Wszystko wskazuje na...
: 2013-10-06, 19:04
Witam!
To mój pierwszy post. Zwracam się do Was forumowicze z prośbą o interpretację, potwierdzenie lub zaprzeczenie, a może o nakierowanie na coś innego, niż to co przez ostatni tydzień wyczytałem w wynikach google. W każdym razie ilekroć nie wpiszemy kombinacji objawów to suma summarum mamy SM.
Od razu zaznaczę że jestem dość sceptycznie nastawiony do tego aby z każdą drobną bolączką "lecieć" do lekarza.
Jeden z pierwszych pasujących objawów jakie pamiętam i dość znacząco pasujących, to utrata ostrości widzenia. Z tym że w znacznym stopniu w oku lewym (3.0) niż prawym (0.75). Oczywiście poprzedzone było to dość intensywnym, wewnętrznym bólem nad oczodołem z którym walczyłem dość skutecznie środkami przeciwbólowymi. Przyczyny tych bólów szukałem w zatokach które mi dokuczały ( chirurg szczękowy usunął mi górne ósemki, które mogły być przyczyną problemów z zatokami) Tak więc wyleczyłem zatoki ale zacząłem nosić okulary. Patrząc z perspektywy mogłem przejść zapalenie nerwu wzrokowego i zbić objawy środkami farm. na zatoki i antybiotykami od chirurga szczękowego. Nie pamiętam, jak nazywały się lekarstwa. I czy nagła utrata ostrości wzroku wpisuje się w definicję ? Czy to ma być w dzień czy w miesiąc?
Jeśli już zacząłem od góry to idźmy w dół...
Nos- a precyzyjnie węch. A raczej brak węchu, czy raczej upośledzenie. Nie czuję części zapachów. Abym mógł coś wyczuć, zapachy muszą być silnie intensywne. Przykład poczuję zapach olejku waniliowego jak powącham fiolkę ale nie rozróżniam cytryny od pomarańczy. Dodatkowo smak, czuję tylko czy coś jest słodkie, słone lub nie. Dziwne? Prawda? Wszystko może być polane przyprawą maggie, słone w smaku i intensywnie pachnie. W dodatku mózg zaczyna mnie "oszukiwać". Parę dni temu poczułem zapach placka jabłkowego i pobiegłem do piekarnika aby zmniejszyć temperaturę bo "było czuć na całą chatę". Z tym że nic się nie piekło w piekarniku. Żona "popukała mi w głowę" jak zapytałem się czy nie czuje???
Mowa - zacząłem się intensywnie "zacinać i zwieszać" przy rozmowie. Jak piszą internauci, mam "lagi". Coraz bardziej zaczyna mi to przeszkadzać. Muszę płynnie mówić, podstawa mojej pracy. Muszę dodać że te objawy mam nie w sytuacjach stresowych, tylko w codziennych rozmowach z współpracownikami i rodziną. Albo nagła pustka w głowie i przekręcanie słów, to się za często, ostatnio dzieje.
Zauważyłem że najczęściej ten objaw mam w pozycji siedzącej, tak jakbym miał problem z krążeniem i krew nie dopływała do mózgu, dodatkowo ciemne plamki przed oczami. Wtedy natychmiast wstaję na 15 minut i znowu mogę zająć pozycję siedzącą. Występowanie tego objawu nie jest regułą. Mam tak raz na tydzień lub dwa.
Następny najbardziej przykry objaw to nie trzymanie moczu. Ok pól roku temu pierwszy incydent. Nagłe parcie i niemożność powstrzymania. Standardowo jak poczujemy że musimy do toalety to potrafimy się przecież powstrzymać przez 5 minut a nawet dłużej. A ja mimowolnie w ciągu minuty zsikałem się w spodnie. Chociaż kurczowo starałem się powstrzymać. Incydent powtórzył się w ciągu tygodnia po wypiciu 1 piwa. Z wstydliwym problemem zapisałem się do urologa. Z badań : USG, Uroflomed, morfologia, dodatkowo cukier, oczywiście prostata i markery nowotworowe, testosteron itd Wszystko w normie.
Nic mi nie jest, chociaż nauczyłem się być w ciągu minuty w toalecie od poczucia parcia.
Następny już objaw to mój chód. Zacząłem się chwiać na boki i dość szeroko stawiać kroki. W sumie gdyby nie to że zaczął mnie boleć lewy staw i kolano oraz to że zacząłem utykać nigdy nie odwiedziłbym ortopedy. RTG nic nie wykazał, ale dostałem skierowanie na zabiegi rehabilitacyjne. Krótkotrwała ulga, utykam dalej.
Kombinowałem z wkładkami do butów, zmianą obuwia ale bez rezultatów.
