keyara pisze:O ja mam to samo.Czuję się jak wiecznie smęcąca maruda.Ale jestem zdana na siebie i to jedyne miejsce gdzie mogę narzekać. Przed rodzinką trzymam pion ,bo mam wrażenie ,że tylko czekają żeby powiedzieć ,a nie mówiłam ....
W tej walce samotność to niestety przodująca cecha, nawet jeśli rodzina ma szczere chęci , ciężko im zrozumieć, wytłumaczyć, często lepiej od razu powiedzieć : czuję się ok.
![:-/](./images/smilies/005.gif)
. I pardakoks jest taki - u nas - że mało kto się zapyta jak mąż się czuje, może siła diagnozy zmalała? zainteresowanie spadło do minimum, i teraz tak sobie co miesiac "tyramy" na to żeby mąz się leczył, on sam zasuwa do pracy dzień w dzień, bo za coś leki trzeba kupić. Przykro, że ja musze naginać na 3 etatach, a szanowna najbliższa rodzina, nie dołoży się do leków ( grzechem by było gdybym tak mówiła wiedząc , że nie mają środków - ale mają, mąż pochodzi z zamożnej rodziny
![:evil:](./images/smilies/icon_evil.gif)
).
Pytając się o samopoczucie , itd. itp. - nie słuchają
keyara pisze:Czuję się jak wiecznie smęcąca maruda
Witaj w klubie, mąż smęci mi baaardzo często, mi się udziela, np. dziś
![:roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
wolny dzień od pracy ... więc siłą rzeczy się nakręcamy ze złym humorem. I jeszcze naokoło, wszyscy urlopki w górach, narty w Czechach, to wakacje w Chorwacji .... i tak opowiadają , że jak to z...cie było. A jak się pytam ciekawe kiedy my pojedziemy
![:roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
tak dla zaznaczenia, że też chcielibyśmy odpocząć.
![:evil:](./images/smilies/icon_evil.gif)
I nawet gdyby mąz dał radę na dłuższą wycieczkę (bo ja nie mam prawka) to nie ma urlopu , ze wszystkich stron na "nie".
Przepraszam za smęty, ale poprostu czasem nie mam sił. Mąż mnie podnosi na duchu - widzę , że on nie chce żebym była obciążona w jakiś sposób, pomaga mi ile ma sił,
gdzie ta silna Ela ? co mało chaty nie rozniosła
![:lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
jak mąż powiedział , że życie mu się skończyło (po diagnozie SM). Ostatnio przygasłam, bo mnie nie ma komu wesprzeć w realu - ale Wy pisząc mi , że zdrówka życzycie, miłe słowa, ucinacie pogawędki ... podbudowujecie mnie.
![:-D](./images/smilies/002.gif)
Ukłon dla
Wojtka , bo jego telefony są motorem do dalszej walki.
EEh , miałam pociszyć a wyszło jak wyszło.
![:8:](./images/smilies/055.gif)
Ja to dopiero smęcę.