Rozpoznanie: ostre rozsiane demielinizacje

Niezdiagnozowani

Moderator: Beata:)

tomakin
Posty: 316
Rejestracja: 2008-12-08, 09:18
Lokalizacja: jelenia góra
Kontaktowanie:

Postautor: tomakin » 2013-03-24, 17:11

wiesz, rób sobie jak chcesz, możesz nawet dawki jeszcze 10 razy mniejsze - ale potem nie do mnie pretensje, jeśli nic nie zadziała i nie będzie żadnej poprawy. Ja się do jego protokołu nie wtrącam, jak dla mnie to nie ma prawa podziałać, albo będzie miało efekt jedynie minimalny.

Awatar użytkownika
joanna_nick
Posty: 912
Rejestracja: 2013-03-19, 22:06
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: joanna_nick » 2013-03-24, 19:53

tomakin pisze:wiesz, rób sobie jak chcesz, możesz nawet dawki jeszcze 10 razy mniejsze - ale potem nie do mnie pretensje, jeśli nic nie zadziała i nie będzie żadnej poprawy. Ja się do jego protokołu nie wtrącam, jak dla mnie to nie ma prawa podziałać, albo będzie miało efekt jedynie minimalny.


weź Ty się nie obrażaj, tylko pomyśl spokojnie - zalecasz jakieś specyfiki w b. dużych dawkach - twierdzisz, że tylko takie zadziałają [ale tylko Ty wiesz dlaczego takie, a nie inne i to Twoja autorska metoda] po czym okazuje się, że nie wziąłeś pod uwagę, że pewne składniki w takich super dawkach zwyczajnie zaszkodzą - to co może sobie pomyśleć osoba taka jak ja? [medycznie raczej laik, ale z logiką nigdy problemów nie mająca ;P]

no i jeszcze się chwalisz, że jak ktoś Ci wykaże błąd, to chętnie się do niego przyznasz... tiiiia... ryzyko towarzyszy nam wszędzie, ale ja mam małe skłonności do niego, ot typowa kobieta ze mnie :D

Raz zaryzykowałam i mimo wiedzy, że przy hashi nie należy stosować żadnych diet odchudzających, spróbowałam hehe diety Dukana - odlot: po miesiącu przytyłam 1,5 kg i o mało co nie wylądowałam w szpitalu z powodu samopoczucia [biało CRP ileś ponad normę i dużo ciał ketonowych w moczu] - a inni sobie na tym spoko chudną! To ja wolę dmuchać na zimne ;)

PS. nie musisz mnie uświadamiać w kwestii szkodliwości diety Dukana - już o tym czytałam...

tomakin
Posty: 316
Rejestracja: 2008-12-08, 09:18
Lokalizacja: jelenia góra
Kontaktowanie:

Postautor: tomakin » 2013-03-24, 21:56

Nie obrażam się, tylko stawiam sprawę jasno - jeśli chcesz stosować metodę którą ja uważam za nieskuteczną, a ktoś inny za skuteczną, musisz jego pytać o konkretne porady odnośnie tego, jak ją modyfikować. Ja nie mam nawet pojęcia, czemu gość stosuje takie a takie suplementy i takie a takie dawki, więc po prostu nie wiem, jak to modyfikować wszystko. To jest jego plan, chcesz się go trzymać to się trzymaj. Ja uważam, że to nie zadziała, on uważa zapewne że zadziała - ale po szczegóły musisz już zgłaszać się do niego.

Przegapiłem mnóstwo rzeczy, ale gwarantuję, że ten gość który opracował metodę którą chcesz stosować też na pewno przegapił mnóstwo rzeczy. Dowolny lekarz do którego pójdziesz przegapi WSZYSTKIE suplementy. Każdy u którego byłaś przegapiał je, mój błąd przy tym to jak mrówka przy nawet nie słoniu, ale całym stadzie. Nie ma ludzi nieomylnych i nie ma terapii doskonałych, trzeba wybierać te, które brzmią sensowniej. To co ja przegapiłem to akurat sztuczny dodatek, konserwant. Dopiero teraz sprawdziłem jakie tego dają dawki, wcześniej nawet nie wpadłem na to, że konserwant będzie w dawce 50% zapotrzebowania. Błąd zresztą jest minimalny, bo ten konserwant (witamina E) nawet pomoże - tyle że w innej formie (witamina E w nieco innej formie) pomoże dużo mocniej.

