adrianna74 pisze:Asiu , czytalam Twoj watek, ale niestety jeszcze nie dobrnelam do konca, napisz prosze czy masz juz wdrozone leczenie, pozatym interesuje mnie gdzie leczyc pozniej ewentualna bolerioze ktora wykaze test KKI, czytalam, ze tu zaczynaja sie schody, poniewaz zakaznicy nie respektuja tego badania....
Tak - leczę się od wrzesnia - i widzę poprawę, aczkolwiek niewielką.
Nie dziwię się, że niepokoisz sie o to, co dalej jesli okaże się, że to borelioza... nie jest łatwo. Ja w pierwszym momencie zupełnie zgłupiałam i nie wiedziałam, co robic. Jednak udało mi się znaleźć rozwiązanie, dla mnie idealne, ale tu też zdania są podzielone...
Po kolei - lekarze NFZ nie uznają KKI, chociaż słyszałam, że już niektórzy się łamia, ale cięzko trafić akurat na takiego, a poza tym... oni i tak w ramach NFZ nie mogą leczyc na podstawie wyniku tego testu, bo zabraniają im tego wytyczne stowarzyszenia lekarzy chorób zakaxnych w PL [wytyczne pochodzą z roku 2011, a praca o tym teście została opublikowana w listopadzie 2011 - chyba jeszcze do nich nie dotarło ]. Kiedyś to się zapewne zmieni, no ale nie mozna czekać latami, aż oficjalne stanowisko ulegnie zmianie. Aha na forum boreliozy ktos juz pisał o lekarzy który oficjalnie leczy nfz i wówczas nie moze uznać KKI, ale prywatnie uznaje KKI i tez juz leczy takich pacjentów...
Jest w Polsce kilku/kilkunastu lekarzy o róznej specjalizacji (od internistów do neurologów), którzy leczą prywatnie metodą ILADS, są też leczacy ziołami. Ja jednak nie byłam skłonna ani do jednego, ani do drugiego. Szukałam kogoś, kto leczy podobnie do lekarzy niemieckich [czyli najpierw terapia ciągła antybiotykowa, a potem o ile objawy nie ustapią terapia pulsacyjna - czyli antybiotyki dwa, trzy dni w tygodniu].
Miałam mnóstwo szczescia, bo ktos na forum boreliozy znalazł lekarza z Warszawy, który leczy podobna metodą. To jest dr nauk med. z II st. specjalizacji w leczeniu chorób zakaźnych, który przepracował w Instytucie Chorób Zakaźnych w W-wie 23 lata, a potem [jakies 4-5 lat temu] otworzył prywatna praktyke i leczy swoją metodą pulsacyjną. To jest zupełnie inne podejście, niz ILADS i znacznie, znacznie mniej obciązające organizm [duzo, duzo mniejsze dawki antybiotyków]. Do mnie przemawia z racji logiczności założeń, a poza tym dr twierdzi, że prawie każdego pacjenta z boreliozą jak dotąd udaje mu sie wyleczyć, przynajmniej bakteriologicznie [tzn. że niektóre objawy moga zostać, jesli to już trwałe uszkodzenia, ale co do zasady podobno 99% zmian poboreliozowych ustepuje po właściwym leczeniu]
Tutaj jest taki króciutki artykuł o jego podejściu do boreliozy [trzeba przewinąć na sam dół strony]:
http://www.spolka-lekarska.pl/artykuly/
Niestety nie znam innych lekarzy w Polsce, którzy leczą taka metodą, ale... gdyby jednak odpukać... to on leczy także dzieci [powiedział mi ostatnio, że ma także pacjentów 5 letnich]. No a dojazd do W-wy, chociaż kłopotliwy, jednak jest mozliwy. Pierwsze dwie wizyty są w odstepie 2 lub 3 tygodni, ale juz nastepne co 6 tygodni. Mozna wytrzymać.
Ale na razie nie stresuj sie tym - poczekajmy na wyniki testu... a potem pogadamy dokładniej, ok? W razie coś pisz na priv [czasami mam przerwy w zagladaniu na forum, ale powiadomienia przychodzą na poczte, więc wówczas na bank zajrzę:)]
Pozdrowienia
Joanna