SM czy borelioza

Niezdiagnozowani

Moderator: Beata:)

MALWINA279
Posty: 183
Rejestracja: 2013-03-03, 11:20
Lokalizacja: poznań

Postautor: MALWINA279 » 2013-03-24, 10:22

jaszczurka, -dziekuję za odpowiedz.
Czekam na dwa rezonanse,jeden konkretnie dotyczy wzgorza w mozgu i drugi wiadomo pod katem sm.
Najgorsze jest te czekanie co sie jeszcze moze wydarzyc. Z tymi lekarzami jest tak ze co lekarz to inne zdanie i badz madra.
Wiesz martwie sie tak to dluga trwa a praktycznie nic nie wiem,wszystkie badania mam ok.
Nie wiem co mam zrobic czy jakies badania na bb nie chce juz czekac.


tomakin,
Jesli chodzi o elektrolity to czekam za wynikami, pewnie troche to potrwa ba wlasnie te wyniki beda u neurolog a ja dopiero mam u niej wizyte hmm jak dobrze pojdzie to czerwiec a lipiec.
Moze lepiej na wlasny koszt zrobic te badania ile takie badania moga kosztowac?

Krzysiek 1969
Posty: 7
Rejestracja: 2013-02-05, 14:49
Lokalizacja: szczecin

Postautor: Krzysiek 1969 » 2013-03-24, 11:52

tomakin
Dzięki kolego za opinię. Przygodę z bb dopiero zacząłem- stąd jestem nowy na forum. Mam opinię lekarzy diagnostów laboratoryjnych -dwóch od bb, że ogniska demielinizacyjne w
rezonansie MRI mózgu(rdzeniu kręgowym w SLA) są spotykane w sm /sla
czy neuroboreliozie i ich nie różnicują!!!. Tego się trzymam. Poza tym podczas diagnozowania na SM miałem w opisie z MRI :zmiany demielinizacyjne w przebiegu SM lub naczyniopochodne (niedokrwienne) decyduje przebieg kliniczny i stan neurologiczny.
W BB mam 100% przeciwciała w bb,bart,babesia w IGM świadczące o aktywnym zakażeniu.
Tym tropem pójdę wstępnie przez 3 miesiące.
Dziękuję. Pozdrawiam wszystkich.

tomakin
Posty: 316
Rejestracja: 2008-12-08, 09:18
Lokalizacja: jelenia góra
Kontaktowanie:

Postautor: tomakin » 2013-03-24, 16:35

MALWINA279 pisze:

tomakin,
Jesli chodzi o elektrolity to czekam za wynikami, pewnie troche to potrwa ba wlasnie te wyniki beda u neurolog a ja dopiero mam u niej wizyte hmm jak dobrze pojdzie to czerwiec a lipiec.
Moze lepiej na wlasny koszt zrobic te badania ile takie badania moga kosztowac?


A grosze jakieś, u mnie w laboratorium 4-6 zł od sztuki, czyli 10 zł za sód-potas-chlorki, 5 zł wapń. Gorzej z magnezem - coś koło 30 zł i wapniem zjonizowanym - ze 40. Parathormon - pojęcia nie mam, TSH bodajże 25 zł. Takie badania nie wykażą jednoznacznie niedoboru - aby wykryć niedobór magnezu i być pewnym diagnozy, trzeba zrobić badanie stężenia pierwiastka wewnątrz komórek. Można mieć dobry poziom we krwi i bardzo niski w komórkach. Pamiętam sam miałem identyczne objawy jak Ty, wywołane paroma miesiącami ciągłych rozwolnień, co doprowadziło do skrajnego wypłukania elektrolitów, wyniki z krwi miałem idealne. Też mi próbowali boreliozę wmówić, na szczęście poczytałem trochę solidnej medycznej literatury, zamiast wczytywać się w prywatne stronki. Ale w dużej części przypadków zaburzeń elektrolitowych takie badanie starczy, zresztą wykrywa też sporo innych schorzeń.

tomakin
Posty: 316
Rejestracja: 2008-12-08, 09:18
Lokalizacja: jelenia góra
Kontaktowanie:

Postautor: tomakin » 2013-03-24, 16:48

Krzysiek 1969 pisze:tomakin
Dzięki kolego za opinię. Przygodę z bb dopiero zacząłem- stąd jestem nowy na forum. Mam opinię lekarzy diagnostów laboratoryjnych -dwóch od bb, że ogniska demielinizacyjne w
rezonansie MRI mózgu(rdzeniu kręgowym w SLA) są spotykane w sm /sla
czy neuroboreliozie i ich nie różnicują!!!. Tego się trzymam. Poza tym podczas diagnozowania na SM miałem w opisie z MRI :zmiany demielinizacyjne w przebiegu SM lub naczyniopochodne (niedokrwienne) decyduje przebieg kliniczny i stan neurologiczny.
W BB mam 100% przeciwciała w bb,bart,babesia w IGM świadczące o aktywnym zakażeniu.
Tym tropem pójdę wstępnie przez 3 miesiące.
Dziękuję. Pozdrawiam wszystkich.


Nie no, lecz się jak najbardziej, były opisywane pojedyncze przypadki gdy wyleczenie ostrego zakażenia powodowało, że choroba demielinizacyjna ustępowała (bo demielinizacja to nie są komórki nerwowe zjedzone przez bakterie, tylko proces który może być wywołany zakażeniem i przebiegać niejako równolegle). Wiadomo, że jak wyleczy się na przykład przewlekłe infekcje układu pokarmowego, spada ilość rzutów albo wręcz cofa się stwardnienie rozsiane, bo po prostu uspokaja się system immunologiczny. Wiadomo, że każda choroba - grypa czy zapalenie gardła - może spowodować rzut, pobudzając system immunologiczny. Czyli jeśli masz jakieś zakażenia - oczywiście je lecz. Pomimo tego, że bb nie wywołuje demielinizacji (o czym można przeczytać w każdym porządnym podręczniku), jest jednak szansa, że SM (bądź inna choroba demielinizacyjna) zatrzyma się albo wręcz cofnie, jeśli wyleczy się aktywną boreliozę. Niewielka, ale jest. Na tym zresztą między innymi polega metoda, którą ja propaguję - ludzie którzy słuchają moich rad nie mają żadnego przeziębienia przez kilka lat pod rząd, mają wyłączone z diety pokarmy powodujące reakcje alergiczne (powodujące podrażnienie systemu immunologicznego), co samo w sobie baaaaaaardzo mocno spowalnia rozwój choroby, a wręcz może cofnąć.

Tylko przestrzegam, żebyś nie wpadł w sidła wmawiania sobie, że "jeszcze miesiąc, jeszcze rok". Wszystkie przypadki leczenia boreliozy opisane w literaturze wyglądają tak samo, a opisano ich tysiące - niecały miesiąc antybiotyków, całkowite wyzdrowienie, zero nawrotów. Nikt na forum nie miał większej poprawy po roku antybiotyków niż miał po kilku tygodniach, nie licząc takich kuriozalnych przypadków jak koleżanka naście postów wyżej, u której pomylono przewlekłe zapalenie zatok (i zapewne cysty) najpierw z SM, potem z boreliozą. I faktycznie takie cysty powooooooli reagują na antybiotyki i można nawet rok to leczyć, odczuwając stopniową poprawę. Ale to tyle, jeśli chodzi o skuteczność wielomiesięcznych antybiotyków przy "boreliozie", zadziała jeśli ktoś pomyli boreliozę z inną chorobą.

I z tymi koinfekcjami to naprawdę jest zwykła ściema. Wypuścili niedokładny test i ludzie potem szaleją, bo im choroby wychodzą. Gdyby zrobić testy na dżumę, pewnie kilkanaście procent populacji miałoby w teście aktywne zakażenie - bo taka już jest specyfika testów. Dlatego zresztą rzadko kiedy leczy się na wynik testu. Babeszjozę zresztą sam możesz banalnie prosto sobie "sprawdzić" - obejrzyj swoją kroplę krwi pod jakimkolwiek w miarę dobrym mikroskopem, już nie pamiętam czym się barwi, ale jakbyś chciał mogę sprawdzić. Tego pasożyta po prostu widać.

http://www.kar-ma.pl/blog/wp-content/up ... szjoza.jpg

o, tak wygląda. Jako że - z tego co wiem - leki na babeszjozę są bardzo drogie, naprawdę warto popytać czy ktoś znajomy ma dobry mikroskop w domu, albo czy gdzieś u kogoś w pracy można przez chwilę popatrzeć przez okular.

rob
Posty: 597
Rejestracja: 2007-08-08, 09:50
Lokalizacja: Pomorskie

Postautor: rob » 2013-03-25, 19:21

5 lat temu w tym temacie napisałem "W dodatku w najbliższej (10-15 lat) przewidywalnej przyszłości naukowcy nie dają szans na skuteczne leczenie boreliozy (w przeciwieństwie do SM), a dlaczego ?." Wreszcie się coś ruszyło i pojawiło się światełko w tunelu zwanym Boreliozą :) (w przeciwieństwie do SM :( ) także jest szansa za 5-6 lat na całkowite pokonanie krętka.

Wyjątkowa Borrelia

tomakin
Posty: 316
Rejestracja: 2008-12-08, 09:18
Lokalizacja: jelenia góra
Kontaktowanie:

Postautor: tomakin » 2013-03-25, 20:19

Bez sensu, wszystkie opisane w medycynie przypadki boreliozy zostały wyleczone 2-3 tygodniami antybiotyków, bez żadnych komplikacji ani nawrotów, więc gdzie to nieskuteczne leczenie? Oczywiście boreliozy potwierdzonej testami, a nie boreliozy wmówionej sobie przez pacjentów i oszustów z ILADS, bo taką boreliozę faktycznie można leczyć przez 15 lat.

rob
Posty: 597
Rejestracja: 2007-08-08, 09:50
Lokalizacja: Pomorskie

Postautor: rob » 2013-03-25, 20:53

tomakin może przeczytaj to co napisałem właściwie 6 lat temu na tym forum:


Borelioza

Oto fragment:
"Zbyt często, czytając opisy badań klinicznych boreliozy, spotykamy się z określeniem „wyleczony”, a przy bliższym przyjrzeniu się odkrywamy, że badacze utworzyli
drobny wynalazek językowy i „wyleczony” definiują jako „seronegatywny”. Niestety, seronegatywny nie jest synonim wyleczonego... "Może czas w końcu zapytać pacjenta „Jak
się pan/pani czuje?”.

tomakin
Posty: 316
Rejestracja: 2008-12-08, 09:18
Lokalizacja: jelenia góra
Kontaktowanie:

Postautor: tomakin » 2013-03-25, 21:02

Wolę poczytać badania, gdzie regułą jest uznawanie za "wyleczonego" takiego pacjenta, który czuje, że jest całkowicie zdrowy, czyli nie ma żadnych objawów. I takie właśnie są efekty leczenia boreliozy 2-3 tygodniami antybiotyków - całkowite wyzdrowienie, brak objawów, brak przeciwciał, brak krętków nawet, gdy próbuje się przeprowadzić ich hodowlę. Czasem tylko trzeba leczenie powtórzyć, również przez kilka tygodni.

A że czasem kontakt z bakterią powoduje trwałe uszkodzenie? Tak już jest z organizmem ludzkim. Kontakt z pewnym specyficznym wirusem może wywołać białaczkę. Wirusa już nie będzie, ale atak na komórki tak zmodyfikuje organizm, że zachorujesz na raka. Umierasz sobie spokojnie, umierasz - aż tu nagle łapiesz ostre gronkowcowe zapalenie gardła. I co się okazuje? Kontakt z gronkowcem tak przestawia organizm, że nagle zaczyna on zwalczać komórki nowotworowe. Zdrowiejesz. Podobnie jest z boreliozą, w pewnym procencie przypadków bakterie coś przestawiają w układzie odpornościowym, ale dotyczy to bardzo nielicznych przypadków. Im nie pomoże nawet 40 lat antybiotyków, bo nie mają w organizmie żadnych krętków. Już nie mówię o oczywistych przypadkach, gdy na przykład bakteria zniszczy komórki nerwowe czy powierzchnię stawu, taki staw będzie już bolał do końca życia, chyba że się go zoperuje.

