SM czy borelioza

Niezdiagnozowani

Moderator: Beata:)

Ania W.
Posty: 6335
Rejestracja: 2009-07-11, 17:19
Lokalizacja: Głogów /dolnośląskie

Postautor: Ania W. » 2011-08-03, 22:32

niusiek84 pisze:Aniu dasz radę :588: jesteś silna i najważniejsze wkońcu pod dobrą opieką. :-D Walcz bo jesteś przykładem dla innych.


niuśku kochana, dziękuję za słowa otuchy. :-)
Ty dla mnie też jesteś wielkim przykładem walki o zdrowie najdroższej osoby. I choć się nie znamy osobiście to często o Was myślę i opowiadam rodzince, że nie jestem osamotniona w szukaniu przyczyny załamania zdrowia.

Jutro jadę do Katowic, jestem ciekawa czy pani dr coś nowego mi powie.

A za kciuki Bóg zapłać dobra kobieto. :lol:

Również za Was trzymam. :-)

No to dalej walczymy z bakteriami. ;-)

niusiek84
Posty: 1430
Rejestracja: 2010-07-31, 11:13
Lokalizacja: Mazury
Kontaktowanie:

Postautor: niusiek84 » 2011-08-07, 18:27

Ania W. pisze:Jutro jadę do Katowic, jestem ciekawa czy pani dr coś nowego mi powie.

Aniu i jak wizyta ?

Persefona
Posty: 432
Rejestracja: 2008-09-25, 20:46
Lokalizacja: Zabrze

Postautor: Persefona » 2011-08-07, 19:47

Ja do Katowic jadę dopiero 12 września, narazie rodzinna mi potrzymuje obecny zestaw.

Jest fajny artykuł o przewlekłych zakażeniach chlamydią w praktyce lekarza rodzinnego. Jakby ktoś chcial poczytać, to prosze na priv. Dobrze, że w Polsce zaczyna sie o tym pisać. Teraz po latach jak już wiadomo co mi jest, to dla wszystkich lekarzy jakieś to oczywiste ;) jakby nie można było wcześniej...

kria
Posty: 176
Rejestracja: 2010-08-02, 09:49
Lokalizacja: woj. śląskie

Postautor: kria » 2011-08-08, 09:53

Witajcie. Ja już 5 dni po kuracji antybiotykowej (14 dni) i kolana pomalutku odpuszczają. Ciekawa jestem jakie będą wyniki badań. Jadę 16 sierpnia na badania. Powiem Wam że jestem skołowana tym wszystkim. Nie wiem czy to SM czy bolerioza albo jakieś inne świństwo. Już chciałabym wiedzieć. Marzę o drugim dziecku ( mam 2,5 letnią cudowna córeczke) Mam dość bakteri, pasożytów i całego tego świństwa. Jeden pasożyt ( tokoplazmoza ) zabrał mi lata temu pierwsze dziecko i teraz to " COŚ"we mnie chce mnie pozbawic możliwości starania się o nastepne. Marzę aby mojej córci dać rodzeństwo, ale nawet przy SM i boleriozie ne podejme tego ryzyka. Ubolewam nad tym okropnie. Chciałabym wiedzieć z czym mam walczyć. Dziekuje Bogu za córeczkę-zdrową córeczkę. A co dalej będzie -tego nie wiem. Mam nadzieję, że badania coś wykażą i będę mogła coś dalej robić bo jak na razie jestem w takiej stagnacji. SM albo bolerioza.

niusiek84
Posty: 1430
Rejestracja: 2010-07-31, 11:13
Lokalizacja: Mazury
Kontaktowanie:

Postautor: niusiek84 » 2011-08-08, 10:36

kria pisze:Witajcie. Ja już 5 dni po kuracji antybiotykowej (14 dni) i kolana pomalutku odpuszczają

Czyli ewidentnie to był herks, nawet nie ma co gdybać ;-)

kria pisze:Mam dość bakteri, pasożytów i całego tego świństwa.