I nie potrafię donieść filiżanki kawy z kuchni do pokoju bez rozlania zawartości. Na początku nie zwracałem uwagi na moją niezgrabność. Nawet w pracy się przyzwyczaili do tego że "nie mieszczę się w drzwiach" jak coś niosę.
Kolejny objaw to silna reakcja na zmianę temperatury. Przechodząc do cieplejszego miejsca wyglądam jakbym miał objawy grypy, bez bólu, czerwone, podkrążone oczy, moje objawy ruchowe się intensyfikują. Przechodzą w godzinę lub dwie po przyzwyczajeniu się do temperatury. W tym roku zrezygnowałem z opalania się.
Moja lewa strona jest jakaś znieczulona. Mniej intensywnie reaguje na bodźce. I mam wrażenie że słabiej reaguję na ból po jakimś otarciu czy innym urazie.
Straciłem moc, siłę, to co kiedyś fizycznie nie stanowiło u mnie problemu teraz sprawia mi kłopoty. Jeszcze dwa lata temu potrafiłem przejść 20 km a teraz nie mogę 1km (noga). Przestałem jeździć na rowerze ze względu na ból.
Mój system immunologiczny jest słaby. Co chwilę jestem przeziębiony, w tym roku miałem już dwa razy anginę i lekarz rodzinny musiał mi przepisać antybiotyk bo miałem po 39 st gorączki.
Nie wysypiam się, muszę od czasu do czasu łyknąć jakiegoś procha na dłuższy sen a i tak wstaję zmęczony.
Byłem u neurolog. Zdjęcie RTG kręgosłupa wykazało tylko osteofity na odcinku piersiowym. Badanie na leżąco, odruchy w porządku chociaż lewą nogę powtarzał bo coś niewyraźnie było. Dostałem lek na reumatoidalne zapalenie stawów i jakiś na serce (mega dawki wit. B) oraz skierowanie na kompleksowe badanie do kardiologa.
Zrobiłem badania: doppler , echo, holter i wszystko w normie
W następnym tygodniu mam drugą wizytę u neurologa.
Mam 31 lat. Okulary noszę od 4. Objawy osłabienia mam od 1,5. Nigdy nie miałem rzutu. Bywają dni że czuje się jakbym dzień wcześniej przeszedł intensywny trening siłowy na poligonie i ciężko było wstać z łóżka. Moja lewa cześć ciała "budzi się" pół godziny później i wcześniej "zasypia" ale czy to rzut ?
I co teraz u neurologa? Czego się spodziewać?
Z góry dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam!
To mój pierwszy post. Zwracam się do Was forumowicze z prośbą o interpretację, potwierdzenie lub zaprzeczenie, a może o nakierowanie na coś innego, niż to co przez ostatni tydzień wyczytałem w wynikach google. W każdym razie ilekroć nie wpiszemy kombinacji objawów to suma summarum mamy SM.
Od razu zaznaczę że jestem dość sceptycznie nastawiony do tego aby z każdą drobną bolączką "lecieć" do lekarza.
Jeden z pierwszych pasujących objawów jakie pamiętam i dość znacząco pasujących, to utrata ostrości widzenia. Z tym że w znacznym stopniu w oku lewym (3.0) niż prawym (0.75). Oczywiście poprzedzone było to dość intensywnym, wewnętrznym bólem nad oczodołem z którym walczyłem dość skutecznie środkami przeciwbólowymi. Przyczyny tych bólów szukałem w zatokach które mi dokuczały ( chirurg szczękowy usunął mi górne ósemki, które mogły być przyczyną problemów z zatokami) Tak więc wyleczyłem zatoki ale zacząłem nosić okulary. Patrząc z perspektywy mogłem przejść zapalenie nerwu wzrokowego i zbić objawy środkami farm. na zatoki i antybiotykami od chirurga szczękowego. Nie pamiętam, jak nazywały się lekarstwa. I czy nagła utrata ostrości wzroku wpisuje się w definicję ? Czy to ma być w dzień czy w miesiąc?
Jeśli już zacząłem od góry to idźmy w dół...
Nos- a precyzyjnie węch. A raczej brak węchu, czy raczej upośledzenie. Nie czuję części zapachów. Abym mógł coś wyczuć, zapachy muszą być silnie intensywne. Przykład poczuję zapach olejku waniliowego jak powącham fiolkę ale nie rozróżniam cytryny od pomarańczy. Dodatkowo smak, czuję tylko czy coś jest słodkie, słone lub nie. Dziwne? Prawda? Wszystko może być polane przyprawą maggie, słone w smaku i intensywnie pachnie. W dodatku mózg zaczyna mnie "oszukiwać". Parę dni temu poczułem zapach placka jabłkowego i pobiegłem do piekarnika aby zmniejszyć temperaturę bo "było czuć na całą chatę". Z tym że nic się nie piekło w piekarniku. Żona "popukała mi w głowę" jak zapytałem się czy nie czuje???