Ale spoko, wlewaj w siebie antybiotyki, wierz w to, że pewnego pięknego dnia wyzdrowiejesz, co prawda nikt jeszcze antybiotykami się ze stwardnienia nie wyleczył, ale na pewno jak jeszcze trochę pieniędzy oddasz swoim lekarzom to Cię wyleczą - przecież obiecali, prawda?

rob
Posty: 597
Rejestracja: 2007-08-08, 09:50
Lokalizacja: Pomorskie

Postautor: rob » 2013-03-25, 21:13

Dla twojej wiadomości nie leczę się antybiotykami i żadne badanie u nas dostępne nie wykazało u mnie boreliozy ale czy jest badanie na świecie w 100% wykrywające neuroborelioze ;-) a może nie ma takiej odmiany boreliozy :?: .
No i zaprzeczasz sam sobie najpierw piszesz "Bez sensu, wszystkie opisane w medycynie przypadki boreliozy zostały wyleczone 2-3 tygodniami antybiotyków, bez żadnych komplikacji ani nawrotów..." a potem w następnym poście "Czasem tylko trzeba leczenie powtórzyć, również przez kilka tygodni." faktycznie bez sensu :lol:.
Dyskusja z tobą jednak nie ma sensu bo przecież nie może być inaczej (no skąd) niż ty twierdzisz, prawda :-P :7: .

tomakin
Posty: 316
Rejestracja: 2008-12-08, 09:18
Lokalizacja: jelenia góra
Kontaktowanie:

Postautor: tomakin » 2013-03-26, 00:29

Nie że sobie przeczę, tylko nieściśle się wyrażam. W tym wypadku pominąłem słówko "praktycznie". Praktycznie wszystkie, z wyjątkiem nielicznych.

Badanie jest, jasne, nazywa się western blot i wykonuje się z płynu mózgowo - rdzeniowego, może nie na 100%, ale ponad 95%, jeśli wykonuje się w odpowiedni sposób - bez podawania sterydów, po okienku serologicznym. A jeśli jeszcze zrobi się prowokację antybiotykiem to w ogóle skuteczność zbliża się do 100%.

Co zresztą nie ma znaczenia, bo i tak borelioza daje zupełnie inny obraz w MRI niż stwardnienie.

Panikara
Posty: 82
Rejestracja: 2013-01-25, 16:39
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Panikara » 2013-03-26, 08:21

Hej ludziska :-) od 3 miesiecy jestem opetana mysla posiadania stwardnienia rozsianego lub boreliozy.Szal na borelioze u mnie przyszedl po tym jak lekarze powiedzieli ze nie mam sm. Szukam w tych bardzo ciezkich chorobach,nie zastanawiajac sie nawet przez chwile o tych chorobskach ktore zycie i my sami fundujemy sobie na co dzien od wielu wielu lat. Przejde do sedna. Bylam juz u kilku lekarzy od boreliozy.pierwszy z nich dr kurkiewicz co "leczy" metoda ILADS ,pakuje antybiotyki nie patrzac na papacjenta,nawet nie pytajac jakie ma objawy i od kiedy.Zobaczyl wynik WB gdzie mam tylko 1 prazek dodatni,i bez slowa tona antybiotykow. Przestraszylam sie wiec powszlam dalej do lekarzy tym razem zakaznikow.Ceniona pani doktor nawet balaby sie podac mi antybiotyk na miesiac na podstawie tego wyniku i nawet objawow-gdyz jak ona powiedziala w boreliozie jesli chodzi np o stawy to wystepuja obrzeki tych stawow,i jak ona mowi nie sa to takie sobie bole. Ale znow odbiegam od najwazniejszego bo o tym to juz pisalam wczesniej.Wczoraj wybralam sie do prof.dr.hab.n.m lekarza zakaznika, ktory z Burgdoferem w golfa gral i jest niejako ojcem chrzestnym boreliozy.Pracowal w USA i kolegowal z Burgdoferem wiec o boreliozie wie naprawde duuuzo.Sedziwego wieku juz pan,po pierwsze wypytal sie mnie co mi dolega,spojrzal na wynik mowiac ze przy boreli tych prazkow to ma sie naaaprawde bardzo duzo.Borelioza musi rowniez spelniac pewne kryteria, o ktorych juz sie nie rozpisze bo nie przekaze tego tak jak lekarz.W kazdym razie jest to dla mnie autorytet,lekarz z prawdziwego zdarzenia,wizyta nie trwala 5 minut a 50.Otrzymalam pelne odpowiedzi na wszytskie moje pytania.I kochani... bardzo glupia sprawa ale pan doktor przycisnal mi palce do klatki piersiowej by tylko sprawdzic czy jestem nerwicowcem,i jestem okazalo sie bo slady nie schodzily podczas tej wizyty.To metoda wielu lekarzy to naciskanie,zwykla i banalna a wiele mowiaca.Ten post kieruje zwlaszcza do osob ktore nie maja zdiagnozowanego stwardnienia rozsianego ani boreliozy a przyczyn szukaja wylacznie w tych chorobach.Nic nie chce sugerowac ale ja sie biore za zmiane mojego niepoukladanego zycia i biore sie za sprawy ktore spinaja mnie od lat,za te co jeszcze bardziej mi dokopaly,bylam ostatnio przy smierci taty i cos czuje ze to mnie wlasnie dobilo.Pan doktor polecil mi poszukac sobie dobrego neurologa/psychiatry w celu dobrego poprowadzenia.Pozdrawiam i dodam jeszcze ze moje nastawienie zawdzieczam tomakinowiDzieki. :-)

