tomakin pisze:kaja23 pisze:Tak wyzdrowiał. Jestem tego zywym przykładem.
Diagnoza -sm. ponad 12 miesięcy antybiotykoterapii- i wczesniejszych objawów brak.
nie, nie jesteś żadnym przykładem. Nie miałaś żadnych praktycznie objawów stwardnienia rozsianego (za to mnóstwo objawów zatokowych), Twoja historia wyglądałaby dokładnie tak samo, jakbyś żadnych antybiotyków nie brała albo brała na zatoki. Zero dolegliwości, lekkie pogorszenie po rzucie, lekkie cofnięcie się gdy rzut ustąpi. Tak ma każdy, czy bierze antybiotyki, czy naciera się hubą, czy modli się do świętych obrazków czy pije namagnesowaną wodę.
Jasne, wiem, każdy chce sobie wmówić że jest, był i będzie zdrowy. Masz rok bez rzutu, objawy masz mniej więcej takie same jak miałaś wcześniej, ani poprawy, ani pogorszenia. Tak wygląda co drugi przypadek stwardnienia rozsianego, o ile w ogóle stwardnienie miałaś, bo z objawów i z przebiegu choroby to równie dobrze mogłaś mieć przewlekłe zapalenie zatok (wszystkie praktycznie objawy do niego pasują) - i prawdę mówiąc faktycznie mogłaś sobie tymi antybiotykami przewlekłe zapalenie zatok wyleczyć.
Napiszę brutalnie, jedyne co naprawdę się zmieniło to zawartość Twojego portfela. I znikło zapalenie zatok, razem ze wszystkimi jego objawami. Tak, to duży pozytyw, zresztą odczułaś to na własnej skórze. Tylko już nie wmawiaj ludziom, że sobie stwardnienie rozsiane wyleczyłaś.
naucz się czytać ze zrozumieniem ciemnoto ruska
Pozdrówka.