A dieta Dukana faktycznie zabija, zresztą jest dokładną niemal odwrotnością diety promowanej przeze mnie. I moja dieta odchudza - oraz może być stosowana w Hashi :D

Sabri
Posty: 560
Rejestracja: 2011-02-28, 14:29
Wiek: 41
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Rozpoznanie: ostre rozsiane demielinizacje

Postautor: Sabri » 2013-03-25, 07:40

joanna_nick pisze: a tam już nie było zapisów na pierwsze półrocze - mają być wznowione na kolejny okres dopiero w kwietniu - maju. Będę trzymać rękę na pulsie ;)

Wprawdzie w pon. idę prywatnie do reumatologa, bo ostatnio bóle stawów ostro mi dokuczają - może coś doraźnie zaradzi, ale jeśli idzie o diagnostykę to raczej muszę czekać na wizytę nfz, bo lek. rodzinna uprzedziła mnie, że do diagnozy będzie potrzebna cała masa badań - prywatnie ich nie zrobię [bariera finansowa;)]

PS. toczeń absolutnie mi się nie podoba... brrrr...


Tak, te terminy świetna rzecz ;-)
Sama czekam do reum od listopada termin w kwietniu.
Prywatnie u niej też byłam i pójdę jeszcze przed samą wizytą (przynajmniej mnie potem kojarzy) Też nie wiem co mi jest ,tak na 100.
Szukam bezkońca.Ostatni trop to gluten,ale zatrzymały mnie finanse i muszę poczekać.
Pozdrowienia
Obrazek

tomakin
Posty: 316
Rejestracja: 2008-12-08, 09:18
Lokalizacja: jelenia góra
Kontaktowanie:

Postautor: tomakin » 2013-03-25, 13:55

Gluten nie zawsze wybadasz tak o sobie, testami z krwi czy nawet badaniami wziernikowymi. Znajoma miała idealne wyniki, prawie zero przeciwciał z krwi, wykluczona nietolerancja. Na szczęście wiedziała co robić - i machnęła sobie parę tygodni diety całkowicie bezglutenowej, potem na próbę zjadła parę kromek chleba. Z miejsca dostała tak koszmarnych objawów, że w zasadzie nie było wątpliwości. Inna znajoma podobnie wykryła u siebie reakcję na nabiał - też wyniki z krwi były OK, ale dopiero kilka tygodni diety bez śladu mleka, serów czy nawet śmietanki do kawy, a potem spożycie małej ilości pozwoliło ustalić przyczynę.

Awatar użytkownika
joanna_nick
Posty: 912
Rejestracja: 2013-03-19, 22:06
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: joanna_nick » 2013-04-16, 17:24

Tak sobie pomyślałam kochani, że pozawracam Wam trochę głowy - może ktoś wpadnie na jakiś pomysł...

ale po kolei:
byłam u reumatologa - powiedziałam, że przychodzę z podejrzeniem choroby układowej tkanki łącznej, no i że rozpoznanie po neurologii otrzymałam ostre rozsiane demielinizacje, wykluczenie sm i neuroboreliozy.

A pani dr zrobiła króciutki wywiad: czy ktoś w pani rodzinie chorował na rzs? no to ja: tak, babcia i siostra mamy. Czy bolą panią stawy? no to zgodnie z prawdą: tak. które?: wszystkie, teraz najczęściej dłoni, nadgarstków, wcześniej głównie nóg.
Na to pani dr - to robimy badania w kierunku RZS. A ja: słucham??? przecież rzs nie daje demielinizacji... a pani: oczywiście że nie, no to ja: ale ja przyszłam z problemem demielinizacji, a pani: nie szkodzi, najpierw musimy wykluczyć rzs. wrrrrrr
następna wizyta 20 maja :(. A co do bólu stawów - nie mogę dać pani żadnych leków dopóki nie zdiagnozuję. Proszę brać paracetamol [hehe jakby paracetamol cokolwiek pomagał, pfff chyba tę panią nigdy stawy nie bolały...ehhh...]

