Moja długa historia 2

Niezdiagnozowani

Moderator: Beata:)

Awatar użytkownika
Zgredzia
Posty: 378
Rejestracja: 2016-01-18, 15:36
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Moja długa historia 2

Postautor: Zgredzia » 2016-07-08, 19:53

kosmitkawrodzinie pisze:Nie mija dwa tygodnie mam motyla na twarzy i umieram z bólu. Odstawiam leki mimo protestów lekarzy. Po 3 miesiącach dochodzę do siebie i podnoszę się.

Przeczytałam jeszcze raz Twoją historię, fakt długą :wink: , ale umknęło to mojej uwadze. "Motyl" na twarzy. Czy nikt nigdy nie diagnozował Cię w kierunku tocznia? Rumień na twarzy to dość charakterystyczny objaw tej choroby. Brałaś to kiedyś pod uwagę? Któryś z lekarzy wspomniał o toczniu? Przy diagnozowaniu chorób demielinizacyjnych należy wykluczyć inne, które mogą powodować podobne zmiany w mózgu min. kolagenozy. Czy nigdy nie miałaś robionych takich badań?

Kosmos88
Posty: 75
Rejestracja: 2016-07-06, 16:55
Wiek: 36
Lokalizacja: podkarpacie

Moja długa historia 2

Postautor: Kosmos88 » 2016-07-08, 23:14

Tak toczeń... Tocznia to ja sama sobie wydedukowałam po lekturze neta i po tym co mi się przytrafiało z twarzą. ( TR albo toczeń) Bardzo się tego bałam i mówiłam o tym lekarzom ale żeby mieć tocznia, trzeba spełnić masę warunków - u mnie brak poza motylem.
Motyla pokazywałam endokrynolog w PL, dermatologowi w De.
( leczyłam się dermatologicznie u kilku lekarzy na Trądzik różowaty a jak wyprysk miał zniknąć to znikał sam bez maści cud. Jedni widzieli, inni nie bo motyl znika i się pojawia - moim zdaniem pod wpływem hormonów)
Ci co widzieli orzekli, że to nie wyprysk toczniowy. Tak nie wygląda i już. Poza tym nie reaguje na słońce, wręcz znika. I nie reaguje na antybiotyk. No i w sumie dobrze :wink: Brawo ja.

Do tego prawidłowość jest taka: bolą oczy pół roku - znika motyl, mam cerę jak modelka z max factor :biggrin:
Oczy przestają boleć, po pewnym czasie, nie od razu pojawia się zaczerwienienie.
Ponieważ bawię się w to dwa lata, może 2,5 zauważyłam odbicie w hormonach tarczycy: dużo hormonu - bolą oczy, cera blednie. Mało hormonu czerwienieje - oczy nie bolą. Czy to przypadek - nie wiem. Nie będę na siłę sobie wciskać tych teorii.

Po tym gdy bolały mnie oczy bałam się już SM.

Miałam sporo badań ale nie na aż takie poważne choroby..po długiej walce i determinacji doszłam na neurologię i to przypadkiem i wyszło co wyszło. Mr to moje pierwsze poważniejsze badanie.
W szpitalu l.prowadząca powiedziała mi, że trzeba czekać bo coś się może rozwijać. Na razie nie ma charakterystycznych objawów, nie ma choroby. Chorób auto czasem lepiej nie ruszać dopóki się nie wyklarują tak mi powiedziała.
Podejrzewam że jak z moim mózgiem i ogólnie ze mną będzie gorzej - nie daj Boże - będą szukać. Wszystko przede mną. Mam jednak nadzieję, że zostanie jak jest.. :dash1:
Ciężko jednak uwierzyć, że to wszystko co mnie spotkało nie ma drugiego strasznego dna. :cry:

Na dodatek ciągle mi wpada w ręce to sm. Tak się staram o tym nie myśleć..bo co mi to da? A tu czytam gazetę tę samą co zawsze i pierwszy raz od miliona lat historia rodziny w której ojciec ma raka a matka - sm i porusza się na wózku..
Nie oglądam Tv ( poza meczami u brata :girloczko: ) ale dziś obejrzałam pierwszy raz od miesiąca - historia kobiety/aktorki która zachorowała na ciężką chorobę. Już czuję, że sm. No tak SM
Wsiadam do autobusu - młodziutki chłopak o kuli, bełkotliwe mówi - przyglądam się - lewa strona normalna..trzyma telefon, z drugą gorzej- no co innego to mogło być? Co to w ogóle ma być....jakaś zmowa tam na górze: BRAWO WY na górze :rtfm: :good:

Awatar użytkownika
Zgredzia
Posty: 378
Rejestracja: 2016-01-18, 15:36
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Moja długa historia 2

Postautor: Zgredzia » 2016-07-09, 08:01

kosmitkawrodzinie pisze:Motyla pokazywałam endokrynolog w PL, dermatologowi w De.

To pokaż jeszcze reumatologowi. Tak dla pewności.
kosmitkawrodzinie pisze:Nie reaguje na antybiotyk.

A na sterydy? Brałaś kiedyś?
kosmitkawrodzinie pisze:Po tym gdy bolały mnie oczy bałam się już SM......... Na dodatek ciągle mi wpada w ręce to sm

Nie wszystkie problemy z oczami oznaczają SM. Tak samo nie każdy poruszający się z pomocą kuli to chory na SM. Nie myśl tak, bo "zwariujesz" :szalony2: . Nie wiem co Ci doradzić. Ja bym jednak zaczęła od reumatologa :yes: . No chyba, że masz jakąś nietolerancję, uczulenie na hormony tarczycowe. Pozdrawiam :)

Kosmos88
Posty: 75
Rejestracja: 2016-07-06, 16:55
Wiek: 36
Lokalizacja: podkarpacie

Moja długa historia 2

Postautor: Kosmos88 » 2016-07-09, 11:20

Na razie nie mam co pokazywać. Teraz mam cerę jak modelka z Max Faktor. :wink: Nie to, żebym była nieskromna...Aż umówiłam się na sesję zdjęciową z taką jakąś hobbistycznie działającą pasjonatką. :wink: A co? Kiedyś mnie wszystko blokowało: kompleksy, wypada, nie wypada. A teraz? Co mi zależy?

Żyj, z całych sił
Póki starczy sił
Nie patrz na ludzi
Co kto marudzi
Liczysz się ty
I twoje sny
Spełnione marzenia
Wena tworzenia
Ulegaj potrzebie
Bo Wszystko jest dla Ciebie
:yahoo:

Trochę mojej poezji na kolanie na potrzeby wątku. Jak ulepszę - może wrzucę na bloga. :wink:



Gdzie tam jeszcze do reumatologa...ja już nie wiem w jakiego lekarza mam ręce włożyć. Zresztą co mi powie bez badań? Może tak, może nie. a najpewniej SM :P Myślisz, że powiedziałby mi coś innego? Na tym etapie?
Myślę, że z czasem wszystko wyjdzie. Mam tylko nadzieję, że dla mnie to będzie najoptymistyczniejsza wersja :wink:
W końcu upoluje dziada - jestem blisko, coraz bliżej :łowca:

Wydaje mi się, że nie mam uczulenia na hormony tarczycowe bo brałam 4 miesiące i było nawet znośnie ale moje własne hormony były nisko, wiec tyroksyna wskazana.
No ale potem skaczą i zaczyna się problem. Choć istnieje jednostka chorobowa - nietolerancja hormonów tarczycy.
Dokształcona jestem w temacie jak prawie lekarz.
Tu też czas pokaże.


