w sobotę wyszłam ze szpitala - byłam 5 dni na solu.. stety-niestety, tym razem już tabletki nie pomogły, tylko, że mam dziwne wrażenie, że do szpitala szłam "zdrowsza"..
potwornie mam odrętwiałe dłonie, mrowią jak nigdy - od opuszków palców po przeguby.. ciężko mi się pisze długopisem, właściwie to prawie nie mogę go utrzymać w dłoni.. dobrze, że jest klawiatura.. ale żeby to był mój jedyny problem..
mam bardzo mocno "ściśnięte" mięśnie brzucha i pleców (nie wiem jak to opisać).. podobne uczucie wywołują np. zakwasy, ale to nie boli tylko mocno spina mięśnie.. i teraz nie wiem, czy to od bezczynnego leżenia na szpitalnym łóżku, po kilka godzin dziennie czy to dalszy efekt rzutu? macie jakiś sposób na "rozciągnięcie" tych ściśniętych mięśni? czuje się jakbym chodziła w gorsecie i już zaczyna mnie to drażnić
nigdy tak nie miałam..
po szpitalu mam jeszcze tylko 7 dni metypred, osłonkę i potas.. możecie polecić coś na te zastygłe mięśnie? może brakuje mi minerałów, a może jakieś konkretne ćwiczenie?
proszę polećcie coś, bo... idzie zwariować
Rzut, szpital, dochodzę do siebie..
Moderator: Beata:)
Rzut, szpital, dochodzę do siebie..
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez JustGirl, łącznie zmieniany 1 raz.
przeczytałam informacje o leku Baclofen - o matko! po ostatnich przebojach z Virgytem nie mam już nawet zaufania do magnezu..
ciągle wierze, że mój pobyt w szpitalu nie był daremny.. chyba czas odpocząć..
mam dziwne uczucie, a właściwie chęć "złożyć się wpół", bo wtedy moje napięte mięśnie by odpoczęły..
to pewnie przez pogodę... ?
ciągle wierze, że mój pobyt w szpitalu nie był daremny.. chyba czas odpocząć..
mam dziwne uczucie, a właściwie chęć "złożyć się wpół", bo wtedy moje napięte mięśnie by odpoczęły..
to pewnie przez pogodę... ?
dzięki za wszystkie ciepłe słowa.. mam nadzieję, że już z górki.. nie jest perfekcyjnie, nie jest nawet dobrze, ale jeśli będzie tylko tak, to z tym można żyć
dziś Dzień Matki - najlepszy lek na wszystkie troski..
3majcie kciuki.. dobrze wiedzieć, że gdzieś, ktoś kibicuje powrotu do normalności..
a "oponka" powoli odpuszcza.. oby solu zaczynał działać, bo wlali to we mnie i cisza..
dziś Dzień Matki - najlepszy lek na wszystkie troski..
3majcie kciuki.. dobrze wiedzieć, że gdzieś, ktoś kibicuje powrotu do normalności..
a "oponka" powoli odpuszcza.. oby solu zaczynał działać, bo wlali to we mnie i cisza..
JustGirl-z tym odczuwaniem "oponki nie jesteś osamotniona -Renia mi przypomniała że mareksl ,perso i agniecha o tym pisali:
http://stwardnieniesmrozsiane.ok1.pl/vi ... start=1845
...pod koniec strony,i na następnej.Hm-tylko z czego się to bierze to nie wydedukowali
Pozdrawiam-po solu różnie bywa,ale suma sumarum -zawsze jest lepiej tylko ten czas...
http://stwardnieniesmrozsiane.ok1.pl/vi ... start=1845
...pod koniec strony,i na następnej.Hm-tylko z czego się to bierze to nie wydedukowali
Pozdrawiam-po solu różnie bywa,ale suma sumarum -zawsze jest lepiej tylko ten czas...
.... niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce!... EF 4
Iffonka pisze:W takiej sytuacji warto sprawdzić jak się miewa kręgosłup, trzeba pamiętać, że jak neurolog uczepi się SMu to o niczym innym nie pomyśli, trzeba samemu sprawdzić.
Popieram w 100% kręgosłup warto sobie sprawdzić.
Mam dość duże zwyrodnienia w odcinku szyjnym (włącznie z przepukliną), a także w odcinku piersiowym. Neurolog jak o tym wspominałem uciął temat ostro. Właśnie dochodzę do wniosku że muszę iść do fachowca od kręgosłupów, trzeba koniecznie to sprawdzić.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 84 gości