Zgredzia pisze:Nie wiem, które nie są. Natomiast specyficzne dla boreliozy są bóle i obrzęki stawów. U mnie nie ma. Moja kuzynka, która miała - ma? to choróbsko rzeczywiście skarżyła się na okropne bóle kości, stawów, zębów, mięśni, piersi. Gdy wymieniała swoje objawy i je porównywałyśmy, to u mnie takie nie występowały.
Fakt, że bóle stawów i mięśni są b. charakterystyczne, jednak nie każdy chory na boreliozę je ma - myślę, że dobrze by było, żebyś pogadała z ludźmi z forum boreliozy - oni mają bez wątpienia większą wiedzę i "grupowo" większe doświadczenie niż ja ;)
http://kleszcze.edu.pl/Zgredzia pisze:No widzisz, czy jest w takim razie sens faszerowania się antybiotykami? Ja po miesiącu brania dostałam grzybicy. Aż strach pomyśleć co by było gdybym musiała brać dalej.
hmmm... aż nieprawopodobne, że po miesiącu antybiotykoterapii nabawiłaś się grzybicy - może lekarz nie dał Ci leku przeciwgrzybicznego? ja przy ciągłej antybiotykoterapii (3 tygodnie) dostałam lek (nie pamiętam nazwy :( ) przeciwgrzybiczy i żadnych problemów nie miałam... dalsze leczenie to było leczenie pulsacyjne - czyli abaxy tylko dwa dni w tygodniu - przez dwa lata - żadnej grzybicy nie mam.
Co do moich objawów neurologicznych - fakt jestem bliska zwątpienia, ale... ale jednak mam jeszcze odrobinkę nadziei na poprawę, ponieważ w trakcie leczenia kilkakrotnie pojawiło mi się czucie w stopie, w której to czucie było zaburzone przez ponad 20 lat... no i dzisiaj też jest taki dzień
- od dwóch godzin czucie w prawej stopie mam., więc nadzieja rośnie
Trochę też poprawiła mi się pamięć, chociaż jeszcze nie spektakularnie... zdarza mi się jednak, że jeśli czegoś nie pamiętam, to udaje mi sie odtworzyć jakiś proces i... przypomnieć sobie (dawniej to był dla mnie standard, borelka spowodowała, że całkiem tę umiejętność straciłam na lat kilka).
Natomiast to, że jednak większość objawów nadal jest i to, że stan neuro pogorszył się w trakcie leczenia, może wynikać z faktu, że dla układu neurologicznego najbardziej zabójcze są nie same bakterie borrelii burg sensu lato, a neurotoksyny, które ta bakteria produkuje - kiedy ją się unicestwia (bakterię) tych neurotoksyn podobno uwalnia się znacznie więcej. Teoretycznie więc jest możliwy taki przebieg leczenia - dobra wiadomość: jeśli zaburzenia neuro u mnie są od boreliozy, to powinny zniknąć w ciągu 3 - 4 lat od zakończenia leczenia abaxami (tak twierdzi mój zakaźnik). więc czekam... robiłam też kontrolny MRI - zmiany nie zniknęły, ale też nie pojawiły się żadne nowe ogniska demielinizacyjne.
Organizm oczyszcza się z neurotoksyn znacznie wolniej, niż z obumarłych bakterii - ponieważ "moja borelioza" trwa już lat 40, to tych bakterii musiałam miec zatrzęsienie, tym samym ilość neurotoksyn po antybiotykoterapii także jest imponująca... aha - nie napisałam - nigdy nie leczyłam się ILADS i nie zdecydowałabym się na tę formę terapii
Twoje prązki, przynajmniej OspC i OspA są wysocespecyficzne dla borrelii, czemu IgG jest ok? nie mam pojęcia, ale ja w tradycyjnym teście WB miałam tylko jeden prążek p41 w klasie IgM, a on nie jest specyficzny dla borrelii (może świadczyć np. o grupie), a IgG też było czyste - natomiast w teście WB z rozbiciem kompleksów immunologicznych ( w skrócie KKI) miałam prażki wysocespecyficzne dla borrelii w obu klasach... Nie istnieją testy, które wykluczyłyby boreliozę na 100%. Myslę, że skonsultuj się na forum boreliozy i może jednak zrób test LTT - to podobno teraz najbardziej wiarygodny test - niestety drogi, bo wykonuje sie go w Niemczech (ale przez polskie laboratorium synevo - tu opis:
http://kleszcze.edu.pl/topic121.htmlKinga - reasumując po prostu jeśli lekarze nie maja koncepcji, co Ci jest, to trzeba próbować samej coś ugrać... tak naprawdę na lekarzy w kwestii boreliozy to jeszcze chyba długo nie będzie można w pełni liczyć ;/, a rzadkie choroby demielinizacyjne to już w ogóle inna bajka, chyba jeszcze gorsza do diagnostyki.