Asiu,
u mnie wszytsko do góry nogami w skórcie :
1. diagnoza sm w kwietniu
2. potem zapalenie naczyń włosowatych
3. (pomijam skręcenie nogi ) i doszedł rzut PZNW
4. leczenie solu + sterydy
5. po okulistyce leżanka na neurologii i ponowne RMI, borelka i PMR
6. wyniki eilisa pozytywny = skierowanie na zakaźny + ponownie eilisa + WB, wyniki wczoraj oba negatywne
do obserwacji powtórka badań w październiku
7. z badań - złe próby wątrobowe (ALT 160, AST 250) + podwyższone TSH -2,08, glukoza 104.2
8. RMI robione w innym miejscu niż dotychczas - zmiany nie są specyficzne + brak prążków w PMR, po dzisiejszej wizycie u neuro otrzymałam opinię - wie Pani ja sm nie wykluczam po braku prążków, tłumaczenie 90% osób chorych na sm ma prażki ale też 90% osób nie ma uczulenia na polopiryne, a Pani ma.
podsumowując = waga do góry, diagnoza sm chyba zostaje, borelka w zawieszeniu, powtórzyłam próby wątrobowe ale nie mam jeszcze wyników, nie wiem co z tym tsh, ręka lewa jest zdrętwiała ( zmiana leków przez neuro), kolory w oku nie wróciły do normalnosci, okres ? 3 raz w tym miesiącu, ogólne zmęczenie i rozbicie, pracuje po 8-10 godzin , a bez diagnozy ( bo opinii od neuro nie dostanę teraz, powiedziała , że zobaczymy w listopadzie, czy wypełni opinię) chyba nie mam poco ubiegac się o orzeczenie o niepełnosprawnosci, żeby pracowac krócej....
jakies pomysły??? ja już głupiałam calkowicie
Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych. Ernest Hemingway