Ja drugi tydzień nie chodzę a raczej przesuwam cielsko do przodu
![;-)](./images/smilies/004.gif)
.Jakaś masakra. Zastanawiam się czy poprzednio rzeczywiście Nivalin pomógł. Póki co czekam na termin genetyka. Już niedaleko.
Sabri, nie możesz odpuścić...nawet nie dla siebie tylko dla dziecka.
Ja właśnie dlatego zdecydowałam się brnąć do przodu- dla dzieciaków. Jeśli to na 100% genetyka, to muszę wykluczyć czy nie podarowałam im czegoś tego. Po to aby za kilkanaście lat one nie musiały przeżywać upokorzeń w gabinetach lekarskich... Mam też 4 rodzeństwa. O nich też myślę, poza tym nie oszukujmy się - chciała bym wrócić do normalności. Nie wierzę już w to wcale tym bardziej,że z miesiąca na miesiąc czuję się gorzej,więc na siłę robię cokolwiek aby mięśnie jednak się budowały na nowo. Szlag mnie trafia jak zacinają mi się ręce i nogi...czuję się jak ramol jakiś,żeby to jeszcze za 30 lat..a tak, teraz wrrrr. Poklnę sobie sama do siebie przynajmniej.
Do tych, którzy się diagnozują, nie poddawajcie się, nie dajcie się zwieść,ale bądźcie też rozważni, nie wmawiajcie sobie najgorszego.Wszystko z czym da się żyć damy radę przeżyć jeśli sami tego będziemy chcieli. Tzw. potęga podświadomości. Zawsze można się pośmiać jak w nocy własna ręka czy noga leży obok ciebie jak nie twoja
Nie każdy tak potrafi
hmmm no jesteśmy wyjątkowi i już.