Kłopoty diagnostyczne

Niezdiagnozowani

Moderator: Beata:)

RainbowMiki
Posty: 3
Rejestracja: 2014-09-14, 20:45
Lokalizacja: Katowice
Kontaktowanie:

Kłopoty diagnostyczne

Postautor: RainbowMiki » 2014-09-14, 21:25

Cześć wszystkim! Jestem tutaj nowa na forum... ale już od jakiegoś czasu łapałam się na tym, że często wujek Google mnie do was wysyłał ;) Wydajecie się być bardzo fajna społecznością więc uznałam, że tutaj spróbuje napisać o swoich problemach... Nie wiem które informacje są mniej lub bardziej istotne, więc napisze o wszystkim, może w ten sposób, im więcej się o mnie dowiecie, tym lepiej będziemy mogli sobie jakoś pomagać. A zaczęło się to wszystko tak...
W Lutym 2013 roku dostałam jakiejś brzydkiej anginy która leczyłam 2 antybiotykami. Do dzisiaj zostały mi po niej dziury w migdałkach i wrażenie stale powiększonego węzła chłonnego po prawej stronie pod szczęką. Pół dzieciństwa przechorowałam na anginy więc nic to dla mnie nie znaczyło. Na wiosnę tego roku mój narzeczony zauważył, że jak to określił "serce mi wali". Bynajmniej nie były to nagłe motylki po 8 latach związku :D Olałam sprawę. Ale zaczęłam sporadycznie mieć problemy ze snem, budzić się w nocy i "sufitować" do wczesnych godzin rannych. W czerwcu krwawiłam bez przyczyny z dróg rodnych (stwierdzono nadżerkę niewymagająca leczenia), a już w lipcu złapało mnie bakteryjne zapalenie pęcherza które przeszło na nerki i... eh i od tego czasu moje życie dziwnie leci na łeb na szyję...
Budziłam się w nocy zlana potem, z napadami lęku, kołataniem serca, nie czułam w ogóle swoich kończyn, a po lewej kości biodrowej pamiętam drapałam się do krwi i nie czułam jej wcale. Za kilka dni doszły do tego bóle głowy w potylicy i na ciemieniu. Zauważyłam tez u siebie dokładnie od tego momentu nierówność źrenic. Czułam się osłabiona i obolała, ale przede wszystkim bałam się, bo nie wiedziałam co sie dzieje. Lekarz POZ dała mi pilne skierowanie do neurologa. Neurolog zbadała mnie, stwierdziła, że nic mi nie dolega, a moje źrenice są równe, ale profilaktycznie dała mi skierowanie na MRI głowy z uwzględnieniem pnia mózgu. Termin badania - styczeń... O zgrozo! Pół roku?! Walę gdzieś prywatnie. To było moje pierwsze takie badanie w życiu, trochę się bałam więc poszłam na rezonans otwarty, lekarze zapewniali mnie, że to pal licho na jakim sprzęcie robi się badanie. Rezonans to rezonans. Zrobiłam. Wynik? Idealny. Dowiedziałam sie tylko, że mam stan zapalny w zatoce szczękowej. Stwierdzono, że mam nerwicę i temat lekarze zamknęli, a źrenice są równe i taka moja uroda.
No dobra. Uznałam to za słuszność i przestałam się tym denerwować. Co jednak nie było równoznaczne z ustąpieniem moich dolegliwości. Jeszcze przez jakiś czas bolała mnie głowa, miałam jakby nerwobóle w łokciach, kolanach. Jakoś z tym żyłam.
Najbardziej nie dawały mi spokoju źrenice, nie chciało mi się wieżyc, że przez 22 lata nigdy nie zauważyłam, że są różne...
Na jesień i zimę jakoś to było. Przyszedł Luty 2014. Znowu powoli zaczynały się łapać mnie lęki i sufitowanie. Do tego znowu drętwienie w biodrze, miałam problemy jelitowe i bóle podczas stosunku... ginekolog mnie olała, powiedziała, że to zespół jelita drażliwego. Przyszedł marzec i ja znowu wybuchłam. Bolały mnie całe nogi aż po biodra. Robiłam badania krwi na krzepliwość, żeby wykluczyć jakieś zatory (jestem informatykiem, siedzę po 10h dziennie przed komputerem). Znowu pojawiło się walenie serca, ale tym razem bardzo mi dokuczało, aż bolał mnie cały mostek. Na EKG tętno podchodziło pod 90-110. Znowu te bóle głowy. Źrenice które olewałam zaczęły mnie dręczyć psychicznie. Chciałam za wszelką cenę dowiedzieć się co jest nie tak, bo nie wierzyłam w nerwicę, którą mi się wmawia i "taką urodę".
Dostałam się (planowo) do szpitala na wewnętrzny na ogólną diagnostykę. Tam zbadała mnie neurolog, powiedziała, że dla niej wszystko jest super, rezonans miała pani rok temu robiony który wyszedł tez super, to czego ja jeszcze chce. Zrobiła mi dno oka - wszystko ok. Z wszystkich innych badań dowiedziałam się tyle, że mam torbiel na tarczycy, mięśniaka na macicy (dziękuje tudzież pani ginekolog która powiedziała, ze to jelito...), podwyższone DHEA-S i tachykardię napadową która określono jako (fizjologiczną dla mojego wieku i płci [no bo jak się jest babą to serce najwyraźniej głupieć może]).