Awatar użytkownika
joanna_nick
Posty: 912
Rejestracja: 2013-03-19, 22:06
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: joanna_nick » 2013-03-26, 11:21

Panikara pisze:Hej ludziska :-) od 3 miesiecy jestem opetana mysla posiadania stwardnienia rozsianego lub boreliozy.Szal na borelioze u mnie przyszedl po tym jak lekarze powiedzieli ze nie mam sm. (...) Borelioza musi rowniez spelniac pewne kryteria, o ktorych juz sie nie rozpisze bo nie przekaze tego tak jak lekarz.

Hej,
przede wszystkim gratuluje diagnozy, imho niemal każda diagnoza jest lepsza, niż jej brak, bo człek może coś robić, by wyzdrowieć/zmniejszyć dolegliwości.

Jestem na forum od niedawna, ale zdążyłam zauważyć, że borelioza budzi tu duże emocje - wielka prośba do Ciebie - może jednak spróbuj napisać o tych kryteriach, jakie musi spełniać zakażenie krętkami - nawet jeśli nie przekażesz tego tak jak lekarz, to może to komuś pomoże rozwiać jego wątpliwości - ma czy nie ma borelki ;).

Panikara pisze: Otrzymalam pelne odpowiedzi na wszytskie moje pytania.I kochani... bardzo glupia sprawa ale pan doktor przycisnal mi palce do klatki piersiowej by tylko sprawdzic czy jestem nerwicowcem,i jestem okazalo sie bo slady nie schodzily podczas tej wizyty.To metoda wielu lekarzy to naciskanie,zwykla i banalna a wiele mowiaca.(...)Pan doktor polecil mi poszukac sobie dobrego neurologa/psychiatry w celu dobrego poprowadzenia.Pozdrawiam i dodam jeszcze ze moje nastawienie zawdzieczam tomakinowiDzieki. :-)


ciekawa metoda diagnozowania nerwicy - szkoda, że na mnie nikt tego nie próbował ;)

wprawdzie tylko jeden lekarz zdiagnozował mi nerwicę, a właściwie nie nerwicę tylko dystymie (bo jednak nerwicy nie mógł się dogrzebać, więc wrzucił mnie do takiego worka, z przypadkami co to ni to ni tamto, jego argumentem na nerwicę było to, że jedna osoba nie może mieć tylu chorób i żeby przyczyną tego nie była nerwica).

Ów pan dr zapewnił, przy wianuszku przysłuchujących się studentów, że mi te niedowłady i inne przypadłości wyleczy w 8 miesięcy lekami przeciwdepresyjnymi - no nie muszę dodawać, że nawet mu w pierwszej chwili uwierzyłam... tiiia niedowłady nie zniknęły, raczej wręcz przeciwnie akurat miałam zaostrzenie...