Mowa - zacząłem się intensywnie "zacinać i zwieszać" przy rozmowie. Jak piszą internauci, mam "lagi". Coraz bardziej zaczyna mi to przeszkadzać. Muszę płynnie mówić, podstawa mojej pracy. Muszę dodać że te objawy mam nie w sytuacjach stresowych, tylko w codziennych rozmowach z współpracownikami i rodziną. Albo nagła pustka w głowie i przekręcanie słów, to się za często, ostatnio dzieje.
Zauważyłem że najczęściej ten objaw mam w pozycji siedzącej, tak jakbym miał problem z krążeniem i krew nie dopływała do mózgu, dodatkowo ciemne plamki przed oczami. Wtedy natychmiast wstaję na 15 minut i znowu mogę zająć pozycję siedzącą. Występowanie tego objawu nie jest regułą. Mam tak raz na tydzień lub dwa.
Następny najbardziej przykry objaw to nie trzymanie moczu. Ok pól roku temu pierwszy incydent. Nagłe parcie i niemożność powstrzymania. Standardowo jak poczujemy że musimy do toalety to potrafimy się przecież powstrzymać przez 5 minut a nawet dłużej. A ja mimowolnie w ciągu minuty zsikałem się w spodnie. Chociaż kurczowo starałem się powstrzymać. Incydent powtórzył się w ciągu tygodnia po wypiciu 1 piwa. Z wstydliwym problemem zapisałem się do urologa. Z badań : USG, Uroflomed, morfologia, dodatkowo cukier, oczywiście prostata i markery nowotworowe, testosteron itd Wszystko w normie.
Nic mi nie jest, chociaż nauczyłem się być w ciągu minuty w toalecie od poczucia parcia.
Następny już objaw to mój chód. Zacząłem się chwiać na boki i dość szeroko stawiać kroki. W sumie gdyby nie to że zaczął mnie boleć lewy staw i kolano oraz to że zacząłem utykać nigdy nie odwiedziłbym ortopedy. RTG nic nie wykazał, ale dostałem skierowanie na zabiegi rehabilitacyjne. Krótkotrwała ulga, utykam dalej.
Kombinowałem z wkładkami do butów, zmianą obuwia ale bez rezultatów.
I nie potrafię donieść filiżanki kawy z kuchni do pokoju bez rozlania zawartości. Na początku nie zwracałem uwagi na moją niezgrabność. Nawet w pracy się przyzwyczaili do tego że "nie mieszczę się w drzwiach" jak coś niosę.
Kolejny objaw to silna reakcja na zmianę temperatury. Przechodząc do cieplejszego miejsca wyglądam jakbym miał objawy grypy, bez bólu, czerwone, podkrążone oczy, moje objawy ruchowe się intensyfikują. Przechodzą w godzinę lub dwie po przyzwyczajeniu się do temperatury. W tym roku zrezygnowałem z opalania się.
Moja lewa strona jest jakaś znieczulona. Mniej intensywnie reaguje na bodźce. I mam wrażenie że słabiej reaguję na ból po jakimś otarciu czy innym urazie.
Straciłem moc, siłę, to co kiedyś fizycznie nie stanowiło u mnie problemu teraz sprawia mi kłopoty. Jeszcze dwa lata temu potrafiłem przejść 20 km a teraz nie mogę 1km (noga). Przestałem jeździć na rowerze ze względu na ból.
Mój system immunologiczny jest słaby. Co chwilę jestem przeziębiony, w tym roku miałem już dwa razy anginę i lekarz rodzinny musiał mi przepisać antybiotyk bo miałem po 39 st gorączki.
Nie wysypiam się, muszę od czasu do czasu łyknąć jakiegoś procha na dłuższy sen a i tak wstaję zmęczony.
Byłem u neurolog. Zdjęcie RTG kręgosłupa wykazało tylko osteofity na odcinku piersiowym. Badanie na leżąco, odruchy w porządku chociaż lewą nogę powtarzał bo coś niewyraźnie było. Dostałem lek na reumatoidalne zapalenie stawów i jakiś na serce (mega dawki wit. B) oraz skierowanie na kompleksowe badanie do kardiologa.
Zrobiłem badania: doppler , echo, holter i wszystko w normie
W następnym tygodniu mam drugą wizytę u neurologa.
Mam 31 lat. Okulary noszę od 4. Objawy osłabienia mam od 1,5. Nigdy nie miałem rzutu. Bywają dni że czuje się jakbym dzień wcześniej przeszedł intensywny trening siłowy na poligonie i ciężko było wstać z łóżka. Moja lewa cześć ciała "budzi się" pół godziny później i wcześniej "zasypia" ale czy to rzut ?
I co teraz u neurologa? Czego się spodziewać?
Z góry dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam!