Dlaczego lekarze nie biorą moich objawów pod uwagę?
: 2013-05-28, 00:37
Witam, jestem Meduza Oto moje objawy.
2, 3 miesiące temu zaczęło pojawiać się sporadyczne swędzenie końców palców rąk od wewnątrz. Miesiąc temu bardo się to nasiliło, doszło swędzenie palców nóg, potem pojedyncze swędzące impulsy głównie po prawej stronie w różnych częściach ciała, szczególnie w okolicach mostka i pochwy i drętwienie prawej nogi. Następnie drętwienie części twarzy, po 1,5 tygodnia było już drętwienie całej strony, zazwyczaj prawej, ale zdarzała się też lewa, zazwyczaj po "ucisku", jeśli uciskiem można nazwać zwykłe siedzenie lub leżenie. jedynie chodząc odczuwałam ulgę. Objawy przychodziły i odchodziły, raz prawie nie drętwiałam przez 2-3 dni, ale za to zaczęło mnie boleć za oczami, gł. przy poruszaniu (niezbyt silny ból) + nadwrażliwość na światło. Napięcie mięśniowe było dziwne, uczucie zakwasów (nie wysilałam się), uczucie słabości kończyn przy powiedzmy wejściu po schodach czy czesaniu się. Nieraz nie mogłam szybko wstać, bo słabo się robiło. 2 razy przeszedł mnie prąd w prawym przedramieniu przy poruszeniu. Mrowi mnie często w małym palcu, a słyszałam, że on jest powiązany z sm.
Aktualnie mam swędzące impulsy głównie po prawej stronie ciała (końce palców, 1 miejsce w klatce piersiowej, pochwa, od oka do zębów), słabość kończyn, drętwienie głównie prawej strony przy siedzeniu, ale pojedyncze elementy lewej strony też tak reagują (duuużo słabiej). Objawy występują w sumie od ponad miesiąca, ale nie są ciągłe, pojawiają się i znikają, jakby wymieniają ze sobą. Są stany depresyjne.
2 lata temu rzadko drętwiała mi prawa noga do kostki, rok temu ok 3 razy przeszedł mnie prąd w prawym przedramieniu przy poruszeniu.
Byłam u 3 neurologów, każdy podejrzewa nerwicę i odsyła do poradni zdrowia psych. Badania neurologiczne przeszłam dobrze (wiem, że to nie ma większego znaczenia). Uważają, że nie ma podstaw do podejrzeń, ale przecież ewidentnie są!!! Jak czytam o nerwicy, z kolei jest to bardzo do niej niepodobne. Dwoje z nich to lekarze prywatni, w tym jeden poświęcił mi dużo czasu i nie wyglądał, jakby chciał mnie zbyć.
Badałam się prywatnie. Elektromiografia ok. Kręgosłup ok. Badania krwi ok. Rezonans ok, ale przecież w tym stadium może nie być widocznych zmian.
DLACZEGO trzech niezależnych lekarzy wyklucza sm, skoro objawy są niemal jednoznaczne? Co mam robić dalej? Ile trwa najczęściej pierwszy rzut?
2, 3 miesiące temu zaczęło pojawiać się sporadyczne swędzenie końców palców rąk od wewnątrz. Miesiąc temu bardo się to nasiliło, doszło swędzenie palców nóg, potem pojedyncze swędzące impulsy głównie po prawej stronie w różnych częściach ciała, szczególnie w okolicach mostka i pochwy i drętwienie prawej nogi. Następnie drętwienie części twarzy, po 1,5 tygodnia było już drętwienie całej strony, zazwyczaj prawej, ale zdarzała się też lewa, zazwyczaj po "ucisku", jeśli uciskiem można nazwać zwykłe siedzenie lub leżenie. jedynie chodząc odczuwałam ulgę. Objawy przychodziły i odchodziły, raz prawie nie drętwiałam przez 2-3 dni, ale za to zaczęło mnie boleć za oczami, gł. przy poruszaniu (niezbyt silny ból) + nadwrażliwość na światło. Napięcie mięśniowe było dziwne, uczucie zakwasów (nie wysilałam się), uczucie słabości kończyn przy powiedzmy wejściu po schodach czy czesaniu się. Nieraz nie mogłam szybko wstać, bo słabo się robiło. 2 razy przeszedł mnie prąd w prawym przedramieniu przy poruszeniu. Mrowi mnie często w małym palcu, a słyszałam, że on jest powiązany z sm.
Aktualnie mam swędzące impulsy głównie po prawej stronie ciała (końce palców, 1 miejsce w klatce piersiowej, pochwa, od oka do zębów), słabość kończyn, drętwienie głównie prawej strony przy siedzeniu, ale pojedyncze elementy lewej strony też tak reagują (duuużo słabiej). Objawy występują w sumie od ponad miesiąca, ale nie są ciągłe, pojawiają się i znikają, jakby wymieniają ze sobą. Są stany depresyjne.
2 lata temu rzadko drętwiała mi prawa noga do kostki, rok temu ok 3 razy przeszedł mnie prąd w prawym przedramieniu przy poruszeniu.
Byłam u 3 neurologów, każdy podejrzewa nerwicę i odsyła do poradni zdrowia psych. Badania neurologiczne przeszłam dobrze (wiem, że to nie ma większego znaczenia). Uważają, że nie ma podstaw do podejrzeń, ale przecież ewidentnie są!!! Jak czytam o nerwicy, z kolei jest to bardzo do niej niepodobne. Dwoje z nich to lekarze prywatni, w tym jeden poświęcił mi dużo czasu i nie wyglądał, jakby chciał mnie zbyć.
Badałam się prywatnie. Elektromiografia ok. Kręgosłup ok. Badania krwi ok. Rezonans ok, ale przecież w tym stadium może nie być widocznych zmian.
DLACZEGO trzech niezależnych lekarzy wyklucza sm, skoro objawy są niemal jednoznaczne? Co mam robić dalej? Ile trwa najczęściej pierwszy rzut?