zgredek po prostu w przypadku SM lekarz musi być partnerem dla chorego ale aby tak się stało chory musi podjąć wysiłek (często wielu dni i tygodni) i zdobyć wiedze na temat SM i leczenia. Prawdziwemu lekarzowi to pomaga a nie przeszkadza ponieważ na razie może tak naprawdę tylko asystować, podpowiadać (argumentować) i czuwać przy ewentualnym podawaniu leków czy wszystko jest ok. Tak naprawdę to świadomy pacjent decyduje o braniu leków i to on mówi dość, to mi szkodzi a nie pomaga, lekarz wtedy wie że nie popełnił błędu mimo podjęcia próby bo zrobił to razem z wiedzącym pacjentem. Musimy sobie zdać sprawę że gra idzie o nasze zdrowie a nie lekarzy więc pomóżmy sami sobie przecież zdrowie to najcenniejsze co mamy, ono tak naprawdę decyduje o naszym życiu. Lekarz to tylko człowiek i myli się tak jak my, do tego to bardzo trudny zawód, lekarz musi ciągle się uczyć i być na bieżąco nie wystarczy skończyć studiów aby być lekarzem po 20 czy 30 latach. Więc szukajmy prawdziwych lekarzy umiejących rozmawiać z nami, nie bójmy się przedstawić naszej wiedzy tylko niedouczeni ludzie boją się tego, w takim wypadku rezygnujmy z takiego „lekarza” dla naszego dobra. Ale się rozgadałem a miało być o sterydach
.
Przedstawię więc
oficjalne stanowisko pewnej organizacji dla światłych lekarzy będąca w wielu wypadkach wyrocznią co do leczenia w SM a jest to Międzynarodowa Federacja Stwardnienia Rozsianego (MFSR) jej strona to
www.msif.org i są to najtęższe naukowe umysły. Dotyczy to oczywiście stosowania sterydów. A brzmi ono tak:
„Zdaniem Komitetu Medycznego MSIF
doustne leczenie kortykosteroidami, pomimo uzyskanych niedawno pewnych danych potwierdzających ich skuteczność,
nie jest najlepszym sposobem leczenia rzutów. Badania przeprowadzono tylko na niewielkich grupach (w których podawano bardzo różne dawki) i nie jest pewne, czy leczenie doustne, które w wielu przypadkach musi trwać dłużej niż dożylne, nie zwiększy ryzyka wystąpienia działań niepożądanych.”
Jednocześnie:
„Zdaniem Komitetu Medycznego MSIF leczenie kortykosteroidami należy zalecać u pacjentów z zaostrzeniami, u których występują poważne zaburzenia czynnościowe. Leczenie długoterminowe może być związane z wystąpieniem poważnych, ciężkich działań niepożądanych.”
Oraz można przeczytać że:
„Badania metodą rezonansu magnetycznego przeprowadzone po leczeniu potwierdziły skuteczność działania steroidów w zmniejszaniu uszkodzeń demielinizacyjnych. Jednak efekt ten jest krótkotrwały, nowe zmiany bowiem mogą się pojawić już w ciągu tygodnia po leczeniu.
Niezwykle ważne jest, aby nie przedłużać doustnego leczenia steroidami, jako że powoduje ono dobrze znane działania niepożądane, cechujące długotrwałe leczenie. Należą do nich obrzęki (twarz o wyglądzie „księżyca w pełni”), psychozy, choroba wrzodowa żołądka, zakażenia i trądzik. W wyniku długotrwałego stosowania mogą nawet wystąpić ciężkie powikłania, takie jak zmiękczenie kości, sprzyjające złamaniom, aseptyczna martwica kości, zaćma, nadciśnienie i niewydolność nadnerczy.”
Krótko mówiąc czegoś takiego jak leczenie w SM sterydami poza rzutami (
tylko i wylącznie rzuty), nie ma i nie będzie. Więc jeżeli lekarz o tym nie wie lub tego nie rozumie to chyba wniosek jest prosty (to nie jest lekarz dla nas).