Nie wiem co już robić, bylem u 2 neurologów, i nic.
A ja nadal mam nie ciekawe objawy, do poprzednich doszło pieczenie w kończynach w szczególności takie jakby mrożąco-parzące, jakby mnie ktoś natarł sporą ilością rozgrzewającej /mentolowej maści, dajac parzenie lodowate.
Nie wiem jakich slow użyć aby to lepiej opisać.
Chód coraz gorszy, śpię po 8, 10, 12 godzin, zawsze wstaję zmęczony. Dopiero po godzinie czuję się lepiej, mniej zmęczony niż zaraz po wstaniu, co jest niebywałe. Jeszcze pamiętam, bo mam dobrą pamięć długotrwałą, jak miałem z 10 lat albo 14 lat, to po wstaniu byłem taki rześki, czułem pełną energię w ciele, mogłem wszystko.
A teraz mogę spać dobę i dupa
Oprócz tego znowu mam lekkie zawroty głowy, ostatnio zbierało mnie na wymioty, to musiałem zrobić miętową herbatę, dopiero po tym trochę mi przeszło.
Pogoda też ładna ostatnio, a z powodu mojej małej witaminy D3, 12 chyba czyli brak, trochę się poopalałem, i zauważyłem, że czuję się strasznie dużo słabszy w gorącym niż w chłodnym miejscu. Nogi jak z waty i drobne nasilenia objawów.
W MRI nic nie wyszło, ale było robione w grudniu, i tylko odcinka cervic neck, czyli odcinek szyjny, thoracic (Piersiowego) nie robili. Trzęsienie rąk coraz gorsze, czuje słabość w podnoszeniu rąk i oby nóg, tzn trzęsą mi się przy poruszaniu do góry najbardziej. W spoczynku są ok, ale jak już grawitacja działa i mięśnie działają, to ręce się trzęsą jakbym miał Parkinsona.