My już też mamy serdecznie dość a gdzie jeszcze dalej...., najgorzej jest w weekendy.....wszyscy jadą na wakacje, urlopy ( najbliższa rodzina cała ) a my jak stare pierdziele gnijemy w tym domu, bo na słońce nawet wyjśc mąż nie może do tego zasieg przejścia to 5 metrów,dopiero 2 m-ąc jak bierze antybiotyki, ale one "poszły w nogi" to jest dobijające.... :evil: nie można zrobić nic. Wczoraj miałam taką handrę ... :-/


kria pisze: A co dalej będzie -tego nie wiem

My niestety też, dobijamy 30 a nawet dzieci nie mamy oczywiście lekarz poinformował nas rozpoczynając leczenie czy wiemy , iż borelioza przenosi sie dorgą płciową???? :-/ i wszystko jasne mam świadomie narazić dziecko na to że będzie chore na te dziadostwo? raczej nie, z kolei jeśli to chlama + myko to też jest to choraba zakaźna...Ale oczywiście rodzina twierdzi że jestem egoistką trochę, i mam nie patrzeć na nic tylko za dzieci sie brać bo już 5 lat po ślubie i czas i pora .... zwariować można :7: :7: :7: do tego
ani mieszkania (tłuczemy sę po stancjach) leczenie drogie jest więc na najbliższe myśle 2 lata mamy zarezerwowane wydatki.... i d...a blada z tym wszystkim.

Jedno pocieszające , że jest rakcja na antybiotyki, tak byśmy zostali z interferonem.... :-/
Przesrasta mnie to wszystko, mam 27 lat , mąż 29 a życiorys 40,50-latków z bagażem kłoptów...
kurcze powinniśmy jeszcze balować ... a nie pilnować czy witaminki wzięte albo borykać sie z rzutami ... wwwrrr więc jak mają zrozumieć nsi znajomi to? oni balują...

kria
Posty: 176
Rejestracja: 2010-08-02, 09:49
Lokalizacja: woj. śląskie

Postautor: kria » 2011-08-08, 10:50

niusiek84, rozumiem Cię doskonale. Ja z chorobą borykam sie dopiero rok, ale i tak mam dość wszytskiego. Wiem, że na forum są osoby, które latami z tym żyją i dają radę. Ja z męzem żyjemy raczej normalnie, balujemy jeżeli mamy gdzie córcie zostawić, jednak nie jest to często. W tamtym roku na wakacjach nigdzie nie byliśmy bo ciągle leżałam w szpitalu, ale w tym roku odbijamy sobie to. Była już Chorwacja i czeka nas jeszcze Kreta. :14:

Co do dzieci to mnie też każdy pyta kiedy nastepne, a jak mówie że nie wiem czy wogóle będzie to od razu mam kazanie, że jestem egoistką i że nie patrzę na dziecko, króre wyrośnie na samoluba bo bedzie samo. Juz się nie odzywam i nie tłumaczę. Oczywiście marze o drugim bobasku, ale nie będę ryzykować jego zdrowia. Może się coś zmieni i ktoś cudowny mnie wyleczy. Wtedy pomyslę.

niusiek84
Posty: 1430
Rejestracja: 2010-07-31, 11:13
Lokalizacja: Mazury
Kontaktowanie:

Postautor: niusiek84 » 2011-08-08, 11:19

kria pisze: Ja z chorobą borykam sie dopiero rok, ale i tak mam dość wszytskiego.


kria pisze:Ja z męzem żyjemy raczej normalnie

U nas się to skończyło jakieś 4 lata temu, Pierwszy objaw najbardziej uciążliwy to biegunka przez 2 lata - niby syndrom jelita wrażliwego, o matko bosko ile to było męczarni , badania były w normie więc zostało że na tle nerwowym, i tak pakowali śr.przeciw nerwom niby ziołowe .... nikt nie kojarzył dopóki mąż przestał rok temu czuć nogę momentami.i po 100 metrach stwał bo nogi już nie czuł, No a potem wiadomo... :-/

My też rok ,ale przeżyć to nie da się opisać, Noi niestety 2 lata biegunki ( nie wyjdziesz bo sie nie da i koniec nawet choćby człowiek chciał) i tamten rok... i wszyscy dali se na spokój z nami ... bo przecież i tak nie wydziemy.
No a teraz to już się poprzyzwyczajali, że przecież mąż chory... i tak nie wyjdziemy od dawna nie chodzimy nigdzie... chore to jest. Ale jak mąż wyzdrowieje to dopiero se odbijemy, w kwietniu na wielkanoc byliśmy nad morzem - pierwszy raz w życiu, więc nie jest źle, ale nacodzień to poprostu człowiek ma ochotę pójść i wykrzyczeć wszystkim dlaczemy my i że g..o o tym wiedzą!
Tak se myślę, boże gdybym nie zaczęła szukać innej przyczyny niż SM to co by było z naszym życiem? wózek? skoro od razu poszło w nogi ? nie lepiej nie myśleć...
Najważniejsze, że jest odpowiednie leczenie i że coś wyszło w testach...
Przepraszam ale dziś mam zły dzień :-| . Musiałm sie wygadac, a z kącika złego humoru nie będe korzystać , aż tak źle nie jest ;-) .

