SM czy borelioza
Moderator: Beata:)
gotye pisze:No mi dwa dni temu tak odwaliło, że o mały włos sobie dużej krzywdy nie zrobiłam. Najgorsze jest to, że w momentach obniżenia nastroju (chociaż aż tak przed leczeniem nie miałam) pomagał mi sport, ale teraz ledwo chodzę.
Skąd ja to znam... w pulsie tini mam doły jak Rów Mariański... Wtedy wchodzę pod prysznic i płaczę ile wlezie Nie mogę pokazać mojemu nastolatkowi ,ze jest tak bardzo źle. Metoda działa -wychodzę i jak ręką odjął - trzymam fason.
Teraz jestem w trakcie tini ,a w czwartek rozprawa -chyba polegnę ...
gotye pisze:szylkretowa pisze:nie masz brac do siebie, ja tylko opisalam jak na mnie zadzialal. wkoncu to forum
Wiem, wiem. Nie chciałam, żeby to miało negatywny wydźwięk.
A macie może herxy "psychiczne" ?? Tz. nagłe obniżenie nastroju? Bo ja dwa dni temu byłam na skraju depresji, z różnymi głupimi myślami włącznie.
Tak jasne, że tak. I dziwne jazdy, że miałam ochotę ,pobić, kogo akurat mijałam.
I strasznie rozdrażnienie, że potrafiłam się mega zezłościć o byle ,nic, w sumie.
Witajcie,
Mam pytanie do osób biorących abx. Czy podczas brania abx zuwazyliscie ciągłe pogorszenie? Nie pytam o herxy czyli pogorszenie, za jakiś czas polepszenie i tak na zmianę, tylko o stałe pogorszenie
Pytam bo przed braniem abx czulem sie zdecydowanie lepiej, teraz od ok roku przejscie 200m to juz wyzwanie. Myslałem ze to przejsciowe, ale odstawiłem abx i nie ma zmiany. Trochę mnie to podłamało. Co robić? Czy w przypadku BB też tak bywa, że jest trwałe pogorszenie? Proszę o jakieś wskazówki...
Pozdrawiam
Mam pytanie do osób biorących abx. Czy podczas brania abx zuwazyliscie ciągłe pogorszenie? Nie pytam o herxy czyli pogorszenie, za jakiś czas polepszenie i tak na zmianę, tylko o stałe pogorszenie
Pytam bo przed braniem abx czulem sie zdecydowanie lepiej, teraz od ok roku przejscie 200m to juz wyzwanie. Myslałem ze to przejsciowe, ale odstawiłem abx i nie ma zmiany. Trochę mnie to podłamało. Co robić? Czy w przypadku BB też tak bywa, że jest trwałe pogorszenie? Proszę o jakieś wskazówki...
Pozdrawiam
Tomo81, ja mogę swój stan porównać w jakiś sposób do Twojego.
Nie wszyscy herxują tak, że " umierają ".
Na abaxach też jestem rok. Pierwsze miesiące leczenia, w zależności od leków, były na zmianę lepsze i gorsze. Minęło kilka dolegliwości bólowych i zmęczenie. Ostatnie kilka miesięcy jest prawie cały czas gorzej. Była mała poprawa chodzenia, lecz to już historia.
Wspominałem o ziołach Buhnera, które dołączyłem od dwóch miesięcy do leczenia.
Może to ich zasługa..?
Nie mierzyłem ile mogę przejść. Pewnie trochę więcej niż 200 m. A przed leczeniem ten dystans był znacznie dłuższy.
Niepokoi fakt, iż po odstawieniu abaxów jest dalej tak samo. Może infekcja jest rozhulana. Nie wiem.
Bb nie leczone może doprowadzić do kalectwa. Jednak właściwe leczenie cechuje się herxowaniem, a po etapie pogorszenia powinna nastąpić poprawa.
Może za krótko trwa Twoje leczenie i cały czas jest to pogorszenie..
Może oprócz Bb masz jakieś koinfekcje..Gdzie się leczysz..?
Nie wszyscy herxują tak, że " umierają ".