W sumie nie dziwię się, ze nikt nie jest w stanie mi doradzić. Coś jest ze mną nie tak ale nikt nie wie co. Sami lekarze nie wierzyli, a kiedy zobaczyli, sami nie wiedzą co mają ze mną zrobić.

Co do sterydów.
1. Lekarz rodzinny w De dał mi na twarz w maści. Wyglądałam 10 X gorzej. Popękały naczynka. Zrobił się trądzik. Przepraszała mnie za to i odesłała do dermatolog w De w trybie pilnym. Ta stwierdziła, że to trądzik i że dużo czasu zajmie mi odwracanie skutków tych sterydów.
Toczeń? NIEEEEE. Inne objawy? NIEEE. To nie toczeń.
2. Kiedy bolało oko jednym z moich pomysłów były zatoki gdyż mam krzywą przegrodę. Brałam miesiąc sterydy do nosa i tyle.
3. W marcu dostałam dexamethazon na to oko od okulisty, po moich błaganiach, żeby dał mi coś na wszelki wypadek. Nie wzięłam, leży do tej pory i całe szczęście..


No wariuje, szczególnie że los mi podsyła ciągle to sm w najgorszej wersji do popatrzenia sobie.. :punish:

Pozdrawiam...

Awatar użytkownika
Zgredzia
Posty: 378
Rejestracja: 2016-01-18, 15:36
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Moja długa historia 2

Postautor: Zgredzia » 2016-07-09, 11:51

kosmitkawrodzinie pisze:Gdzie tam jeszcze do reumatologa...ja już nie wiem w jakiego lekarza mam ręce włożyć. Zresztą co mi powie bez badań? Może tak, może nie. a najpewniej SM :P Myślisz, że powiedziałby mi coś innego? Na tym etapie?

Nie, nikt Ci nie powie bez wszystkich badań. No chyba, że irydolog "wyczyta" z oczu :wink: Najważniejsze, że jesteś w dobrym nastroju. :) i do tego potrafisz tworzyć takie ładne wierszyki. Tak trzymaj! Powodzenia w diagnozowaniu. Daj znać jak w końcu będą wiedzieli co Ci jest. Sama jestem ciekawa.

Awatar użytkownika
Jukka
Posty: 2012
Rejestracja: 2012-12-15, 22:17
Lokalizacja: z miasta
Kontaktowanie:

Moja długa historia 2

Postautor: Jukka » 2016-07-09, 20:02

Zgredzia pisze:Source of the post Nie, nikt Ci nie powie bez wszystkich badań. No chyba, że irydolog "wyczyta" z oczu :wink:

Albo i nie. Mnie po prawie 10 latach od diagnozy i prawie 20 od pierwszych objawów irygolog nie wyczytał z ócz SMa. Za to torbiel na innym jajniku niż zobaczył to ginekolog na USG :szalony2:

Kosmos88
Posty: 75
Rejestracja: 2016-07-06, 16:55
Wiek: 36
Lokalizacja: podkarpacie

Moja długa historia 2

Postautor: Kosmos88 » 2016-07-10, 13:33

Ja bym się tam bała, że coś innego mi dodatkowo znajdzie ten cudotwórca..i będę znów się zamartwiać. Torbiele to tak powszechna rzecz już, że zawsze można w ciemno strzelać. Zresztą ja naukowa jestem i muszę mieć z wiarygodnych źródeł info, choć czasem wątpię w wiarygodność lekarzy... :łowca: wystrzelałabym niektórych! :girlhaha:

Co do humoru. A co mi pozostało? :wink: Ja ogólnie jestem osobą z czarnym humorem (czy jest dobrze czy jest źle) i zawsze się tym zasłaniam.
Teraz nie chce marnować ani jednej chwili (bo jest jak jest a jutro może być różnie ) ale wewnątrz strasznie odczuwam ten cios. I bardzo unikam ludzi bo boli mnie ich taka czysta karta, taka swoboda w planowaniu, taka beztroska bo nie wiedzą. To jest silniejsze od logiki.

