Postautor: uruz2 » 2011-03-23, 09:09
Po pierwsze - można miec bb wrodzoną. Krętki przenikają do płodu.
Po drugie - nie musiał Cię użreć kleszcz, wystarczy kontakt z nimfą, która jest wielkości ziarenka piasku.
Po trzecie - w ogóle mogłaś nie zauważyć kontaktu z kleszczem, bo miało to np. miejsce w dzieciństwie. Odpadł, a rumień potraktowano jako odczyn po ukąszeniu komara.
Po czwarte - borelkę z koinfekacjami mogą przenosić np. muchy końskie.
A zatem - borelki w zadadzie nie można wykluczyć, nawet jeśli człowiek w ogóle nie przypomina sobie widoku kleszcza.
Kleszcz ma to do siebie, ze częstuje ofiarę różnymi rzeczami. Najwięcej objawów neurologicznych daje babeszjoza, sporo cpn i myco ( wszystko mozna złapać od śliny kleszcza).
Jak organizm jest już osłabiony, to dołączają przeróżnej maści wirusy ( CMV, HPV, EBV).
Reasumując - kleszcza można nie kojarzyć a mieć cały panel chorób odkleszczowych, z którymi organizm już nie ma siły walczyć. Stąd, bardzo często, Elisa wychodzi ujemnie. System immunologiczny "nie widzi" wroga, nie wytwarza przeciwciał. A zapalenie sobie postępuje.
Dopiero wprowadzenie próbnej antybiotykoterapii daje odpowiedź. Ludzie po roku leczenia dowiadują się, że mają bb, cpn, myco, bab., jersinozę itd...
Tak nie musi być. To jest jedna z koncepcji etiologii sm. A ponieważ lekarze i tak rozkładają ręce i zostawiaja pacjenta na pastwę losu - warto sprawę skonsultować z lekarzem ILADS.
I należy bezwzględnie pamiętać, ze nie leczy się wyników, tylko objawy. Bo testy są wiarygodne w 30%( bez prowokacji, rzecz jasna). W 70 % wychodzą fałszywie.