Bardzo dziękuję za odzew
Od razu prostuję, bo chyba wyszło, że mam fochy na swojego doktora. Nie mam! I to nie miało pejoratywnego zabarwienia… wolę zmienić poduszkę, kołdrę, ba! kapcie nawet, ale swojego doktorka się nie pozbędę. Kocham go miłością wielką i prawdziwą i jest… cudnym człowiekiem. Mój ci on!!!
Mam nadzieję, że nie tylko ja mam takie zdanie o nim.
Byłam, pogadaliśmy o moich wątpliwościach i tych ostatnich wyczynach, obstukał mnie młotem, porysował, skręcił mi kark to w prawo to w lewo, spojrzał głęboko w oczy (swoją drogą żaden facet tak pięknie mi w oczy nie patrzył ) i jakieś to niejednoznaczne jeszcze. Na sterydzik jeszcze nie, ale nowe piguły dostałam (wątroba się domagała)…w tym jeden a’la pavulon… ło jej, ale mi teraz luźno tu i ówdzie . I za parę dni znowu na kozetkę, chyba że szybciej zrobi się gorzej. No i el quatro, żebym mogła się podreperować. Tyle, że dla mnie to stresik, bo nie lubię nie być w pracy, no i te nieszczęsne zaległości potem, ech
A na piękne powitanie usłyszałam – „ojjjj, już jesień”… znaczy się sezon na rzuty i inne pogorszenia (o czym nie wiedziałam). Czekam zatem na zimę, a w te dłuuugie wieczory dalej będę Was monitorować ocznie.
pozdrawiam
Pogorszenie czy rzut
Moderator: Beata:)
Oj z tymi rzutami na jesień prawda Ja często mam jakieś pogorszenia formy właśnie na początku jesieni lub z początkiem wiosny Potem w lecie lub zimie wszystko się normuje i jest w miarę git
Te leki na rozluźnienie to rozumiem cosik na spastykę? Jaki dokładnie to lek?
I zdradź nam proszę nazwisko tego doktorka,skoro tak go zachwalasz.Skoro jest dobrym specjalistą to nie zmieniaj go!Dobrego neurologa ze świecą szukać!!
Te leki na rozluźnienie to rozumiem cosik na spastykę? Jaki dokładnie to lek?
I zdradź nam proszę nazwisko tego doktorka,skoro tak go zachwalasz.Skoro jest dobrym specjalistą to nie zmieniaj go!Dobrego neurologa ze świecą szukać!!
Aśka pisze:Te leki na rozluźnienie to rozumiem cosik na spastykę? Jaki dokładnie to lek?
też poproszę o nazwę a może to ten ala pvulon tak Cię....
Ps. Muszę to napisać.... Srolek jesteś dobra w opisach swoich dolegliwości. Lubię to !
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Dzień Dobry,
Żyłem sobie bezstresowo przez kilka tygodni, zapominając o prawdopodobnym SM, aż tu nagle prowadząc samochód zauważam, że moje prawe oko ma jakby (centralnie) martwe pole, tak jakbym po prostu nie widział na wprost prawym okiem, przy okazji słabo widziałem też kątem prawego oka, nie widziałem wiele co działo się na prawo ode mnie.
Lekko zdenerwowany zjechałem na stację benzynową i pojawia się nowy objaw, prawym okiem widzę jakby szeroki pas w którym migoczą małe kwadraciki, tak jakby rozdzielczość na ekranie...
W tym czasie na stacji ktoś mnie o coś pyta, podchodząc z prawej strony.
Aby gościa zobaczyć muszę odwrócić się całkowicie w prawo.
Po 15 minutach migotanie obrazu mija, po kolejnej godzinie obraz wraca całkowicie do normy.
Nigdy nie miałem jakichkolwiek objawów ocznych, i generalnie żadnych innych problemów ze wzrokiem (poza tym, że jestem krótkowidzem).
Pytanie: mieliście coś podobnego ?
Czy to jest rzut właśnie ? Wszelako znowu nie ma tych magicznych 24h, właściwie u mnie tylko objaw Lhermittea trwał dłużej (i trwa kurde do tej pory ).
Co robić ? Mówiąc kolokwialnie olać ?
W tym tygodniu wyjeżdżam na 2 dni, a w poniedziałek na tydzień za granicę (daleko), więc nie za bardzo mam czas na lekarza. Jakieś uczone rady ??????
Żyłem sobie bezstresowo przez kilka tygodni, zapominając o prawdopodobnym SM, aż tu nagle prowadząc samochód zauważam, że moje prawe oko ma jakby (centralnie) martwe pole, tak jakbym po prostu nie widział na wprost prawym okiem, przy okazji słabo widziałem też kątem prawego oka, nie widziałem wiele co działo się na prawo ode mnie.
Lekko zdenerwowany zjechałem na stację benzynową i pojawia się nowy objaw, prawym okiem widzę jakby szeroki pas w którym migoczą małe kwadraciki, tak jakby rozdzielczość na ekranie...
W tym czasie na stacji ktoś mnie o coś pyta, podchodząc z prawej strony.
Aby gościa zobaczyć muszę odwrócić się całkowicie w prawo.
Po 15 minutach migotanie obrazu mija, po kolejnej godzinie obraz wraca całkowicie do normy.
Nigdy nie miałem jakichkolwiek objawów ocznych, i generalnie żadnych innych problemów ze wzrokiem (poza tym, że jestem krótkowidzem).
