Moi drodzy. W moim życiu przyszła pora na poważne zainteresowanie się stanem zdrowia, który do tej pory od zawsze był u mnie bagatelizowany.
Zanim pójdę do lekarza, chciałabym zapytać o zdanie Was, doświadczonych z SM.
Zacznę zatem od początku. Wiem,że SM nie jest chorobą genetyczną, jednak chyba istnieje jakiś czynnik, który się dziedziczy. W mojej rodzinie istnieją przypadki chorób typu osteoporoza, dolegliwości reumatycznych, a jeszcze wcześniej, z dziada pradziada, zdarzało się, iż na skutek nagłych problemów z równowagą, wzrokiem, kończynami - umierały młode osoby (medycyna wtedy była, jaka była, więc nie wiadomo, na skutek czego miejsce miały takie wydarzenia). Aktualnie chorują moja babcia i jej córka, u których zdiagnozowano osteoporozę i patrzy się na ich coraz większą niepełnosprawność.
U mnie pierwsze problemy zaczęły się w szkole podstawowej. Byłam dobrą uczennicą, mającą piekielne problemy z koordynacją ruchową, wiecznie zmęczoną i ospałą. W gimnazjum pojawiły się krótkotrwałe problemy ze wzrokiem, bóle gałek ocznych (czasami powracających do dzisiaj), bóle głowy. Rodzice ani razu nie byli ze mną u lekarza, tłumacząc i bagatelizując mój stan na wielorakie sposoby: a to nie dojada, a to nie dosypia, albo Bóg jeden wie, cóż jeszcze. Pojawiały się uciążliwe i bolesne skurcze w stopach i łydkach oraz ból w dolnej części kręgosłupa.
Najbardziej uciążliwy jednak był brak chęci do życia i emocjonalne problemy, popadanie w skrajności typu: raz euforia, za moment stany lękowe, depresyjne wręcz.
Minęło trochę czasu, mam teraz 21 lat. Jestem matką 2-letniego, bardzo ruchliwego dziecka, które przyszło na świat po wielu komplikacjach związanych z końcową fazą ciąży i porodem. Nie mam siły na nic, jestem ospała i przemęczona, chociaż sypiam odpowiednio długo. Dokuczają mi okropne bóle nóg, stawów kolanowego oraz okolic miednicy. Czuję odrętwienie, nogi są albo dziwnie pobudzone, albo mam wrażenie, jakby były obcym ciałem. Niedawno pojawiły się takie same odczucia, związane z kończynami górnymi. Sztywnieją mi palce rąk, zwłaszcza rano i wieczorem, ramiona są jakby obciążone czymś i ściśnięte. Mam nadal zawroty głowy, wzrok bardzo mi się męczy (zwłaszcza podczas jazdy samochodem), a bóle gałek powracają co jakiś czas. Stałam się histeryczką, z którą trudno wytrzymać. Na łopatki rozkładają mnie codzienne czynności. Nie wiem, czy ma to jakikolwiek związek z innymi objawami, ale często towarzyszą mi zaparcia, albo sytuacje że tak powiem - odwrotne. Mam kłopoty z pamięcią, nie pamiętam poprzedniego dnia, problemy z liczeniem w pamięci (co kiedyś przychodziło mi z łatwością). Bardzo szybko, bełkotliwie i niewyraźnie mówię. Pieką mnie stopy, czasami puchną, skóra na nich sprawia wrażenie odrętwiałej, jakby pękającej z przesuszenia (takie odczucie). Często zdarza się uczucie mrowienia.
Błagam, powiedzcie, co o tym wszystkim sądzicie oraz czy są powody do niepokoju. Wiem, jak wygląda zycie z SM, ponieważ byłam wolontariuszką w jednym z ośrodków pomocy chorym ludziom, w którym było też kilka osób ze stwardnieniem rozsianym. Nie bardzo też wiem, do jakiego lekarza się udać. Jeśli ktokolwiek wytrwał i przeczytał mój post, proszę o szczerą wypowiedź. Jestescie dla mnie bardzo cenni, ponieważ macie doświadczenie. Pozdrawiam serdecznie, Rossie.
Zanim pójdę do lekarza
Moderator: Beata:)
Witaj Rossie, na forum.
Czy byłaś u internisty?Niestety od takiego lekarza należy wszystko zacząć, a on potem ewentualnie skieruje Cię do specjalisty.Może do neurologa, a może do reumatologa.Najpierw trzeba zrobić badania i.... na samym końcu myśleć o SM.
Przykro mi, ale nie wiesz, gdyż po kilku przypadkach nie można oceniać jakości życia chorych na SM.Każdy z nas przechodzi to w bardzo indywidualny sposób, a są i tacy, którzy w ogóle nie czują dyskomfortu tej choroby.Nie patrz więc przez pryzmat najgorszego, bo sama na własne życzenie będziesz się dołowała.
Zacznij od początku, czyli ..... do rodzinnego marsz
Pozdrawiam i trzymaj się Pamiętaj, że psychika działa cuda lub pogrąża dokładnie, więc - głowa do góry, będzie dobrze
Czy byłaś u internisty?Niestety od takiego lekarza należy wszystko zacząć, a on potem ewentualnie skieruje Cię do specjalisty.Może do neurologa, a może do reumatologa.Najpierw trzeba zrobić badania i.... na samym końcu myśleć o SM.
Rossie pisze:Wiem, jak wygląda zycie z SM, ponieważ byłam wolontariuszką w jednym z ośrodków pomocy chorym ludziom, w którym było też kilka osób ze stwardnieniem rozsianym.
Przykro mi, ale nie wiesz, gdyż po kilku przypadkach nie można oceniać jakości życia chorych na SM.Każdy z nas przechodzi to w bardzo indywidualny sposób, a są i tacy, którzy w ogóle nie czują dyskomfortu tej choroby.Nie patrz więc przez pryzmat najgorszego, bo sama na własne życzenie będziesz się dołowała.
Zacznij od początku, czyli ..... do rodzinnego marsz
Pozdrawiam i trzymaj się Pamiętaj, że psychika działa cuda lub pogrąża dokładnie, więc - głowa do góry, będzie dobrze
tuja pisze:.Najpierw trzeba zrobić badania i.... na samym końcu myśleć o SM.
tuja pisze:Rossie napisał/a:
Wiem, jak wygląda zycie z SM, ponieważ byłam wolontariuszką w jednym z ośrodków pomocy chorym ludziom, w którym było też kilka osób ze stwardnieniem rozsianym.
Przykro mi, ale nie wiesz, gdyż po kilku przypadkach nie można oceniać jakości życia chorych na SM.Każdy z nas przechodzi to w bardzo indywidualny sposób, a są i tacy, którzy w ogóle nie czują dyskomfortu tej choroby.Nie patrz więc przez pryzmat najgorszego, bo sama na własne życzenie będziesz się dołowała.
Posłuchaj (poczytaj) rady doświadczonej osoby, nie przymierzaj się za wszelką cenę do SM bo niewykluczone, że potrzebne ci całkiem inne leczenie.
Pomoc lekarska jest Ci niewątpliwie potrzebna ale czy neurologiczna ?
Rossie, porozmawiaj z lekarzem rodzinnym, jeśli masz kiepskiego, zmień, bo będzie Ci potrzebny dobry lekarz. Razem ustalcie co po kolei sprawdzać. W pierwszej kolejności ogólne badania, a potem z wynikami do specjalistów, a lista ich długa.
I nie martw się na zapas, czasami nawet niewielkie zwyrodnienie kręgosłupa daje potężnie popalić. Życzę powodzenia.
I nie martw się na zapas, czasami nawet niewielkie zwyrodnienie kręgosłupa daje potężnie popalić. Życzę powodzenia.
Rossie Witaj.
Posłuchaj dziewczyn one mają rację, nie ma co gdybać,
porzebny Ci internista od zaraz, zleci podstawowe wyniki
i będzie wiedział gdzie Cię skierować.
Neurolog nie jest tu narazie potrzebny, reumatolog i owszem,
pozdrawiam
Posłuchaj dziewczyn one mają rację, nie ma co gdybać,
porzebny Ci internista od zaraz, zleci podstawowe wyniki
i będzie wiedział gdzie Cię skierować.
Neurolog nie jest tu narazie potrzebny, reumatolog i owszem,
pozdrawiam
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Rossie - reumatolog i endokrynolog:)
Mówię z własnego doświadczenia - 15 lat z błędną diagnozą choroby demielinizacyjnej (wreszcie wykluczonej) a teraz wszystko coraz bardziej zmierza w kierunku chorób autoimmunologicznych, ale "reumatycznych".
Pogadaj z rodzinnym, poproś o skierowanie na badania i do specjalisty. Sama "bełkotliwa mowa" jest już poważnie utrudniająca życie...
Miałaś przebadaną tarczycę?
Mówię z własnego doświadczenia - 15 lat z błędną diagnozą choroby demielinizacyjnej (wreszcie wykluczonej) a teraz wszystko coraz bardziej zmierza w kierunku chorób autoimmunologicznych, ale "reumatycznych".
Pogadaj z rodzinnym, poproś o skierowanie na badania i do specjalisty. Sama "bełkotliwa mowa" jest już poważnie utrudniająca życie...
Miałaś przebadaną tarczycę?
Wróć do „Bez diagnozy lecz z objawami”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 235 gości