SM czy borelioza

Niezdiagnozowani

Moderator: Beata:)

aura
Posty: 1185
Rejestracja: 2008-01-11, 05:35
Lokalizacja: Koszalinskie
Kontaktowanie:

Postautor: aura » 2011-11-16, 11:00

Nati_1978 , rewelacja !!! bardzo ucieszyłam się z tego co piszesz!!!!! takie opisy samopoczucia budują innych ,dodają sensu naszym działaniom !

Buziaki i uściski i powodzenia w twoim dalszym leczeniu !!!!

och ale dostałam skrzydel po twoim poscie :)
Głównym źródłem cierpienia są wspomnienia. - Sigmund Frend

Halina
Posty: 2372
Rejestracja: 2009-01-06, 11:51
Lokalizacja: śląskie
Kontaktowanie:

Postautor: Halina » 2011-11-16, 11:44

nati_1978
:21:
dodaj tylko słówko, jak fizycznie się czujesz; zauważyłaś poprawę?

Iwona333
Posty: 981
Rejestracja: 2010-05-04, 19:17
Lokalizacja: Wielkopolska

Postautor: Iwona333 » 2011-11-16, 11:51

Nati gratuluję ;-) Wogóle mam za Was wszystkich zaciśnięte kciuki-dzieki naszym pionierom też zrobiłam pierwsze badania i czekam na wyniki

Ania W.
Posty: 6335
Rejestracja: 2009-07-11, 17:19
Lokalizacja: Głogów /dolnośląskie

Postautor: Ania W. » 2011-11-16, 13:24

kria pisze: Dziękuje też Ani W., ponieważ dużo mi pomogła swoimi mailami do mnie.


Ty mi też pomogłaś, a fajne jest to, że mam z kim pogadać na temat leczenia i nie tylko. :588:


kria pisze: Moje leczenie dopiero się zaczęło, ale mam nadzieję że będzie dobrze i jakoś to wszytsko przetrwam.


Trzymaj się kochana, będzie dobrze. Jesteś szybko zdiagnozowana więc wygrasz z chorobą, nie ma innej opcji. :588:

A ja zaczęłam rehabilitację i mam nadzieję, że mój stan tzn. moje chodzenie poprawi się.

keyara
Posty: 692
Rejestracja: 2009-11-03, 10:06
Lokalizacja: Radlin

Postautor: keyara » 2011-11-20, 09:29

Nati ,Aniu dla mnie też byłyście natchnieniem żeby próbować .Ania przysłała mi namiary na lekarzy . :588:

Cieszę się ,że się odważyłam.A w chwilach zwątpienia jesteście ogromną podporą.
Weszłam na forum LDN - dawno tam nie zglądałam i ktoś napisał ,że też się łudził dwa lata ,że to nie SM ,a borelioza. Strasznie dołujące - ale grunt to wierzyć i się nie poddawać.

Mam nadzieję ,że tutaj na forum zaczął się "łańcuszek" i każdy kiedyś odważy się spróbować. Lepiej zaryzykować i mieć poczucie ,że spróbowało się wszystkiego moim zdaniem.

A teraz do rzeczy :7: : od 3 dni piszczy mi w uszach - masakra po prostu :5: nigdy tego wcześniej nie miałam ,a teraz mam własne stereo. No i skończyłam drugi tydzień biotraksonu zostało jeszcze cztery tygodnie.Teraz daje już czadu - muszę prosić kogokolwiek o zawiezienie mnie na wlew - czasem tylko taksówka zostaje ,więc koszty rosną ,ale jakoś wytrzymam byle się uda.
Mój odpowiedzialny syn stwierdził - najwyżej nie będziemy kupować prezentów na święta i pojedziemy do babci to też zaoszczedzimy - nie wiem kiedy 13-latek tak wydoroślał.
"...nie piję wody ,bo rybki się w niej piep..ą..." ;-)

"Każdy problem ma rozwiązanie, jeśli rozwiązanie nie istnieje, nie istnieje też problem" Obrazek

niusiek84
Posty: 1430
Rejestracja: 2010-07-31, 11:13
Lokalizacja: Mazury
Kontaktowanie:

Postautor: niusiek84 » 2011-11-20, 22:01

keyara pisze:Mój odpowiedzialny syn stwierdził - najwyżej nie będziemy kupować prezentów na święta i pojedziemy do babci to też zaoszczedzimy - nie wiem kiedy 13-latek tak wydoroślał.