Pytanie: mieliście coś podobnego ?
Czy to jest rzut właśnie ? Wszelako znowu nie ma tych magicznych 24h, właściwie u mnie tylko objaw Lhermittea trwał dłużej (i trwa kurde do tej pory ).
Co robić ? Mówiąc kolokwialnie olać ?
W tym tygodniu wyjeżdżam na 2 dni, a w poniedziałek na tydzień za granicę (daleko), więc nie za bardzo mam czas na lekarza. Jakieś uczone rady ??????
Aśka pisze:Te leki na rozluźnienie to rozumiem cosik na spastykę? Jaki dokładnie to lek?
Lek zapewne Wam znany, ja cnotliwa do wczoraj, lek to niejaki Myolastan
Aśka pisze:I zdradź nam proszę nazwisko tego doktorka,skoro tak go zachwalasz.Skoro jest dobrym specjalistą to nie zmieniaj go!Dobrego neurologa ze świecą szukać!!
Mój Piotruś , Piotr Mikołajczak, Głogów
renia1286 pisze:Ps. Muszę to napisać.... Srolek jesteś dobra w opisach swoich dolegliwości. Lubię to !
A ja lubię Was , w realu trochę inaczej opisuję te no...różne takie, ale cenzura...
Tak naprawdę to mój przypadek jest dość skomplikowany...w sensie nie smowym, jako stricte G35, ale wszystkim tym z czym go się je. Zawodowo i prywatnie też zajmuję się, hmmm, nazwijmy to sferą psychiczną ludzi. Znam te zależności jak swoją dłoń, a jednak ni cholerę sama nie mieszczę się w tych ramach. Jeśli chodzi o sm to...etap wyryczenia, buntu, pogodzenia się i potem już codziennej walki. Ja zaczęłam od dupy strony...walczę, bo ja mam sm, ale sm nie będzie miał mnie ...a nawet tego jeszcze nie wyryczałam. A gdzie bunt? Pogodzenie? Albo przeskoczyłam na koniec, albo jeszcze do mnie nie dociera. Kurka...trochę go tak traktuję, jakby był ze mną/mi przypisany od urodzenia, tyle że w wieku 35 lat przetarłam oczy i powiedziałam "aaa to ty! już jesteś?".
Trzymajcie się cieplutko i bądźcie...po prostu bądźcie!
"Bo Wypadek to dziwna rzecz. Nigdy go nie ma, dopóki się nie wydarzy"
srolek pisze: Ja zaczęłam od dupy strony...walczę, bo ja mam sm, ale sm nie będzie miał mnie ...a nawet tego jeszcze nie wyryczałam. A gdzie bunt? Pogodzenie? Albo przeskoczyłam na koniec, albo jeszcze do mnie nie dociera.
srolek to tak jak u mnie od dupy strony wszystko, walka z lekarzami i szukanie samemu przyczyny bólu kręgosłupa, okazało się że są już wypukliny i teraz to musi boleć. Kilka lat temu powiedzieli, że to SM ale to do mnie nie może dotrzeć, nie mam zaufania , bo skoro mówili tyle lat, że kręgosłup zdrowy a nie jest. Buntu ani pogodzenia jeszcze nie było, jakoś tak...
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Pierwsze objawy miałam 7 lat temu,( zapalenie nerwu), nie tak dawno był drugi rzut( zawroty głowy), między rzutami nie działo się zupełnie nic, jestem w domu od miesiąca, nie odczuwam żadnych dolegliwości.
Stąd moje pytanie czy między rzutami zawsze muszą występować dolegliwości związane z Sm?
Biegam, gram w piłkę, jeżdzę na rowerze,chodze na basen, siłownię, i czuję sie jakbym była zupełnie zdrowa. Cieszy mnie to, ale czy któraś osoba stąd prócz rzutów nie odczuwała nic poza tym?
Rzuty też nie były jakies straszne, pierwszy zapalenie nerwu, drugi zawroty głowy, i to nie cały czas, ale nasilały sie przy przyjęciu pozycji na płasko.Do tego niewielki oczopląs. Rzut praktycznie przeszedł samoistnie po tygodniu czasu, ale neurolog podała mi przez 3 dni solu,i objawy ustapiły zupełnie.
Stąd moje pytanie czy między rzutami zawsze muszą występować dolegliwości związane z Sm?
Biegam, gram w piłkę, jeżdzę na rowerze,chodze na basen, siłownię, i czuję sie jakbym była zupełnie zdrowa. Cieszy mnie to, ale czy któraś osoba stąd prócz rzutów nie odczuwała nic poza tym?
Rzuty też nie były jakies straszne, pierwszy zapalenie nerwu, drugi zawroty głowy, i to nie cały czas, ale nasilały sie przy przyjęciu pozycji na płasko.Do tego niewielki oczopląs. Rzut praktycznie przeszedł samoistnie po tygodniu czasu, ale neurolog podała mi przez 3 dni solu,i objawy ustapiły zupełnie.
Kaju, u każdego chorego rzuty bardzo różnie przebiegają.Czasem mijają bez śladu,czasem jednak zostawiają niewieki ubytek na zdrowiu Pomiędzy rzutami można nie mieć żadnyh dolegliwości,można też mieć jakieś większe lub mniejsze kłopoty no.z chodzeniem,widzeniem itp.
U każdego chorego to może inaczej wyglądać.
U każdego chorego to może inaczej wyglądać.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 45 gości