Jest mi o tyle łatwiej odsuwać to od siebie bo oczy przestają boleć, nie mam objawów niedoczynności jeszcze, brzuch nie boli a nogi niosą. Martwią mnie pewne objawy ale ignoruje bo co mi da zamartwianie się.

Biję się z myślami i walczę z nimi..W pewnych sytuacjach uderza mnie na nowo fala smutku, przerażenia i jest mi po prostu przykro, że dostaje takie kopy od 16 roku życia, może nawet wcześniej.
Wiem, że są Ci co mają gorzej ale jakie to jest pocieszenie? Inni mają też lepiej..mam mętlik w głowie. Staram się iść w swoje hobby - zaszyć się tam..

Może uznacie mnie za kretynkę ale..tak czuję :wink:

Pozdrawiam i Też życzę powodzenia. Czytałam Twoje wpisy. Na początku myślałam, że to dobra wiadomość, że nie ma pogłębienia zmian i świecenia. Ja się o to modlę ale jak widać nie wszystko złoto bo się świeci - u CB nie idzie to w parze z samopoczuciem. I teraz to i jak nie wiem o co się modlić.
Na necie jest sporo sprzeczności bo i jednoznacznego przebiegu nie ma.
Kiedy masz jakąś wizytę u neurologa żeby Ci objaśnił ten rezonans porównawczy? Czy na MR rdzenia będziesz jakoś długo czekać?

Awatar użytkownika
Zgredzia
Posty: 378
Rejestracja: 2016-01-18, 15:36
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Moja długa historia 2

Postautor: Zgredzia » 2016-07-11, 10:37

kosmitkawrodzinie pisze:Ja bym się tam bała, że coś innego mi dodatkowo znajdzie ten cudotwórca..i będę znów się zamartwiać. Ja ogólnie jestem osobą z czarnym humorem (czy jest dobrze czy jest źle) i zawsze się tym zasłaniam. I bardzo unikam ludzi bo boli mnie ich taka czysta karta, taka swoboda w planowaniu, taka beztroska bo nie wiedzą. To jest silniejsze od logiki.Martwią mnie pewne objawy ale ignoruje bo co mi da zamartwianie się. Biję się z myślami i walczę z nimi..W pewnych sytuacjach uderza mnie na nowo fala smutku, przerażenia i jest mi po prostu przykro, że dostaje takie kopy od 16 roku życia, może nawet wcześniej. Wiem, że są Ci co mają gorzej ale jakie to jest pocieszenie? Inni mają też lepiej..mam mętlik w głowie. Staram się iść w swoje hobby - zaszyć się tam.. Może uznacie mnie za kretynkę ale..tak czuję :wink:

Nie, nie jesteś kretynką i w ogóle tak nie myśl o sobie. Wydaje mi się jednak, że powinnaś skorzystać z jakiejś pomocy psychologicznej. To żaden wstyd. Ja sama zapisałam się na wizytę do psychiatry, bo choć wypieram chorobę, i obecnie czuje się psychicznie dobrze (efekt leków uspokajających), to wiem, że taka pomoc będzie mi potrzebna. Izolowanie się od ludzi też nie jest dobre, może to świadczyć o depresji. Zawsze, jak będziesz miała taką potrzebę, możesz napisać do mnie na priv na pewno odpowiem.
kosmitkawrodzinie pisze:Kiedy masz jakąś wizytę u neurologa żeby Ci objaśnił ten rezonans porównawczy? Czy na MR rdzenia będziesz jakoś długo czekać?

W czwartek mam rezonans rdzenia, a właściwie jednego odcinka, na cały mnie nie stać. Gdy tylko będę miała wyniki, umówię się na wizytę. Tak myślę, że do 20-ego będę wszystko wiedziała, albo i nie. :crazy: Pozdrawiam, trzymaj się :) !

