WItam,
aż nie mogę uwierzyć, że tu piszę;) Może ktoś mi powie, że przesadzam i nie mam się czym martwić?;) Żartuję, gdyż aż za dobrze czuję, że powinnam się martwić i właśnie podjęłam deyzję o wizycie u neurologa...
Miałam 16 lat, kiedy zdiagnozowali u mnie "demielinizację". TO była diagnoza postawiona objawowo - MR było "czyste". Głowy, kręgosłupa nie robili. Miałam silne bóle głowy, utraty czucia w nogach (nagłe uczucie podcięcia nóg i upadałam), mrowienie dłoni, w badaniach wyszło zawężenie pola widzenia, zanik odruchu brzusznego. Zrobili mi punkcję, była ok, ale po punkcji straciłam przytomność na kilka dni, a potem miałam niedowład i podwójne widzenie (oprócz wcześniejszych objawów). Po 2 miesiącach leczenia synacthenem (jakoś tak..) objawy ustąpiły, oprócz niedowładu, ten się cofnął po roku rehebilitacji.
Minęło 15 lat. Nie działo się nic, oprócz baaardzo sporadycznych problemów z czuciem dłoni. Można wytłumaczyć na milion sposobów.
Od dwóch tygodni silne bóle głowy, utraty czucia w nogach (szczególnie gdy coś noszę, np. niemowlę - więc śmiesznie nie jest), dłoniach - są chwile, że nie mogę pisać, ale to trwa kilkanaście sekund i mija. Oprócz tego zawroty głowy, ból oczu przy poruszaniu gałkami ocznymi, mrowienie dłoni i "prąd" wzdłuż kręgosłupa.
No i teraz - może ktoś mi jednak powie, że to przemęczenie;) Faktem jest, że mam hardcore w życiorysie od miesiąca...
pozdrawiam
czy to SM?pomozcie
Moderator: Beata:)
awania. nie chcę straszyć Cię, jestem zmartwiona tym co czytam, idż do lekarza i to szybko,jak nie potraktuje tego poważnie ,to na izbę przyjęć. Nie lekceważ tego, może to nic poważnego , jednak pomoc lekarza potrzebna napewno
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Dzięki:)
Nie panikuję, generalnie mam zadaniowe podejście do swoich problemów;) Raczej czarny humor mnie ogrania;) Idę w czwartek do neurologa. Wymyśliłam, że wcześniej jeszcze zrobię biochemię, bo może magnez albo b12 mi pospadały. Takie tam pomysły na "lepsze rozwiązanie";) Omijam na razie rodzinnego i okulistę, rodzinny da mi skierowanie do neurologa, będę czekać dłużej na wizytę, pójdę prywatnie, zobaczę, bo powie, jaką diagnostykę zaplanuje i wówczas dopiero się na NFZ będę umawiać. Bo MR prywatnie, to trochę dla mnie za dużo.
Właściwie, przygotowuje się psychicznie na nawrót demielinizacji, albowiem zbyt wiele na to wskazuje. Jeszcze dodam, że mam trudności z hmm... fizjologią;) Tak jakby problem ze "sterowaniem" zwieraczami. Czuję, że jest "potrzeba", ale nie mogę jej zrealizować;) Dopiero po kilkunastu, kilkudziesięciu sekundach "sygnał dociera" i mięśnie mi puszczają. No cóż, z dwojga złego - lepiej mieć problem w tą stronę, niż nietrzymanie;)
Nie panikuję, generalnie mam zadaniowe podejście do swoich problemów;) Raczej czarny humor mnie ogrania;) Idę w czwartek do neurologa. Wymyśliłam, że wcześniej jeszcze zrobię biochemię, bo może magnez albo b12 mi pospadały. Takie tam pomysły na "lepsze rozwiązanie";) Omijam na razie rodzinnego i okulistę, rodzinny da mi skierowanie do neurologa, będę czekać dłużej na wizytę, pójdę prywatnie, zobaczę, bo powie, jaką diagnostykę zaplanuje i wówczas dopiero się na NFZ będę umawiać. Bo MR prywatnie, to trochę dla mnie za dużo.
Właściwie, przygotowuje się psychicznie na nawrót demielinizacji, albowiem zbyt wiele na to wskazuje. Jeszcze dodam, że mam trudności z hmm... fizjologią;) Tak jakby problem ze "sterowaniem" zwieraczami. Czuję, że jest "potrzeba", ale nie mogę jej zrealizować;) Dopiero po kilkunastu, kilkudziesięciu sekundach "sygnał dociera" i mięśnie mi puszczają. No cóż, z dwojga złego - lepiej mieć problem w tą stronę, niż nietrzymanie;)
dzięki, dzięki:) Życie, holender;) Jakoś tak mam, że nie może być dobrze;) Ostatecznie, jakoś dam radę, chociaż idea poważnej było nie było i przewlekłej choroby przy trójce dzieci mnie lekko przeraża;) W sumie, jeżeli to - to, to (łaaaadnie) oby tylko poszło tak jak poprzednio, czyli bez jakiegoś dramatu...
Macie jakąś wiedzę na ten temat, czy jeżeli pierwszy rzut (zakładając, że diagnoza ówczesna była właściwa) w sumie przebiegał dość lekko i remisja trwała 15 lat - czego się można spodziewać?
Kurcze, a pamiętam jak mi neurolog mówił lat temu z 10 na ostatniej kontroli, gdy już uznał, że nie ma konieczności dalej się widywać, gdyż nic się nie dzieje, że jeżeli nie będzie nawrotu przez 10 lat, to mam zapomnieć o całej sprawie;) Prawie zapomniałam. Minęło 15 lat...
Macie jakąś wiedzę na ten temat, czy jeżeli pierwszy rzut (zakładając, że diagnoza ówczesna była właściwa) w sumie przebiegał dość lekko i remisja trwała 15 lat - czego się można spodziewać?
Kurcze, a pamiętam jak mi neurolog mówił lat temu z 10 na ostatniej kontroli, gdy już uznał, że nie ma konieczności dalej się widywać, gdyż nic się nie dzieje, że jeżeli nie będzie nawrotu przez 10 lat, to mam zapomnieć o całej sprawie;) Prawie zapomniałam. Minęło 15 lat...
kurcze... nie powiem, że współczuję, bo to ciężko współ-czuć. Ale widzę, że masz sporo pogody ducha, to fajne. Na codzień pracuję z osobami niepełnosprawnymi i to co wydaje mi się najważniejsze, to właśnie nie pogrążanie się.
No i ciekawa jestem, czy jest tu ktoś, kto zna opcję z tak wieloletnią remisją w chorobach demielinizacyjnych. Czytałam, że to możliwe w lekkiej postaci SM, właśnie z wczesnym początkiem.
No i ciekawa jestem, czy jest tu ktoś, kto zna opcję z tak wieloletnią remisją w chorobach demielinizacyjnych. Czytałam, że to możliwe w lekkiej postaci SM, właśnie z wczesnym początkiem.
tuja pisze:Lekarz, lekarz, lekarz i to szybciutko
renia1286 pisze:idż do lekarza i to szybko,jak nie potraktuje tego poważnie ,to na izbę przyjęć. Nie lekceważ tego, może to nic poważnego
Awania, posłuchaj Tuji i Reni1286, , nic nie zaszkodzi, a może pomóc.
A najlepiej będzie od razu idź na izbę przyjęć na oddział ratunkowy i powiedz o objawach takim sposobem ominiesz wszystkie kolejki.
Bob budowniczy zawsze da rade.
Wróć do „Bez diagnozy lecz z objawami”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 211 gości