No to poszłam do mojego pana B. - biofizyka. I mówię co się dzieje i żeby sprawdził, co mi jest... A on mi takie ciekawostki:
zmiany w mózgu to nie są zmiany demielinizacyjne, tylko powylewowe[!]
natomiast to co dzieje się z prawą stroną ciała [niedoczulica, częściowy niedowład, parestezje itp.] to też nie demielinizacja tylko siringomielia - ja oczywiście wielkie oczy i pytam: a co to za zjawisko? a on jak to on: nie słyszała pani o takiej chorobie? a to może i lepiej - no i tyle się dowiedziałam. Aha - nie, nie tylko to - powiedział, że mam ewidentne RZS ;)

Rokowania według niego takie sobie: tzn. na bóle stawów pomoże [i fakt - po raz pierwszy od 5 tygodni bólu non stop, jest lekka poprawa [biore te jego specyfiki 2 tygodnie] , natomiast jesśi chodzi o pamięć, funkcje poznawcze to mi nie zrobił nadziei - powiedział, że góra 10-15% może się polepszyć [bo dziury w mózgu ;(], no a co z tą syringomielią to z wrażenia zapomniałam :DDD

No to całkiem zgłupiałam - zapytałam pana Googla co to ta syringo coś tam i wyszło mi, że tym razem mój biofizyk dał plamę - bo to są jakby torbiele w rdzeniu kręgowym... no i ok niby mogę je mieć, bo najczęściej lokują się w odc. szyjnym, a tego jakoś nikt mi dotąd nie badał, ale siringomielia podobno nie zaburza czucia wibracyjnego, a ja czucia wibracyjnego w prawej stronie ciała zwyczajnie nie posiadam - jak mnie dr neurolog badał w szpitalu, to się buntowałam, żeby jakoś mocniej rozhuśtał ten kamerton, bo niemożliwe, żebym tak zupełnie nic nie czuła... no ale tylko się ze mnie pośmiał... no więc to nie to.

No to jeszcze skorzystałam z jednej szansy... dałam moje wyniki badań przyjaciółce a ona pokazała swojej mamie, która jest podobno dobrym neurologiem [tylko daleko ode mnie] - no i właśnie dostałam odp, że pani dr jest w kropce i ona by stawiała na jakąś rzadką chorobę genetyczną!!! noż *&*^%$# tego to mi jeszcze nikt nie wróżył...

I co Wy na to moi mili? Macie jakieś pomysły? wcale mi już nie zależy na diagnozie, ale cholerka żebym mogła jakoś w miarę normalnie funkcjonować, bo ostatnio to normalne czynności mnie przerastają...

Tomakin - jak sprawdzić te metale ciężkie? pls - dokładną instrukcję poproszę - może jednak to jest dobra droga?
W życiu nie chodzi o czekanie, aż burza minie ... Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu. Vivian Greene

tomakin
Posty: 316
Rejestracja: 2008-12-08, 09:18
Lokalizacja: jelenia góra
Kontaktowanie:

Postautor: tomakin » 2013-04-16, 21:13

Praktycznie wszyscy chorzy na RZS mają tzw "nail beading" - takie jakby bruzdy na paznokciach, ale przerywane, jakby szlaczki - zazwyczaj stosuje się porównanie "jakby po paznokciu spłynęły krople wosku". Oczywiście występują też w wielu innych schorzeniach (tarczyca, choroba Addisona, niekiedy cukrzyca), prawdopodobnie są wywołane przez jakiś czynnik wspólny dla nich wszystkich, ale jeśli ich nie ma, można z dużym prawdopodobieństwem zgadywać, że RZS nie ma.

RZS i SM mają bardzo wiele wspólnego - prawdopodobnie jakaś wspólna przyczyna, jako że bardzo często występują razem. Może to być coś taka banalnego jak nadwrażliwość na gluten, która potęguje jedną i drugą chorobę, może być na przykład niski poziom kwasu gamma - linolenowego, spotykany w jednej i drugiej chorobie. Nie wiadomo. Wiadomo tylko, że jak ktoś ma RZS, to może spodziewać się demielinizacji, a jak ktoś ma zmiany w mózgu - może spodziewać się bólu stawów.

Dobra wiadomość - RZS jest wręcz banalnie proste w "leczeniu" metodami alternatywnymi, w dosłownie parę tygodni ludzie całkowicie odstawiają leki i wszystkie dolegliwości im ustępują - nie licząc oczywiście trwałych uszkodzeń stawów.