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2011-08-08, 11:27

kria pisze:jak na razie jestem w takiej stagnacji. SM albo bolerioza.

od dłuższego czasu, też mnie to gnębi. Jakieś 2 msce. temu zaczęły się u mnie problemy z drogami moczowymi, lekarz rodzinny wypisał mi biseptol, kazał brać do 7 dni ja pociągnęłam to dłużej dla pewności, bo mam tylko jedną nerkę, więc...
Podczas brania biseptolu źle się czyłam, bardziej bolały mnie stawy i byłam mega-osłabiona, kiedy problemy z pęcherzem znikły, odstawiłam biseptol i o dziwo za jakieś 3 dni świat wypiękniał, pojaśniał ja zaczęłam o niebo lepiej się czuć, chodziło mi się lżej , spastyka gdzieś znikła ale trwało to krótko 2-3 dni. :evil: Teraz dopiero mam dylemat i nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć? :13:
kria pisze:Wiem, że na forum są osoby, które latami z tym żyją i dają radę.

Nie wszyscy albo nie każdy o tym mówi. :-x
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

niusiek84
Posty: 1430
Rejestracja: 2010-07-31, 11:13
Lokalizacja: Mazury
Kontaktowanie:

Postautor: niusiek84 » 2011-08-08, 11:41

renia1286 pisze:lekarz rodzinny wypisał mi biseptol, kazał brać do 7 dni ja pociągnęłam to dłużej dla pewności, bo mam tylko jedną nerkę, więc...
Podczas brania biseptolu źle się czyłam, bardziej bolały mnie stawy i byłam mega-osłabiona, kiedy problemy z pęcherzem znikły, odstawiłam biseptol i o dziwo za jakieś 3 dni świat wypiękniał, pojaśniał ja zaczęłam o niebo lepiej się czuć, chodziło mi się lżej , spastyka gdzieś znikła ale trwało to krótko 2-3 dni


Reniu złotko i to jest znak żebyś, zrobiła testy, bo mój mąż brał antybiotyk na przeziebienie (dużą dawkę ) jakieś 5 dni, i potem lepiej sie czuł, robił sam przysiady nawet !!! Gdzie zejście wtedy ze schodów to był mega wyczyn , spastyka robiła swoje.
I z tego co czytam właśnie takie reakcje dają do myślenia .... przyszłym boreliozowiczom, chlamowiczom ;-) .
ps. Reniu wiesz, że rejon pł. wsch. Polski jest największym rejonem epidemiologicznym jeśli chodzi o borelkę :shock: . Więcej nic nie mówię. ;-)

kria
Posty: 176
Rejestracja: 2010-08-02, 09:49
Lokalizacja: woj. śląskie

Postautor: kria » 2011-08-08, 11:43

niusiek84, a czy Twój mąż ma zdiagnozowane SM czy boleriozę?? Napisz jak to było u niego. Możesz na pw. Ja diagnozy SM nie mam, jedynie podejrzenie, ale sama zaczełam szukac gdzie i trafiłam na fajnego lekarza od bolerki. Co będzie to zobacze, ale mój neurolog też chciał mnie zapisac na interferon i jeżeli faktycznie mam bolerioze to po interferonie z pewnościa na wózku bym wylądowała.