Od maja głowa boli mnie praktycznie codziennie. Nie jest to silny ból, raczej po prostu wiercący. jestem ogólnie już tym wszystkim wkurzona, mam zepsute nerwy. Ospała, nic mi się nie chce, nic mi radości już nie daje z tego co dawało kiedyś. Martwię się tymi źrenicami cały czas, mam wrażenie, ze po prawej gdzie źrenica jest szersza, zaczyna opadać mi powieka, jakbym gorzej widziała na oczy ale okuliści twierdzą, ze poza astygmatyzmem wszystko jest ok, tylko bliskowzroczność w granicach -0,25/-0,50.
Robiłam z milion badań krwi, poza tym jednym hormonem wszystko w normie. Często bolą mnie plecy, szyja mi chrupie i ciamka cały czas. Budze się w nocy ze zdrętwiałymi małymi palcami u rąk codziennie, a wskazujący u lewej ręki i środkowy u lewej stopy mi się jakoś... wykrzywiły bez sensu. Nie wiem jak się dalej diagnozować.
Nie, nie sugeruje tutaj, że mam odrazu SM, Miastenie, Grasice czy Bolerioze. Ale bo po prostu NIE WIEM co się dzieje i dla czego. Ale na 100% coś jest nie tak i to nie jest moje subiektywne wrażenie czy nerwica. Próbowałam się suplementować wszelkimi minerałami i witaminami, głównie z grupy B i magnezem i potasem. Ale z badań krwi, nie mam niedoborów. A skutków jakoś nie widziałam.
Do kogo powinnam z tym iść? O jaką diagnostykę prosić? Czy skoro już minął rok a ja dalej się tak dziwnie czuje bez powodu, powinnam powtórzyć to MRI tym razem może na normalnym rezo i być może z kontrastem?
Wybaczcie za taki długi post, chyba musiałam się gdzieś z tego wszystkiego w końcu wygadać...
Jeśli interesują was jakie miałam badania i na co, to mogę przepisać, ale na pewno nie w tym poście i tak już jest długi :D

aklepka
Posty: 14
Rejestracja: 2014-06-21, 16:50
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: aklepka » 2014-09-20, 13:42

spróbuj się zdiagnozować w kierunku tężyczki utajonej,

aidi
Posty: 444
Rejestracja: 2011-06-10, 19:37
Lokalizacja: dolnośląskie

Postautor: aidi » 2014-09-24, 21:11

RainbowMiki, Witaj, dobrze się czasem wygadać :) Współczuję. Ale też nie chcę cię straszyć...rok diagnostyki- to pikuś. Uroki diagnozy w PL. Proponuję zmienić neurologa.
Sprawdzić na MRI kręgosłup- cały.

RainbowMiki
Posty: 3
Rejestracja: 2014-09-14, 20:45
Lokalizacja: Katowice
Kontaktowanie:

Postautor: RainbowMiki » 2014-10-26, 20:11

A czego dokładnie by się szukało na tym MRI kręgosłupa?
Teraz będę musiała chodzić po endokrynologach i ginekologach z moimi problemami hormonalnymi... ale te objawy neurologiczne, zwłaszcza źrenice, nurtują mnie najbardziej.
Byłam u innego neurologa. Powiedział mi, że dla niego moja anizokoria wygląda na zespół Adiego, wszystkie odruchy neuro mam poprawne, badania obrazowe też mam poprawne, a ze na MRI mózgu nie ma żadnych ognisk, to SM też wyklucza. Przepisał mi coś na migrenę i odesłał. I to była PRYWATNA wizyta. Eh...

Awatar użytkownika
a_g_n_e_s
Posty: 3010
Rejestracja: 2007-07-09, 20:36
Wiek: 51
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: a_g_n_e_s » 2014-10-26, 22:15

RainbowMiki, poty, tachykardia i niepokój to objawy typowe dla nadczynności tarczycy, więc wybierz się do endokrynologa, żeby przynajmniej to wykluczyć.
Nierówność źrenic zdarza się również u zupełnie zdrowych osób i ja np. nigdy nie kojarzyłam tego ze zmianami w głowie.
MRI kręgosłupa pozwala wykryć zmiany nie tylko typowe dla SM, ale również ew. ucisk na rdzeń, zmiany zwyrodnieniowe lub zapalne (czyli to, co może powodować drętwienie, mrowienie, a nawet niedowłady), niestety nie zawsze daje odpowiedź na pytanie o przyczynę objawów.
Spokojnie załatw zlecone konsultacje i daj znać co dalej. Trzymaj się, pozdrawiam :)
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho

asia31
Posty: 42
Rejestracja: 2014-09-26, 18:33
Lokalizacja: internet

Postautor: asia31 » 2014-10-26, 22:35

Witam cię. Ja rowniez mam miesniaka macicy tylkobze ja wkasnie ide na operacje bo moj mięśniak to juz
gigant ma 15 cm srednicy 😕 i niestety ale na 95 % usuną mi tez cala macice 😕 po tym jak dojde do siebie nam skierowanie na oddzial neurologiczny poniewaz pani neurolog wykonujaca rutynowe badania dopatrzyla sie lekkich odchylen od normy tzn mam w skierowaniu wpisane ze do diagnozy " rozsiane uszkodzenia OUN. I znieczulica lewej strony ciala " ja mam rowniez peoblem z hormonem Prl (prolaktyna ) jest 5 krotnie podwyzszona a i ona moze powodowac objawy sm. Trzymaj sie , zycze abys znalazla odpowiedz na swoje wssystkie pytania .


Wróć do „Bez diagnozy lecz z objawami”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 110 gości