Witajcie! Jestem nowym użytkownikiem forum, wiec na początek wypadłoby się przywitać i napisać coś krótko o sobie. Mam na imię Piotrek, mam 23 lata i trochę się uczę
Mam od ok. 3ch miesięcy pewne objawy, które bardzo mnie niepokoją. Wszystko zaczęło się od porannego zdrętwienia dużego palucha u nogi, które delikatnie ustąpiło, ale przestraszony i tak udałem się następnego dnia do lekarza. Lekarz rodzinny zlecił mi badanie krwi, wizytę u okulisty oraz neurologa i… wyniki badania krwi – dobre, okulista – delikatne pogorszenie wzroku (jestem krótkowidzem), neurolog – postukał, popukał, pogadaliśmy trochę, przepisał magnez i jakieś tam witaminki oraz zlecił wizytę kontrolną za dwa miesiące. No i co po tych dwóch miesiącach? Dalej to samo - palce stopy jakby delikatnie zdrętwiałe (dziwne uczucie takiego prądu w stopie), ale czucie i odruchy są zachowane. Moja pani neurolog powiedziała, że nie ma co się przejmować... Ale jak ja mam się nie przejmować skoro nie widać poprawy, a nie miałem nigdy wczeniej czegoś takiego? Byłem jeszcze u neurologa w innym mieście i on też nic nie stwierdził. Mam do Was w związku z tym pytanie, czy jeśli magnez w końskich dawkach po takim czasie nie pomógł to jest to jakiś sygnał? Czy gdyby to były faktycznie jakieś objawy to miałbym zaburzone odruchy tam, gdzie pojawiają się te „mrówki”? Aha zapomniałem dodać, że nie mam raczej żadnych zawrotów głowy, czasem tylko delikatnie kłuje ale to chyba każdy tak ma…
Przepraszam za chaos mojej wypowiedzi, ale bardzo się tym martwię i nie potrafię tego zebrać w jedną całość
mam jednak nadzieje, że ktoś mi odpowie. Pozdrawiam P.
) i jak widzę takie posty to jak bym widziała siebie rok temu 
Mam tylko jedno do powiedzenia:TYLKO SPOKÓJ MOŻE NAS URATOWAć 