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2011-08-08, 11:52

kria pisze:faktycznie mam bolerioze to po interferonie z pewnościa na wózku bym wylądowała.

to prawda, póki nie wykluczysz boreliozy nie zgadzaj się na żaden interferon.
niusiek84 pisze:ps. Reniu wiesz, że rejon pł. wsch. Polski jest największym rejonem epidemiologicznym jeśli chodzi o borelkę . Więcej nic nie mówię

wiem skarbie, tylko że jestem zdana na łaskę innych, gdybym mogła sama dojechać itp. . W naszym regionie nawet lekarza nie znajdę, który by ewentualnie..... :5:
ale wiem, wiem MUSZę coś w tym kierunku zadziałać inaczej du...a blada :-)
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

niusiek84
Posty: 1430
Rejestracja: 2010-07-31, 11:13
Lokalizacja: Mazury
Kontaktowanie:

Postautor: niusiek84 » 2011-08-08, 12:36

renia1286 pisze:wiem skarbie, tylko że jestem zdana na łaskę innych,

my też niestety :-( , do tego środki finansowe ograniczone :-/ , ale jakoś idzie narazie.

renia1286 pisze:ale wiem, wiem MUSZę coś w tym kierunku zadziałać inaczej du...a blada

Tak trzymać Reniu. :588:

Ania W.
Posty: 6335
Rejestracja: 2009-07-11, 17:19
Lokalizacja: Głogów /dolnośląskie

Postautor: Ania W. » 2011-08-08, 15:07

Cześć Dziewczyny! Dawno tu nie zaglądałam, a tu tyle się wydarzyło.... ;-)

Najpierw co u mnie?.... Jest już mały pozytyw, wieczorem spastyka mi odpuszcza i wchodzę bez problemów do sypialni, mam 16 schodów do pokonania i nazywam ten wyczyn małym Mont Ewerestem. :lol:
Samopoczucie znowu jest dobre i to mnie cieszy... :-)

W ubiegły czwartek byłam u lekarki w Katowicach i powiedziała mi, że efekty leczenia będą bardziej widoczne jak bezwzględnie oczyszczę organizm z toksyn, grzybów i pasożytów. :5: Ha...tylko jak to zrobić? Picie wody litrami nie wystarczy... Muszę pomyśleć o ziołach i najlepiej skontaktować się z lekarzem- zielarzem. Odradzała mi pani dr vilcacorę, podobno nie ma dobrego działania.
Muszę też pomyśleć o masażach, by rozluźniać nogi i ćwiczeniach, czyli to co dobrze znam, a ostatnimi czasy zaniedbałam. :roll:

Mam walczyć wszelkimi możliwymi sposobami, by wyplenić te wszystkie nieszczęsne bakterie!! :7:

Dziewczyny ja Was doskonale rozumiem, sama mam chwile zwątpienia, wiem, że to leczenie jest żmudne. Wymaga cierpliwości i ogromnej determinacji. Dlatego postanowiłam sobie, że życie mam jedno i dlaczego mam sobie odmawiać przyjemności.
Uwielbiam podróże i nie będę czekała na jakiś cud tylko pakuję się i jadę w ten weekend do Kotliny Kłodzkiej. To jest moja terapia, pokonuję swoją niemoc. ;-)

Pozdrawiam Was cieplutko i życzę dużo uśmiechu. Jeszcze słońce nam zaświeci... :588: :588: :588:

Reniu czas chyba nastał by się zbadać. :-)

Aśka
Posty: 1192
Rejestracja: 2009-12-03, 15:06
Lokalizacja: stąd

Postautor: Aśka » 2011-08-08, 18:31

Aniu, cieszę się bardzo,że lepiej się czujesz :-) Masz rację,życie mamy tylko jedno i nie można odmawiać sobie przyjemności ;-) Życzę udanego,przyjemnego wyjazdu :-)

Pozdrawiam!

Awatar użytkownika
anula;)
Posty: 6100
Rejestracja: 2010-02-11, 16:59

Postautor: anula;) » 2011-08-08, 21:00

Ania W. pisze:W ubiegły czwartek byłam u lekarki w Katowicach i powiedziała mi, że efekty leczenia będą bardziej widoczne jak bezwzględnie oczyszczę organizm z toksyn, grzybów i pasożytów. :5: Ha...tylko jak to zrobić? Picie wody litrami nie wystarczy... Muszę pomyśleć o ziołach i najlepiej skontaktować się z lekarzem- zielarzem.


Hmmm.... A co powiedziała o metodzie kt.ja stosuję? ;-)
Nie zaszkodzi... a pomóc może . Nie namawiam tylko przypominam •
Udanego wyjazdu Aniu! :-)
.... niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce!... :rece2: EF 4


Wróć do „Bez diagnozy lecz z objawami”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 124 gości