To jest jeden z wielu bubli w PL, które mnie zaskakują swoją bezsensownością. Nazwałabym to wręcz- dyskryminacją osób cierpiących na choroby przewlekłe. I tak w przypadku SM - chorzy, którzy mieli wcześniej już wydane orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności, otrzymują z tego tytułu "zawrotny", ale jednak zasiłek, w kwocie 153 zł. Jeżeli kolejny wniosek złożymy w przepisowym terminie, czyli te nieszczęsne 30 dni przed końcem ważności, to jest raczej pewne, że kolejne orzeczenie nie zapewni płynności wypłacanych pieniędzy. Czyli tracimy nasze przywileje na co najmniej miesiąc, ale .. z jakiej racji ?? Czy przez ten czas będziemy zdrowi? Nie wspomnę już o tym, że z tego powodu są zwalniani pracownicy w zakładach pracy chronionej, których umowy o pracę są zawierane co najwyżej do dnia końca ważności orzeczenia. Wiadomo, dotacje itp. inny interes tych "humanitarnych" przecież firm. Podobno SM zaliczane jest do chorób szczególnie utrudniających wykonywanie pracy, >> źródło<< jednak... co z tego? Nic, bo i tak musimy zrobić sobie przerwę w zatrudnieniu, a MOPS nie musi nam wypłacać jałmużny na leki i rehabilitację. Nie otrzymamy też oczywiście żadnego wyrównania.David pisze:uot;]"zgodnie z obowiązującymi przepisami nowe orzeczenie nie może być wydane przed upływem ważności poprzedniego orzeczenia.
Gdzieś..kiedyś...mówiło się o tym, że mają być zmienione terminy składania wniosków, aby osoba niepełnosprawna, tym bardziej z powodu choroby przewlekłej, nie traciła ani przez jeden dzień swoich uprawnień. Cisza oczywiście. Przynajmniej ja nic nie wiem o takowych "ułatwieniach". Cudzysłów aż śmieszny w tym wyrazie, bo wydawałoby się, że powinno byc normą.
Tak więc David musisz niestety czekać, bo odwoływanie się? Wiadomo- przepisy itp bzdury.