Mówiłam, że wychowałaś Go na porządnego faceta ;-) .
keyara pisze: od 3 dni piszczy mi w uszach - masakra po prostu nigdy tego wcześniej nie miałam ,a teraz mam własne stereo
mój mąż miał tak podczas rzutów "upierdliwe" to było strasznie... chyba Nati tak miała coś mi się zdaje.


U nas narazie bez większych zmian , no może poza jedną :-D : mąż coraz dłużej wytrzymuje jazdę na rowerku... cieszy mnie to ogromnie :-) .

Awatar użytkownika
aisza
Posty: 7601
Rejestracja: 2008-08-09, 20:04
Wiek: 56
Lokalizacja: Aleksandrów Kujawski
Kontaktowanie:

Postautor: aisza » 2011-11-20, 22:21

niusiek84 pisze:keyara napisał/a:
od 3 dni piszczy mi w uszach - masakra po prostu nigdy tego wcześniej nie miałam ,a teraz mam własne stereo

mój mąż miał tak podczas rzutów "upierdliwe" to było strasznie...

Ja też tak miałam podczas ostatniego rzutu(ponad 3 lata temu)
Przestań mieć pretensje do innych. Bierz odpowiedzialność za każdy swój krok...

keyara
Posty: 692
Rejestracja: 2009-11-03, 10:06
Lokalizacja: Radlin

Postautor: keyara » 2011-11-21, 08:15

niusiek84 pisze:mój mąż miał tak podczas rzutów "upierdliwe" to było strasznie... chyba Nati tak miała coś mi się zdaje.


aisza pisze:Ja też tak miałam podczas ostatniego rzutu(ponad 3 lata temu)



No i jestem w kropce.Nie wiem co mam robić -przeczekać czy biegusiem do neuro? Czy cała teoria o borelce bierze w łeb?Skoro to rzut ? Wiem ,że jak dostane się do neuro to wyląduję w szpitalu na solu to w 100% pewne.

Noc w miarę przesypiam ,gorzej jest w ciągu dnia - jakby gdzieś "buczał" tranzystor o wysokim napięciu :mrgreen: - gdzieś tzn w mojej głowie. :roll:

Cały dzień siedzę sama to nawet nikt tego mi nie zagada żeby zapomnieć na chwilę :2:
Wizyta u dr.W dopiero 20.12.teraz ma urlop to nie ma mu co głowy zawracać nawet takim stereo :9:
"...nie piję wody ,bo rybki się w niej piep..ą..." ;-)

"Każdy problem ma rozwiązanie, jeśli rozwiązanie nie istnieje, nie istnieje też problem" Obrazek

Ania W.
Posty: 6335
Rejestracja: 2009-07-11, 17:19
Lokalizacja: Głogów /dolnośląskie

Postautor: Ania W. » 2011-11-21, 08:23

keyaro - Aniu trzymaj się dzielnie... Syna gratuluję, bardzo mądry, odpowiedzialny chłopiec. Dobrze, że masz w nim podporę.

Wierzę, że teraz Ci ciężko. Ja również mam różne nastroje co do leczenia. Ostatnio miałam nogi tak sztywne, że nie mogłam zrobić kroku. Miałam wrażenie, że to rzut. Zaczęłam ćwiczenia i poprawiło się, spięcie lekko zeszło.

Również cieszę się, że rozpoczął się łańcuszek i wielu forumowiczów chce się przebadać. Warto walczyć o siebie. :-)

Pozdrawiam Was gorąco i cieszę się, że mam tu Was gdzie znajdę zrozumienie i pocieszenie w tych złych chwilach... ;-)

niusiek84
Posty: 1430
Rejestracja: 2010-07-31, 11:13
Lokalizacja: Mazury
Kontaktowanie:

Postautor: niusiek84 » 2011-11-21, 08:37

keyara pisze:Wiem ,że jak dostane się do neuro to wyląduję w szpitalu na solu to w 100% pewne.

No właśnie .... :-/ , myślę, że to pewnie poprostu herx, trzeba przeczekać. :588:, dlatego jak mężowi "poszło w nogi" - jakby miał znów silny rzut , to nie poszliśmy do neuro, Solu byłoby gwarantowane + ochrzan, że jakie antybiotyki? przecież mieliśmy się zgłosić do programu :evil: ... potem powoli się rozeszło i puściło :mrgreen: .