Na abaxach też jestem rok. Pierwsze miesiące leczenia, w zależności od leków, były na zmianę lepsze i gorsze. Minęło kilka dolegliwości bólowych i zmęczenie. Ostatnie kilka miesięcy jest prawie cały czas gorzej. Była mała poprawa chodzenia, lecz to już historia.
Wspominałem o ziołach Buhnera, które dołączyłem od dwóch miesięcy do leczenia.
Może to ich zasługa..?
Nie mierzyłem ile mogę przejść. Pewnie trochę więcej niż 200 m. A przed leczeniem ten dystans był znacznie dłuższy.
Niepokoi fakt, iż po odstawieniu abaxów jest dalej tak samo. Może infekcja jest rozhulana. Nie wiem.
Bb nie leczone może doprowadzić do kalectwa. Jednak właściwe leczenie cechuje się herxowaniem, a po etapie pogorszenia powinna nastąpić poprawa.
Może za krótko trwa Twoje leczenie i cały czas jest to pogorszenie..
Może oprócz Bb masz jakieś koinfekcje..Gdzie się leczysz..?
Wojtek
homag pisze:Tomo81, ja mogę swój stan porównać w jakiś sposób do Twojego.
ja tym bardziej jestem z tych z klubu "pogorszenie i nie mija ..."
Ciągłe zmiany nastawienia po jakiego to wszystko i kończę z tym.A jednak ciągnę dalej.
Postawiłam na jedną kartę i nie ma odwrotu -musi w końcu drgnąć.
Ciągle mam nadzieję , poza tym -ktoś mi obiecał kurs salsy
Ostatnio z Mikołajem rozmawialiśmy o badaniu SPECT i PET -wynika z tego ,ze mozna odroznić obraz mózgu w boreliozie od SM .. moze ktoś tez coś o tym słyszał .
http://translate.google.pl/translate?hl ... fluid.html
-
- Posty: 1425
- Rejestracja: 2008-10-17, 12:04
- Lokalizacja: wlkp
Juz wcześniej pisałam... moja neurolog ( wierząca w istnienie bb) twierdzi, ze jednym a czynników różnicujących te dwie choroby jest cofanie się zmian pod wpływem leczenia i znikanie się pojawianie prążków w płynie... O ile MRI mogę robić co miesiąc, o tyle kto by eis chciał coś jakiś czas nakłuwać?
Dziękuję Wam za odpowiedzi...
U mnie przed leczeniem dystans był zdecydowanie wiekszy, w zasadzie nie czułem ograniczeń, mogłem chodzić ile mi się chciało. Tez pomyslałem o tym że teraz może infekcja jest rozhulana
Leczyłem się w Katowicach, teraz nigdzie sie nie lecze, za sugestią Pani dr odstawiłem abx i teraz mam w planach wykonać WB, może coś się zmieniło i znajdę potwierdzenie pozytywnego wyniku badania LTT
Dla mnie ten rok na abx to już było postwienie na jedną kartę, ale dziś mam mieszane uczucia czy dobrze zrobiłem.
No i z tym też u mnie jest dziwnie, bo na początku po pół roku zmiany w MRI się trochę cofnęły, a ostatni wynik MRI z lipca pokazuje, że znowu zaczęły się pogłębiać.
Przychodzą mi do głowy takie dwie możliwości:
1. Możliwe, że tak jak napisał Homag, infekcja jest rozhulana
2. To moje SM to jednak nie borelioza
homag pisze:Nie mierzyłem ile mogę przejść. Pewnie trochę więcej niż 200 m. A przed leczeniem ten dystans był znacznie dłuższy.
Niepokoi fakt, iż po odstawieniu abaxów jest dalej tak samo. Może infekcja jest rozhulana. Nie wiem.
Bb nie leczone może doprowadzić do kalectwa. Jednak właściwe leczenie cechuje się herxowaniem, a po etapie pogorszenia powinna nastąpić poprawa.
Może za krótko trwa Twoje leczenie i cały czas jest to pogorszenie..
Może oprócz Bb masz jakieś koinfekcje..Gdzie się leczysz..?
