielu dobrych lekarzy w Łodzi i co ciekawe jednym z dobrych i życiowych kobiet jest nie bardzo wiem jakie koligacje są pomiędzy nimi, ale jego kuzynka albo szwagierka coś mi się tak obiło o uszy. Pozdrawiam i do niczego oczywiście nie namawiam.
Bob budowniczy zawsze da rade.

Awatar użytkownika
Myszona
Posty: 1494
Rejestracja: 2007-10-17, 18:17
Lokalizacja: Łódż

Postautor: Myszona » 2009-10-24, 22:05

Leczę się u prof Selmaja, mhm, tak czytałam powyższe posty i nie wiem, albo ja trafiam na dobry dzień prof,, bo zawsze był miły, rzeczowy, niestety powiedział mi ,że dla mnie najlepsze byłoby Tysabri. No cóż, cena zaporowa, a nie refundują.oprócz witamin, dostawałam leki na spastykę, męczliwość i takie tam różne, w zależności, co mi było w danej chwili potrzebne.Zaproponował mi program, skorzystałam , nie wiem, może dlatego sprawia prof. wrażenie "zimnego", bo realnie mówi pacjentowi,że, puki co, nie ma na SM lekarstwa, a te, które powstrzymują , choć trochę, nie są refundowane?Moje wizyty trwaly zawsze ok. pół. godziny.Teraz , w listopadzie, będę znowu, zobaczymy, jak to będzie.Nie ukrywm,że On jeden, poprzez program, dal mi nadzieję, bo dla mnie najgorszą rzeczą był całkowity brak jakiegokolwiek leczenia. Do kogo się nie udałam, to każdy, po dowiedzeniu się ,że to chyba SM, od razu bezradnie wzruszał ramionami lub się nade mną litował!!A tego bardzo nie lubię!!Pozdrawiam.
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"

martoni
Posty: 142
Rejestracja: 2008-10-18, 13:07
Lokalizacja: polska

Postautor: martoni » 2009-10-25, 08:38

ja też jestem zaskoczona opiniami o profesorze, ja byłam u niego na wizycie nie wiem ile czasu (przecież nie wchodzę do lekarza ze stoperem ;)), czas nie ma znaczenia,żałuję tylko że tak długo czekałam i traciłam czas i pieniądze na innych lekarzy
liczy się diagnoza, nie raz byłam u lekarzy, którzy byli fakt - bardzo mili i empatycznii, rozczulali się nade mną, u których siedziałam po kikadziesiąt minut, a nie potrafili odpowiedzieć na moje pytania dotyczące diagnozy
Prof. odpowiadał na moje natarczywe maile- nawet w niedzielę wieczorem, po drugie przyjął mnie wcześniej niż miałam ustalony termin- bardzo się denerowałam całą sytuacją, a po 3 - zbadał i odpowiadał na moje wszystkie nawet najbrdizej absurdalne pytania
to lekarz konkretny i rzeczowy znający się na tym co robi, to na pewno nie typ lekarza, który pogłaszcze po główce- od tego są psychologowie, on jest bardzo dobrym diagnostą,więc zupełnie nie rozumiem powyższych części opinii- no cóż cena faktycznie zaporowa, ale to lekarz wysokiej klasy i dobrze że się ceni. Za to powie czy to Sm czy nie, a nie jak większość lekarzy, którzy podrapią się po głowie i powiedzą proszę czekać - bo po prostu nie mają takiej wiedzy i doświadczenie jak prof.

Ania vel Rysiek
Posty: 221
Rejestracja: 2008-12-02, 14:18
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Ania vel Rysiek » 2009-10-25, 11:31

no coz... ja tez ze stoperem nie wchodze, ale kiedy zorientowalam sie, ze wizyta byla smieszna, spytalam meza, ile czasu spedzilam w srodku, w gabinecie...
jestem ostatnią osobą, ktora przy okazji tej choroby wymaga glaskania po glowce czy lania wody. oczekuje samych konkretow i odpowiedzi na pytania, ktore mnie nurtuja (nie maja charakteru psychologicznego, zas czysto medyczny - zbyt wiele czytam na temat SMu). I w tym jest problem. Jezeli po drugim pytaniu czuje, ze jestem wypraszana z gabinetu, bo komus sie spieszy, to prosze sie nie dziwic, ze sie wnerwilam. Pierwsza wizyta - OK, ale po ostatniej bede sie mocno zastanawiac, czy tam wrocic. I nie ujmuje nikomu wiedzy, przeciez po to tam pojechalam... ale czekanie na 7 minut, zeby tylko zaplacic i uslyszec: prosze wpasc za rok? SORRY...
pozdrawiam,
Ania

Ania W.
Posty: 6335
Rejestracja: 2009-07-11, 17:19
Lokalizacja: Głogów /dolnośląskie

Postautor: Ania W. » 2009-10-25, 12:59

Ja również ze stoperem nie wchodzę, ale to przecież się widzi, czuje jak osoba, profesor na którego się liczy ma podejście.
I jeszcze ta jego dziwna diagnoza, dla innych lekarzy bardzo zadziwiająca. Zasugerował się tym ,ze początkowo miałam rzuty na oczy, nie diagnozował mnie przecież na oddziele. Zaraz ktoś powie , on nie musi, on sie zna, to spec.
A, żeby się dostać do szpitala w którym pracuje podał mi namiar na swojego asystenta, który mnie ewidentnie zbywał. Najpierw mówił, że idzie na urlop, póżniej, że oddział jest w remoncie. Miałam jednoznaczne odczucie, że coś kręci.
Tak się nie robi, nie zbywa się tak ludzi.

Dla porównania byłam u prof. Maciejka, konkretny rzeczowy człowiek. Wizyta nie pamietam ile czasu trwała, bo usłyszałam odpowiedzi na wszystkie zadane pytania, coś zapisał w notesie i bez problemu za miesiąc dostałam się do Kliniki i rozpoczęło się leczenie.
I nawet nie myslę ile wydałam. Pojechałam pół Polski po konkrety.
A Selmaj, no cóż.....Tyle opinii ilu pacjentów.

Awatar użytkownika
Myszona
Posty: 1494
Rejestracja: 2007-10-17, 18:17
Lokalizacja: Łódż

Postautor: Myszona » 2009-10-25, 13:39

Dziwne z tym szpitalem,ja od razu, w trakcie wizyty kontrolnej w klinice, powiedzialam, że jednak zostanę na Solu i "z marszu" połozyli mnie na salę.Naprawdę, ja mam chyba w nieszczęściu szczęście!!A swoją drogą, żeby człowiek z taką paskudną chorobą borykał się z takimi problemami, jak zbywanie pacjenta, to nie dziwię się Aniu,że jesteś zniesmaczona.Pozdrawiam.
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"


Wróć do „Neurolodzy z różnych części Polski”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 79 gości