Widzę, że masz szczęście do lekarzy, którzy diagnozują na podstawie szklanej kuli. No cóż, uroki mieszkania w Polsce - chociaż może i na świecie nie jest lepiej. Słyszałem o pacjentce, która była o 4 różnych endokrynologów w Polsce i dostała 4 całkowicie różne diagnozy tarczycy, zaś w USA kobieta była u bodajże 7 różnych specjalistów od chorób stawów - i dostała 7 różnych diagnoz bólu biodra. Przypuszczam, że jakbyś jeszcze trochę po lekarzach pochodziła, zebrałabyś tak z pięć dodatkowych chorób, których ci lekarze byliby "pewni".

A metale ciężkie - sprawa z nimi jest hmm... ciężka. Naprawdę wiarygodny test można zrobić jedynie w szpitalu i nie ma sensu, żebym go opisywał - bo nie zrobisz go sama. Podaje się chelator i sprawdza, ile ich pojawi się w moczu w zbiórce dobowej. Jeśli masz organizm mocno wysycony tymi metalami, to chelator wypłucze bardzo duże ilości. Naprawdę ciężko o jakikolwiek inny test - one nie krążą sobie we krwi, są uwiązane w tkankach i tam siedzą. Ołów można niby dość wiarygodnie zbadać z krwi, ale czy ołów wywoła takie objawy? Nie sądzę.

Ja w takich przypadkach jak Twój mam jedną radę - szukaj dobrego lekarza, który się na tym zna, może w końcu takiego znajdziesz. Ale w trakcie szukania - nie trać czasu, tylko zrób WSZYSTKO, co można zrobić, żeby doprowadzić organizm do stanu optymalnej równowagi. Czyli - idealna dieta, uzupełnienie wszystkich potencjalnych niedoborów, "zalanie" organizmu surowcami do produkcji mieliny i witaminami niezbędnymi do jej tworzenia, zrobienie wszystkiego co można zrobić ze stawami w przypadku RZS (bo to nie zaszkodzi), wypłukanie metali ciężkich - nawet bez sprawdzania, czy są. Może taka "totalna" terapia nie pomoże, może nawet zaszkodzi, bo tego nie da się całkowicie wykluczyć - ale szanse na to, że stan zdrowia się poprawi są dużo, dużo większe. I w zasadzie to nic innego w tej chwili nie jesteś w stanie zrobić.

Awatar użytkownika
joanna_nick
Posty: 912
Rejestracja: 2013-03-19, 22:06
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: joanna_nick » 2013-04-16, 22:32

tomakin pisze:Praktycznie wszyscy chorzy na RZS mają tzw "nail beading" - takie jakby bruzdy na paznokciach, ale przerywane, jakby szlaczki - zazwyczaj stosuje się porównanie "jakby po paznokciu spłynęły krople wosku". Oczywiście występują też w wielu innych schorzeniach (tarczyca, choroba Addisona, niekiedy cukrzyca), prawdopodobnie są wywołane przez jakiś czynnik wspólny dla nich wszystkich, ale jeśli ich nie ma, można z dużym prawdopodobieństwem zgadywać, że RZS nie ma.


a to mnie zastrzeliłeś - od dobrych pięciu minut wpatruje się w moje paznokcie i... hmmm... bruzdami to ja bym tego nie nazwała, raczej takie cienkie paseczki, tyle, że z dziurkami... no to poszłam do pana G i zobacz co mi napisał:

http://drypharmacist.com/brittle-nails- ... ition.html

tu wygląda na to, że "nail beading" to faktycznie choroba tarczycy, Addisona, cukrzyca, ale zapalenie stawów to "Rippled nails" i to u mnie widać - są trochę pofalowane, mają trochę dziurek [ale mniej niż na fotce...] hmmm... ciekawe - zobaczymy, czy badania mi to rzs potwierdzą... no ale to dopiero pod koniec maja. Jakby co, to uderzę do Ciebie po wskazówki jak wyleczyć się z RZS bez leków przeciwzapalnych :)

A póki co wielkie dzięki za odpowiedź, jak klient raczy nam zapłacić za f-rę, to może nawet jakieś suplementy w większych ilościach połykam...
W życiu nie chodzi o czekanie, aż burza minie ... Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu. Vivian Greene

tomakin
Posty: 316
Rejestracja: 2008-12-08, 09:18
Lokalizacja: jelenia góra
Kontaktowanie:

Postautor: tomakin » 2013-04-17, 00:09

Nie, stanowczo mają "nail beading", a nie dziurki - tyle, że jedno do drugiego jest bardzo podobne. Na tej stronie jest błąd. Nawet są badania naukowe gdzie porównuje się ilość wyraźnych bruzd na paznokciach u chorych na RZS z ilością bruzd u zdrowego człowieka, tak że nie jest to jakaś opinia krążąca po internecie, tylko uprawomocniona wynikami doświadczeń wiedza medyczna.