Kosmos88
Posty: 75
Rejestracja: 2016-07-06, 16:55
Wiek: 36
Lokalizacja: podkarpacie

Moja długa historia 2

Postautor: Kosmos88 » 2016-07-11, 12:28

Na ten moment, psycholog nie wchodzi w grę. Za dużo mam na głowie: badania szyszynki, badania hormonów płciowych, badania hormonalne
kortyzol, lekarz rodzinny i skierowania, neurolog, który chyba da mi tylko skierowania bo po 80 letniej babci się nie spodziewam więcej. Ginekolog...nie wiem co z endokrynologiem - tyle się nagadała o sm a nie powiedziała mi kiedy mam hormony włączyć.. :histeryczka:

A tu jeszcze ten dylemat z rezonansem oczodołów teraz cz z MR kontrolnym. Usg oczodołu - nie wiem kiedy.
Nie wiem w co mam ręce włożyć.

Tu chce wyjechać..

Wizyta u psychologa nic mi nie da teraz, bo ja nie chce tym rozmawiać. Nie przechodzą mi pewne słowa przez gardło. Zresztą mam już dość tych lekarzy. Zresztą czego się spodziewać 100 zł, leki i do widzenia. Nie tego oczekiwałabym.


Dzięki możliwość pisania :wink:

Będę czekać na wynik Twoich badań.
Widzę, ze nie masz tu stałego wątku. Piszesz, że psychicznie czujesz się dobrze a fizycznie? Tak widziałam dwa słowa n/t a coś więcej?

Awatar użytkownika
Zgredzia
Posty: 378
Rejestracja: 2016-01-18, 15:36
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Moja długa historia 2

Postautor: Zgredzia » 2016-07-11, 15:52

kosmitkawrodzinie pisze: A tu jeszcze ten dylemat z rezonansem oczodołów teraz cz z MR kontrolnym. Usg oczodołu - nie wiem kiedy. Nie wiem w co mam ręce włożyć. Tu chce wyjechać.

Zależy co jest teraz dla Ciebie priorytetem? Czy wyjazd, czy zrobienie sobie wszystkich badań? Nie można tego jakoś pogodzić? To znaczy pozapisywać się na badania (zapewne trochę poczekasz), wyjechać i wrócić w wyznaczonym terminie.
kosmitkawrodzinie pisze: Widzę, ze nie masz tu stałego wątku.

Mam viewtopic.php?f=25&t=4731
kosmitkawrodzinie pisze: Piszesz, że psychicznie czujesz się dobrze a fizycznie?

Psychicznie czuje się o tyle dobrze, że nie czuję lęku, nie płaczę, zasypiam bez problemu. Cały czas wierzę, że lekarze się pomylili, że to nie to. Podbudował mnie trochę aktualny wynik rezonansu głowy. Liczę, że w rdzeniu nic nie wyjdzie. Pewnie, że mam takie chwile zwątpienia, wtedy szukam, czytam różne informacje, może to to, może tamto - trochę jak stuknięta, ale za chwilę zaczynam ufać swojej intuicji, która mówi mi, że nie mam SM. Fizycznie? Jestem słaba. Niedowład chyba minął. Dużo lepiej chodzę po powierzchniach płaskich. Wejście na schody to dla mnie męczarnia. Nie wstaje bez pomocy rąk, muszę się podpierać. Tak się zastanawiam jak to będzie, gdy ręce mi zupełnie osłabną. Poza tym ok. Od wczoraj boli mnie prawe oko, ale to pewnie migrena. Ogólnie nie jest źle :wink: , bywało gorzej.

Kosmos88
Posty: 75
Rejestracja: 2016-07-06, 16:55
Wiek: 36
Lokalizacja: podkarpacie

Moja długa historia 2

Postautor: Kosmos88 » 2016-07-11, 21:17

Wiesz. Ja nie lubię tych pytań co jest priorytetem. Jasne, że zdrowie ale żyć za coś trzeba, żeby żyć i walczyć trzeba mieć też siłę. Z nieba manna nie leci. :wink: Kasa nie jest najważniejsza ale bez niej nie ma nic.