Teraz narazie (odpukać z niemalowane) nie ma sensacji większych, a leciutka poprawa :-D - taka mikroskopijna :roll: , ale jest :6: .

Ania W.
Posty: 6335
Rejestracja: 2009-07-11, 17:19
Lokalizacja: Głogów /dolnośląskie

Postautor: Ania W. » 2011-11-21, 08:50

keyara pisze: .Nie wiem co mam robić -przeczekać czy biegusiem do neuro? Czy cała teoria o borelce bierze w łeb?Skoro to rzut ? Wiem ,że jak dostane się do neuro to wyląduję w szpitalu na solu to w 100% pewne.


Aniu to herx... Wiem co czujesz, bo ja miałam identyczne odczucia. Zaczęłam nawet myśleć o sterydach. Wiem, że tak byłoby gdybym się zgłosiła do neuro.
Musisz to koniecznie jakoś przetrzymać.a
Jak wspominałam mi pomogły ćwiczenia. Kiedyś miłam szumy w uszach i same mi przeszły. Oby Tobie też....

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2011-11-21, 09:45

Keyaro-Aniu, AniaW. ma rację, tu poszukaj i popytaj jak by co :588:
http://forum.chlamydioza.pl/portal.php?show=2
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

keyara
Posty: 692
Rejestracja: 2009-11-03, 10:06
Lokalizacja: Radlin

Postautor: keyara » 2011-11-21, 12:01

niusiek84, Ania W., renia1286, dzięki Wam kochane :588:

chyba polubię to piszczenie .... musi przejść. Musi być lepiej,mam nadzieję ,że to herx.Dużo bym dała żeby wiedzieć czy mam szansę na poprawę stanu neurologicznego. Staram się nie poddawać i nie narzekać i przełamywać lenistwo :-?

Sił dodają takie filmy - kiedy lekarze szukają bóg wie jakich chorob,dopiero po emisji ktoś podpowiedział ,że to może borelka.... Kamil jest leczony przez dr.W. obecnie ....
http://www.tvp.pl/publicystyka/magazyny ... 25/5026164
"...nie piję wody ,bo rybki się w niej piep..ą..." ;-)

"Każdy problem ma rozwiązanie, jeśli rozwiązanie nie istnieje, nie istnieje też problem" Obrazek

homag
Posty: 9019
Rejestracja: 2010-02-10, 17:44
Wiek: 61
Lokalizacja: Podkarpacie

Postautor: homag » 2011-11-21, 12:36

Keyara ja również słyszę piski w uszach..może nie są tak dokuczliwe jak u Ciebie ale są i czasem dosyć intensywne. Było ich więcej, a teraz trochę zanikły. Cierpliwości..miną i one. :-)

Nie umiem oglądać takich historii, jak Kamila bez emocji i wzruszeń. Mam nadzieję,że to co niszczy to dziecko zostanie zatrzymane przez dr. W..
Może wtedy w mediach coś więcej będzie o leczeniu ILADS, bo jak rozumiem Kamil właśnie tak jest leczony.

niusiek84 pisze: nie ma sensacji większych, a leciutka poprawa :-D - taka mikroskopijna :roll: , ale jest :6: .

Ela miło to czytać. Wygrana zaczyna się od malutkich zwycięstw. Trzymam kciuki za kolejną malutką poprawę zdrowia Twojego męża :-)
Jeszcze nie taka choinkę Ci na rowerze przywiezie ;-)

Za wszystkich Iladsowców trzymam kciuki. :-)
Wojtek

Iwona333
Posty: 981
Rejestracja: 2010-05-04, 19:17
Lokalizacja: Wielkopolska

Postautor: Iwona333 » 2011-11-21, 13:53

keyara, Akurat wtedy oglądałam tą sprawę dla reportera :-( Trzymaj sie kochana
Ja też miewam piski i szumy w uszach u mnie najczęściej pojawiają się przy leżeniu.Nie są na szczęście mocne -da sie przeżyć.Dziś wykonałam wb na borelkę i mykoplazmę.Już 30 okaze sie czy jestem szczęśliwą posiadaczką sm i czegoś jeszcze czy tylko sm...Kochani moje kciukasy są mocno zaciśnięte ;-)


Wróć do „Bez diagnozy lecz z objawami”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 230 gości