A tu proszę - wystarczyło, żeby mi przycisnął palce do klatki - podoba mi się. Przyciskałam z całych sił - ślady znikają po kilku sekundach :)

A jeśli idzie o Ciebie i dalsze leczenie - szukaj raczej dobrego psychoterapeuty - wprawdzie jest pewna grupa psychiatrów uważająca, że nerwice można wyleczyć farmakologicznie, ale... zgodnie z moją wiedzą (przyglądałam się zjawisku przez kilka lat) bez psychoterapii to będzie tylko zaleczenie objawów, a nie wyleczenie.

Widzę, że jesteś z Warszawy... czy możesz sobie pozwolić na płatną psychoterapię? bo tu jest problem - w ramach NFZ to w zasadzie nie ma szans na dobrą psychoterapię, no przynajmniej nie było te 5 lat temu, kiedy ja zajmowałam się tematem. Z tego, co pisały dziewczyny na forum o nerwicy jednym z lepszych ośrodków leczenia nerwicy w ramach NFZ jest ośrodek przy ul. Dolnej.
Poradnia Leczenia Nerwic
00-744 Warszawa, ul. Dolna 42
tel. 22 841 26 13

Pozdrawiam i powodzenia!

Awatar użytkownika
zosiasamosia
Posty: 5081
Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
Lokalizacja: Całkiem fajna ;)

Postautor: zosiasamosia » 2013-03-26, 11:30

Panikara pisze:od 3 miesiecy jestem opetana mysla posiadania stwardnienia rozsianego lub boreliozy
Tak, opętanie to bardzo trafne określenie na pewnym etapie poszukiwań ;-) Presja na internetowo - forumową boreliozę jest ogromna. Przyznaję, sama wdepnęłam w temat, na szczęście jedną nogą. W porę, górę wziął zdrowy rozsądek. Szkoda mi tylko pieniędzy wywalonych na nic nie wnoszące testy, na zwykłe oszustwo, na szukanie bakterii, których nosicielami właściwie możemy być przez całe życie, a które to nie muszą być przyczyną choroby, a jedynie drzemać sobie w naszej pamięci immunologicznej i tym samym być widoczne w klasie IgG, co wcale, a wcale nie jest przesłanką do leczenia ( i nie myślę tylko o borelli, ale również o słynnej chlamydii i wielu, wielu innych ). Niestety - świeży, forumowy ludek jest bardzo podatny na sugestie innych, a już Borelioza jawi Mu się jakoby wybawienie od SM :roll:
Wątek SM czy Borelioza czytam od dawna i jedyne co widzę to zagubionych ludzi, którzy w razie pogorszenia stanu zdrowia łączą antybiotykoterapię z tak krytykowanym w Boreliozie Solu - Medrolem.
I co najsmutniejsze.......kilka osób z owego tematu zaczynało próbną antybiotykoterapię bez istotnych rezultatów, a mimo to brnęło w leczenie w myśl znanego powiedzenia "musi być gorzej, żeby było lepiej", szkoda tylko że lepiej nigdy nie było, a stan tych osób diametralnie się pogorszył.
Panikara pisze:dodam jeszcze ze moje nastawienie zawdzieczam tomakinowi
Panikara, jesteś jedną z nielicznych osób, które poszły po rozum do głowy. Uważam, że Tomakin napisał wiele mądrych słów, ale na większość czytających podziałało to jak płachta na byka. Cóż, żeby nie było, nie znam Tomakina, ba nawet nie we wszystkim się z Nim zgadzam ;-), ale myślę, że jeszcze niejeden z Was kiedyś dojdzie do wniosku, że ten człowiek miał i ma sporo racji w tym co pisze.
.........jest coś, co Nas łączy....... :wink:

Halina
Posty: 2372
Rejestracja: 2009-01-06, 11:51
Lokalizacja: śląskie
Kontaktowanie:

Postautor: Halina » 2013-03-26, 12:10

Tomakin napisał wiele mądrych słów, ale na większość czytających podziałało to jak płachta na byka. Cóż, żeby nie było, nie znam Tomakina, ba nawet nie we wszystkim się z Nim zgadzam ;-) , ale myślę, że jeszcze niejeden z Was kiedyś dojdzie do wniosku, że ten człowiek miał i ma sporo racji w tym co pisze.