Ja ogarnę do wyjazdu:
a) hormony płciowe bo robię na dniach, potem skorzystam (w oczekiwaniu na progesteron) z portalu " nasz bocian" i wtedy jak będzie źle od razu ustalam termin do dobrego ginekologa po drugiej połowie cyklu jak już bd mieć wynik progesteronu. Jak będzie ok - na luzie zaplanuje wizytę u byle jakiego gina. Zdążę przed wyjazdem tak czy siak.

b) markery szyszynki zrobię przy okazji bo szkoda się kłóć.

c) wizytę u rodzinnej mam w środę - muszę pogadać o skierowaniach do nowego neurologa, endokrynologa na fundusz itp. Poumawiam się na grudzień jak już umówię rezonans bo inaczej jaki sens?
Ona jest przeciwna moim wyjazdom w ogóle bo hormony mi szaleją.

d) u endokrynologa byłam - wiem co wiem ale najważniejszego nie wiem - kiedy wdrożyć znów hormony...jak wyjadę to nie wdrożę aż do grudnia bo jak? BADANIA PRZED wyjazdem zrobiłabym i może by sie wyklarowało a jak nie to co?

f) do dietetyka idę w sobotę

g) neurolog - 80 letnią mam na 8 sierpnia. Na pewno da mi skierowanie na rezonans. W sumie więcej się po niej nie spodziewam.
spróbuje przy okazji wydębić MR oczodołów i umówię na grudzień bo wtedy będzie pół roku do ostatniego rezonansu. Potem postaram się umówić do neurologa jak się nie uda pójdę prywatnie.

I teoretycznie można jechać bo wszystko pozałatwiam. Diagnostyka trwa a patrzeć w sufit, zadręczać się i czekać i czekać...

Problemem jest tylko

1) czy robić rezonans oczodołu już, teraz czy czekać i zrobić przy okazji z kontrolnym MR...na fundusz pewnie i tak bym czekała.
2) Czy robić usg oczodołu teraz, już czy poczekać do grudnia..to tak czy inaczej prywatnie.
3) HORMONY - zmiana, nie wiadomo kiedy spadnie FT4..to jest ode mnie w ogóle nie zależne. Samo zadecyduje kiedy spadnie.
Wiem, że takie zmiany niekoniecznie mi służą wiec to są moje ostatnie wyjazdy.

To sa teraz 3 najważniejsze kwestie..PRZECIW wyjazdowi.
Nikt mi teraz sm ani nic innego nie stwierdzi nawet jak zrobie MR oczodołu i usg oczodołu i jak wyjdzie coś nie tak...


Tak przy okazji jeśli KTOŚ coś wie:

- zna ktoś dobrego neurologa w RZESZOWIE na fundusz żebym mogła do poradni chodzić?
prywatny też może być - bd sobie chodzić dodatkowo.
- dobrego endokrynologa w Rzeszowie na fundusz do prowadzenia leczenia?
- dobrego okulistę w Rzeszowie, który wykonuje usg oczodołu - prywatnie..

I jeszcze czy ktoś wie

Czy w klinice Neurologii w Krakowie są jakieś przychodnie przyszpitalne z lekarzami? Czy robią MR ambulatoryjnie na NFZ i prywatnie bez zostawania w klinice.?
Czy w klinice okulistyki w Krakowie na Botanicznej są jak wyżej przychodnie przyszpitalne z lekarzami. Czy robią ambulatoryjnie na NFZ i prywatnie badania oczu bez zostawania w klinice?