U mnie przed leczeniem dystans był zdecydowanie wiekszy, w zasadzie nie czułem ograniczeń, mogłem chodzić ile mi się chciało. Tez pomyslałem o tym że teraz może infekcja jest rozhulana
Leczyłem się w Katowicach, teraz nigdzie sie nie lecze, za sugestią Pani dr odstawiłem abx i teraz mam w planach wykonać WB, może coś się zmieniło i znajdę potwierdzenie pozytywnego wyniku badania LTT
keyara pisze:Postawiłam na jedną kartę i nie ma odwrotu -musi w końcu drgnąć.
Dla mnie ten rok na abx to już było postwienie na jedną kartę, ale dziś mam mieszane uczucia czy dobrze zrobiłem.
brumm pisze:Juz wcześniej pisałam... moja neurolog ( wierząca w istnienie bb) twierdzi, ze jednym a czynników różnicujących te dwie choroby jest cofanie się zmian pod wpływem leczenia i znikanie się pojawianie prążków w płynie... O ile MRI mogę robić co miesiąc, o tyle kto by eis chciał coś jakiś czas nakłuwać?
No i z tym też u mnie jest dziwnie, bo na początku po pół roku zmiany w MRI się trochę cofnęły, a ostatni wynik MRI z lipca pokazuje, że znowu zaczęły się pogłębiać.
Przychodzą mi do głowy takie dwie możliwości:
1. Możliwe, że tak jak napisał Homag, infekcja jest rozhulana
2. To moje SM to jednak nie borelioza
-
- Posty: 1425
- Rejestracja: 2008-10-17, 12:04
- Lokalizacja: wlkp
szylkretowa pisze:mi tez nie zniknelo ognisko z glowy..i podobno mam nowe malenkie bardzo. do kontroli za pol roku. nic juz nie rozumiem
Tego się właśnie obawiam,Muszę do pazdziernika jeszcze zaczekać ,wtedy będzie rezonans.
Boję się ,ze cała nadzieja wtedy zniknie.
Mam juz kartkę z pytaniami do dr .W.biedny zwątpi we wtorek
-
- Posty: 1425
- Rejestracja: 2008-10-17, 12:04
- Lokalizacja: wlkp
Słuchajcie, chcę wrócić do tych herxów "psychicznych"
Moja dr jest na urlopie, a ja już nie ogarniam życia. Wcześniej tak nie miałam. To nie jest tak, że cały czas się fatalnie czuję, tylko to mnie dopada nagle; na razie tak mocno się 2 razy zdarzyło (dziś drugi raz właśnie jest). Na zmianę stan depresyjny z atakami paniki i paranoją. Tak się nie da żyć! Ja jestem większość czasu sama w domu. Ostatnio prawie sobie zrobiłam krzywdę. Wcześniej, tz. przed leczeniem, nie było takich akcji. Nie wiem czy to od bb czy mi na prawdę "odwala". Nie chcę iść do psychiatry, bo wtedy to już w ogóle dostanę plakietkę "świr" (rok temu na neuro pani, która mnie prowadziła, tak uznała; ale to nie moja neuro całe szczęście była).
Moja dr jest na urlopie, a ja już nie ogarniam życia. Wcześniej tak nie miałam. To nie jest tak, że cały czas się fatalnie czuję, tylko to mnie dopada nagle; na razie tak mocno się 2 razy zdarzyło (dziś drugi raz właśnie jest). Na zmianę stan depresyjny z atakami paniki i paranoją. Tak się nie da żyć! Ja jestem większość czasu sama w domu. Ostatnio prawie sobie zrobiłam krzywdę. Wcześniej, tz. przed leczeniem, nie było takich akcji. Nie wiem czy to od bb czy mi na prawdę "odwala". Nie chcę iść do psychiatry, bo wtedy to już w ogóle dostanę plakietkę "świr" (rok temu na neuro pani, która mnie prowadziła, tak uznała; ale to nie moja neuro całe szczęście była).
Wróć do „Bez diagnozy lecz z objawami”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 148 gości