Swoją drogą, tak różni "cudotwórcy" rozpoznają u ludzi choroby m.in. tarczycy - starczy popatrzeć na paznokcie i wszystko wiadomo. A skoro masz chorobę tarczycy...

swoją drogą, już pisaliśmy o tym, że choroby tarczycy, jeśli są źle leczone, powodują problemy ze stawami, problem z mieliną i inne tego typu historie?

Awatar użytkownika
joanna_nick
Posty: 912
Rejestracja: 2013-03-19, 22:06
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: joanna_nick » 2013-04-17, 01:39

tomakin pisze:Nie, stanowczo mają "nail beading", a nie dziurki - tyle, że jedno do drugiego jest bardzo podobne. Na tej stronie jest błąd. Nawet są badania naukowe gdzie porównuje się ilość wyraźnych bruzd na paznokciach u chorych na RZS z ilością bruzd u zdrowego człowieka, tak że nie jest to jakaś opinia krążąca po internecie, tylko uprawomocniona wynikami doświadczeń wiedza medyczna.

to co mam raczej bruzdami bym nie nazwała - takie delikatne rowki - a nie żadne bruzdy ;)

tomakin pisze:Swoją drogą, tak różni "cudotwórcy" rozpoznają u ludzi choroby m.in. tarczycy - starczy popatrzeć na paznokcie i wszystko wiadomo. A skoro masz chorobę tarczycy...

hmmm... o brwiach to wiem, ale paznokcie... na forum o hashimoto z kilkudziesięciu osób chorych tylko dwie [z tego, co pamiętam] miały takie jakieś nie bardzo ładne paznokcie - to chyba nie jest najbardziej niezawodna metoda

tomakin pisze:swoją drogą, już pisaliśmy o tym, że choroby tarczycy, jeśli są źle leczone, powodują problemy ze stawami, problem z mieliną i inne tego typu historie?


a bądź mądry i pisz wiersze... według mnie skoro większość objawów niedoczynności mi nie mija, tylko się nieco wycisza, to ja leczona dobrze nie jestem... no ale według endo lepiej nie będzie, bo zwiększenie dawki hormonów jest szkodliwe perspektywicznie [jakieś problemy z osteoporozą, sercem itp. mi wróży...]

ja się dobrze czuję, kiedy mam poziom hormonów powyżej 70% normy [co najmniej] - no jak mam powyżej 90% to czuję się jak młody bóg :D... cóż kiedy endo jest innego zdania - teraz mnie trzyma na dawce, która mi daje 20-30% poziom T3 i T4 :( - mówię jej, że to dla mła za mało, ale jej to nie przekonuje, no bo ponoć skoro w normie.... to jest ok... hmmm... zaburzenia czucia itd. + problemy z pamięcią trafiły mnie w tym samym czasie - na początku lat 90tych [i wówczas już pan B. mi zdiagnozował hashi] - lekarze dopiero w 2001, może jest coś na rzeczy...

***

aha przypomniałam sobie - pani dr neuro w szpitalu na Sobieskiego powiedziała mi, ze faktycznie hashi także może dawać takie różne zmiany neurologiczne, ale nie w eutyreozie, no a skoro hormony w normie to jestem w eutyreozie, więc mnie nie dotyczy - nazywała to encefalopatią hashimoto, bodajże
W życiu nie chodzi o czekanie, aż burza minie ... Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu. Vivian Greene

tomakin
Posty: 316
Rejestracja: 2008-12-08, 09:18
Lokalizacja: jelenia góra
Kontaktowanie:

Postautor: tomakin » 2013-04-17, 01:57

Paznokcie są BARDZO niezawodną metodą, jeśli się wie, na co patrzeć. Na drugi raz patrz na wielkość obłączków (ang. lunula). Niedoczynność - małe, nadczynność - wielkie, jest to na tyle precyzyjny wskaźnik, że niemalże można według niego dawki syntetycznych hormonów regulować. Owszem, są wyjątki, ale dość rzadkie. Właśnie, jak duże masz obłączki?

http://www.lionden.com/graphics/AP/nail-01.jpg

Zgadza się, zbytnie zwiększenie dawki hormonów może mieć zły wpływ na serce czy na kości, ale musi to być naprawdę solidne zwiększenie, żeby takie ryzyko wystąpiło. Z tego co piszesz, jesteś po prostu leczona metodami, które opracowano 70 lat temu, 50 lat temu znalazły się w podręczniku z którego Twoja endo się nauczyła - i od tamtej pory nie uzupełniała wiedzy (bo po co, nie leczy siebie tylko ludzi, nie płacą jej za efekt tylko za to, że dawno temu dostała papierek). To jest niestety nagminne - albo za małe dawki hormonów, albo w ogóle tarczycy nie leczymy, za to przepisujemy pacjentowi 20 różnych leków na stawy, na depresję, na prolaktynę, na niedociśnienie, na zatwardzenia, na wypadanie włosów, na suchą skórę i na co jeszcze. Kasa leci - i o to chodzi.

Bardzo ładnie można poprawiać sobie wrażliwość na hormony - podciągnięcie ferrytyny powyżej 70 oraz witaminy D powyżej 40 sprawia, że nawet małe dawki hormonów są przez organizm odpowiednio odbierane. Prawdopodobnie dlatego źle się czujesz mając "normalny" poziom hormonów. Po prostu przez lata niedoczynności spadł Ci poziom ferrytyny, spadł poziom wszystkiego, co od hormonów zależy - i organizm potrzebuje ich więcej, żeby w ogóle funkcjonować, a przede wszystkim żeby WYSYCIć TKANKI. Gdybyś przez dłuższy czas utrzymywała wyższy poziom - to wszystko by się wyrównało, poczułabyś w końcu, że 90% to za dużo - i sama zdecydowałabyś, żeby zmniejszyć.

Pamiętam jak u siebie w końcu wykryłem niedoczynność (gdy przestałem ufać lekarzom i zacząłem google). Niewiele myśląc zacząłem brać jod. Z miejsca poczułem się dużo lepiej. Test hormonów - ponad 100% normy (nie wiem, jak się te procenty oblicza, ale były poza skalą). I co? I nico, pobuzowało, pobuzowało, samo się wyrównało, teraz jest idealnie. Organizm wiedział, co zrobić, wiedział, że trzeba na początku hormony podnieść i wysycić nimi tkanki, zrobił to i obniżył. Samopoczucie było takie samo przy bardzo wysokich hormonach jak i przy normalnych.

Awatar użytkownika
joanna_nick
Posty: 912
Rejestracja: 2013-03-19, 22:06
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: joanna_nick » 2013-04-17, 14:55

tomakin pisze:Paznokcie są BARDZO niezawodną metodą, jeśli się wie, na co patrzeć. Na drugi raz patrz na wielkość obłączków (ang. lunula). Niedoczynność - małe, nadczynność - wielkie, jest to na tyle precyzyjny wskaźnik, że niemalże można według niego dawki syntetycznych hormonów regulować. Owszem, są wyjątki, ale dość rzadkie. Właśnie, jak duże masz obłączki?

http://www.lionden.com/graphics/AP/nail-01.jpg


hmmm... jakie mam obłączki - niemal na każdym palcu inne ;) - na kciukach w wys. dochodzą do 1/3 paznokcia [ale nie są takie jak na fotce, tylko typowy półksiężyc, no może nawet bardziej stromy); palce wskazujące do 1/5; serdeczne i środkowe - to jakieś 1/6 - 1/7, a małe prawie niewidoczne... czyli co z tego wynika? nadczynność przechodząca w niedoczynność? czy na odwrót... ehhh... nieważne... gdyby to było tak proste, to nikt by nie wydawał kasy na badania przesiewowe - wystarczyłoby przecież obejrzeć paznokcie delikwentowi :)
W życiu nie chodzi o czekanie, aż burza minie ... Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu. Vivian Greene

tomakin
Posty: 316
Rejestracja: 2008-12-08, 09:18
Lokalizacja: jelenia góra
Kontaktowanie:

Postautor: tomakin » 2013-04-17, 19:52

Gdyby lekarze zwracali uwagę na paznokcie pacjentów, oszczędziłoby się mnóstwo kasy na badaniach przesiewowych. Można nie mieć obłączków od urodzenia, można nie mieć z dziesiątek powodów, ale ich brak powinien być wskazaniem do przynajmniej przyjrzenia się tarczycy. Jeszcze można pacjentowi podać rękę na przywitanie - raz że łatwiej wtedy zerknąć na paznokcie, dwa że jak sucha i zimna, to wiadomo w którą stronę dalej badać. A jak nie było okazji do przyjrzenia się, można zbadać puls - oczywiście nie patrząc na tętno, tylko na paznokcie, a może uda się też wyłapać niedobór żelaza, który daje bardzo charakterystyczne zmiany. Ile lat chodziłaś z nie zdiagnozowanym problemem?

U Ciebie powiedziałbym, że jest nieźle. Przy silnej niedoczynności z reguły obłączki są dużo mniejsze, w ogóle ich nie ma. Oczywiście na ich wielkość wpływa też wiele innych rzeczy - stan procesów metylacyjnych i tak dalej. Ale przyjrzyj się im jeśli będziesz kiedyś zwiększać dawkę hormonu, tak z ciekawości.

Awatar użytkownika
joanna_nick
Posty: 912
Rejestracja: 2013-03-19, 22:06
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: joanna_nick » 2013-05-03, 00:28

To ja się trochę pożalę... odebrałam wyniki hormonów tarczycy i TSH jak to przy novo prawie nieoznaczalne [ale to taka uroda], a hormony tarczycy
T4 39% normy
T3 25% normy - to ja się pytam: jak ja mam się dobrze czuć? a moja endo [u której nie byłam, ale znam jej zdanie] - nie szkodzi, jest w normie, nic nie będziemy zmieniać wrrrr
nadmienię, że ja czuję się dobrze, kiedy hormony mam powyżej 80% normy ehhh...

No i dzisiaj złamałam się i poszłam do lekarki rodzinnej, bo już nie wytrzymywałam z bólu stawów/mięśni czy innych przyczepów - efekt - pani uznała, że będzie mnie leczyć, jakby to było rzs.
no ok, ale mówię jej, ze nie mogę brać leków przeciwzapalnych, bo będę miała wrzody jak na zamówienie, a ona spoko dam lek na osłonę taki, że nic się nie stanie, a lek przeciwzapalny najnowszej generacji i najbezpieczniejszy... no to wykupiłam ten lek - nazywa się Movalis [substancja: meloxicamum] czy ktoś to zna? pewnie nie... ale ja przeczytałam ulotkę i nie mam odwagi łykać tego czegoś... czyli wracam do zimnych okładów [tylko to przynosi jakąś ulgę], no i chyba kupię sobie kapustę albo coś...
Tak więc piękny długi weekend spędzam w domu, a mieliśmy pojechać na działkę - dobrze przynajmniej, że pada, ciągle pada... asfalt ulic jest już śliski, jak brzuch ryby... ;)))
W życiu nie chodzi o czekanie, aż burza minie ... Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu. Vivian Greene

Awatar użytkownika
zosiasamosia
Posty: 5081
Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
Lokalizacja: Całkiem fajna ;)

Postautor: zosiasamosia » 2013-05-03, 10:57

joanna_nick pisze:a lek przeciwzapalny najnowszej generacji i najbezpieczniejszy... no to wykupiłam ten lek - nazywa się Movalis [substancja: meloxicamum] czy ktoś to zna?

Lek znam, a nawet dość często go łykam ( mój ulubiony ;-) ). W mojej ocenie skuteczny i bezpieczny i nie ma nic wspólnego z tym co pisze w ulotce.
Joanna :-) , skoro dostałaś jeszcze dodatkowo osłonę na żołądek to możesz być spokojna, ( ja osłony nie biorę i też jest O.K. ). Movalis skutecznie działa p/bólowo i p/zapalnie. Wystarczy łyknąć jedną tabletkę na dobę lub w dwu dawkach podzielonych co 12 godzin.
.........jest coś, co Nas łączy....... :wink:


Wróć do „Bez diagnozy lecz z objawami”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 82 gości