Kosmos88
Posty: 75
Rejestracja: 2016-07-06, 16:55
Wiek: 36
Lokalizacja: podkarpacie

Moja długa historia 2

Postautor: Kosmos88 » 2016-07-11, 21:17

Wiesz. Ja nie lubię tych pytań co jest priorytetem. Jasne, że zdrowie ale żyć za coś trzeba, żeby żyć i walczyć trzeba mieć też siłę. Z nieba manna nie leci. :wink: Kasa nie jest najważniejsza ale bez niej nie ma nic.

Ja ogarnę do wyjazdu:
a) hormony płciowe bo robię na dniach, potem skorzystam (w oczekiwaniu na progesteron) z portalu " nasz bocian" i wtedy jak będzie źle od razu ustalam termin do dobrego ginekologa po drugiej połowie cyklu jak już bd mieć wynik progesteronu. Jak będzie ok - na luzie zaplanuje wizytę u byle jakiego gina. Zdążę przed wyjazdem tak czy siak.

b) markery szyszynki zrobię przy okazji bo szkoda się kłóć.

c) wizytę u rodzinnej mam w środę - muszę pogadać o skierowaniach do nowego neurologa, endokrynologa na fundusz itp. Poumawiam się na grudzień jak już umówię rezonans bo inaczej jaki sens?
Ona jest przeciwna moim wyjazdom w ogóle bo hormony mi szaleją.

d) u endokrynologa byłam - wiem co wiem ale najważniejszego nie wiem - kiedy wdrożyć znów hormony...jak wyjadę to nie wdrożę aż do grudnia bo jak? BADANIA PRZED wyjazdem zrobiłabym i może by sie wyklarowało a jak nie to co?

f) do dietetyka idę w sobotę

g) neurolog - 80 letnią mam na 8 sierpnia. Na pewno da mi skierowanie na rezonans. W sumie więcej się po niej nie spodziewam.
spróbuje przy okazji wydębić MR oczodołów i umówię na grudzień bo wtedy będzie pół roku do ostatniego rezonansu. Potem postaram się umówić do neurologa jak się nie uda pójdę prywatnie.

I teoretycznie można jechać bo wszystko pozałatwiam. Diagnostyka trwa a patrzeć w sufit, zadręczać się i czekać i czekać...

Problemem jest tylko

1) czy robić rezonans oczodołu już, teraz czy czekać i zrobić przy okazji z kontrolnym MR...na fundusz pewnie i tak bym czekała.
2) Czy robić usg oczodołu teraz, już czy poczekać do grudnia..to tak czy inaczej prywatnie.
3) HORMONY - zmiana, nie wiadomo kiedy spadnie FT4..to jest ode mnie w ogóle nie zależne. Samo zadecyduje kiedy spadnie.
Wiem, że takie zmiany niekoniecznie mi służą wiec to są moje ostatnie wyjazdy.

To sa teraz 3 najważniejsze kwestie..PRZECIW wyjazdowi.
Nikt mi teraz sm ani nic innego nie stwierdzi nawet jak zrobie MR oczodołu i usg oczodołu i jak wyjdzie coś nie tak...


Tak przy okazji jeśli KTOŚ coś wie:

- zna ktoś dobrego neurologa w RZESZOWIE na fundusz żebym mogła do poradni chodzić?
prywatny też może być - bd sobie chodzić dodatkowo.
- dobrego endokrynologa w Rzeszowie na fundusz do prowadzenia leczenia?
- dobrego okulistę w Rzeszowie, który wykonuje usg oczodołu - prywatnie..

I jeszcze czy ktoś wie

Czy w klinice Neurologii w Krakowie są jakieś przychodnie przyszpitalne z lekarzami? Czy robią MR ambulatoryjnie na NFZ i prywatnie bez zostawania w klinice.?
Czy w klinice okulistyki w Krakowie na Botanicznej są jak wyżej przychodnie przyszpitalne z lekarzami. Czy robią ambulatoryjnie na NFZ i prywatnie badania oczu bez zostawania w klinice?