Z ust mi to wyjęłaś ... ups... z klawiatury mi to zdjęłaś.

tomakin
Posty: 316
Rejestracja: 2008-12-08, 09:18
Lokalizacja: jelenia góra
Kontaktowanie:

Postautor: tomakin » 2013-03-26, 14:02

Heh, no wiem, że piszę w bardzo wkurzający sposób - ale to moja wada gdzieś w psychice, nie potrafię po prostu rozmawiać na luzie, przekazuję to co uważam za fakty i nie zauważam niuansów emocjonalnych.

Nie ma czegoś takiego jak "próba palców", gość to zrobił z dwóch powodów, albo

a. chciał sprawdzić po prostu reakcję na takie coś
b. tak o sobie przycisnął, żeby wmówić Ci nerwicę i zastosował psychologiczną sztuczkę polegającą na pokazaniu tricku zwiększającego wiarygodność. Co innego gdy lekarz mówi "nerwica bo ja mówię", a co innego gdy podpiera się "naukowym testem".

Tyle że ten test nie jest naukowy, ba, on w ogóle "nie jest".

Akurat nerwice to mój "konik", długo się nimi zajmuję - i nie spotkałem jeszcze typowej nerwicy lękowej (z typowymi atakami paniki), która byłaby zwykła przypadłością psychiczną. Zawsze, ale to w każdym wypadku z którym się spotkałem, taka nerwica była wynikiem niedoborów żywieniowych bądź zatruć. Skąd taka pewność, że każda? Bo każda jedna znikała po uzupełnieniu kilku podstawowych niedoborów i podstawowym odtruciu organizmu. Jak pisałem w innym wątku - zgłaszali się już do mnie ludzie, którzy nie byli w stanie w ogóle wyjść w domu, bo zaraz na zewnątrz dostawali potwornego ataku paniki. Po paru tygodniach suplementacji podstawowych rzeczy, typu magnez czy omega 3, ci ludzie wracali do normalnego życia, bez śladu nerwicy.

Oczywiście jeśli ktoś po prostu nauczył się reagować w nerwowy sposób, na przykład nauczono go jako dziecko że należy krzyczeć, albo że płaczem zwróci na siebie uwagę - żadne suplementy czy inne terapie naturalne nie pomogą. Ale to wtedy nie jest nerwica (bo jej definicja to - najogólniej i dość nieściśle - znacznie przesadzona reakcja emocjonalna w stosunku do bodźca, a nie po prostu przesadzona reakcja), tylko nie wiem jak to określić... złe schematy zachowań?

"Fajny" ten doktór, który psychotropami chciał niedowłady leczyć. U mnie pierwsze miejsce w głupocie zajmuje lekarz, który gościowi z toczniem układowym wmawiał nerwicę. Kazałem chłopakowi zrobić badania, bo objawy były dość oczywiste - i z tymi badaniami potwierdzającymi toczeń poszedł do tego lekarza, a ten oczywiście swoje - że to nerwica i wyrzucił chłopaka za drzwi. Najgorsze, że w Polsce lekarz tracący uprawnienia z powodu popełniania takich błędów jest jak Yeti - każdy co prawda coś tam o takim słyszał, ale nikt nie widział.

O nerwicach rozpisałem się na stronce www.nerwica.vegie.pl - są tam tricki pozwalające pozbyć się nerwic, przy okazji poprawiając ogólny stan zdrowia.

ps. drobna tylko uwaga techniczna - to nie jest tak, że mamy bakterie w pamięci serologicznej i że one gdzieś tam sobie "śpią". Ich dawno nie ma w organizmie, a to co wychodzi w testach to pamięć o nich - organizm utrzymuje reakcję na antygeny, na wypadek gdyby drugi raz zetknął się z takim samym zagrożeniem.


Wróć do „Bez diagnozy lecz z objawami”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 128 gości