Awatar użytkownika
rybka
Posty: 1974
Rejestracja: 2011-05-20, 18:58
Wiek: 52
Lokalizacja: OMC Kraków

Moja długa historia 2

Postautor: rybka » 2016-07-11, 22:37

kosmitkawrodzinie pisze:Czy w klinice Neurologii w Krakowie są jakieś przychodnie przyszpitalne z lekarzami?

Na Botanicznej jest i oddział i poradnia
kosmitkawrodzinie pisze:Czy robią MR ambulatoryjnie na NFZ i prywatnie bez zostawania w klinice.?

Ja robię ambulatoryjnie (jestem w programie) ale wcześniej jak mnie diagnozowali to też ambulatoryjnie - prywatnie nie wiem
kosmitkawrodzinie pisze:Czy w klinice okulistyki w Krakowie na Botanicznej są jak wyżej przychodnie przyszpitalne z lekarzami. Czy robią ambulatoryjnie na NFZ i prywatnie badania oczu bez zostawania w klinice?

Neurologia na Botanicznej, Okulistyka na Kopernika - tyle wiem :wink: a reszta - trzeba dzwonić https://www.su.krakow.pl/
Uśmiechnij się
Dorota
DK - KWC

Kosmos88
Posty: 75
Rejestracja: 2016-07-06, 16:55
Wiek: 36
Lokalizacja: podkarpacie

Moja długa historia 2

Postautor: Kosmos88 » 2016-07-12, 17:44

Dziękuje Rybka za te informacje i tutaj i w innym dziale. Przydadzą się :)

Awatar użytkownika
Zgredzia
Posty: 378
Rejestracja: 2016-01-18, 15:36
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Moja długa historia 2

Postautor: Zgredzia » 2016-07-13, 09:51

kosmitkawrodzinie pisze: Jasne, że zdrowie ale żyć za coś trzeba, żeby żyć i walczyć trzeba mieć też siłę. Z nieba manna nie leci. :wink: Kasa nie jest najważniejsza ale bez niej nie ma nic.

Oczywiście, to jest bezdyskusyjne. Trzeba mieć za co żyć i za co się leczyć, bo na NFZ nie ma co liczyć. Szybciej człowiek umrze, niż doczeka się badań, a co za tym idzie...diagnozy. Z drugiej strony musisz odpowiedzieć sobie sama na te pytania: czy jesteś na tyle silna, że dasz radę pracować? Nie zaszkodzisz sobie bardziej? Czy masz teraz z czego żyć i leczyć się? Czy nie możesz przesunąć tego wyjazdu?
kosmitkawrodzinie pisze: Ona jest przeciwna moim wyjazdom w ogóle bo hormony mi szaleją.

No widzisz. Może warto posłuchać lekarza?
kosmitkawrodzinie pisze: Problemem jest tylko
1) czy robić rezonans oczodołu już, teraz czy czekać i zrobić przy okazji z kontrolnym MR...na fundusz pewnie i tak bym czekała.

Ja bym zrobiła teraz.
kosmitkawrodzinie pisze:Nikt mi teraz sm ani nic innego nie stwierdzi nawet jak zrobie MR oczodołu i usg oczodołu i jak wyjdzie coś nie tak...

Stwierdzi czy nie stwierdzi? To badanie na pewno dużo wniesie do diagnostyki. Na pewno rozwiąże problem Twoich oczu (tak myślę).
Co ja bym zrobiła na Twoim miejscu?
1. Rezonans oczodołów
2. Konsultacja u dobrego neurologa z wynikami MRI i głowy i oczodołów.
Dopiero wtedy, podjęłabym decyzję o ewentualnym wyjeździe.
Oczywiście to tylko moja sugestia, zrobisz jak uważasz, jesteś przecież dorosłą dziewczynką :) Pozdrawiam


Wróć do „Bez diagnozy lecz z objawami”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 49 gości