skoro u Bynika szacowna komisja okazała ludzkie odruchy to tak się zaczynam zastanawiać nad możliwością szykowania papierków do złożenia o orzeczenie stopnia niepełnosprawności do celów poza rentowych.
nie ukrywam, kusi mnie możliwość skrócenia czasu pracy no i dłuższy urlop. boję się ,że przy obecnym tempie i czasie pracy , po prostu długo tak nie pociągnę. już nie daję rady i przychodzę do domu jak pies pluto...
pytanie - jak może podejść do mnie komisja - pracuję, jestem samodzielna , generalnie oprócz rzutów , nieprawidłowe odruchy oraz sporą wadę wzroku, ubytek w ostrości i w kolorach po ostatnim PZNW ? czy mam szansę na orzeczenie czy sobie odpuścić?
i który ew. stopień daje w/w uprawnienia?
Orzeczenie o stopniu niepełnosprawności
Moderator: Beata:)
Umiarkowany już coś daje. Ja ze swoim lekkim (czy jak to się tam fachowo nazywa) to nawet legitymacji nie wyrabiałam. Ponieważ mam złe doświadczenia to bym Ci odradziła, ale w końcu nikt nie powiedział, że trafi/trafią Ci się takie wredne komisje jak mnie. No i moja wada wzroku nie jest jakaś bardzo poważna.
Mimo wszystko - próbuj. Tylko wchodź jak tylko możesz najchwiejniej, chodź powoli. Mów powoli, jakby Ci myśli uciekały i cały czas musiałabyś się skupiać, żeby je pozbierać. Mi pewnie nie pomogło to, że zazwyczaj chodzę szybko, więc jak mnie zawołali a siedziałam na drugim końcu korytarza, to podeszłam szybkim marszowym krokiem. A oceniał mnie ortopeda... więc siłą rzeczy widział zdrowego pacjenta.
Mimo wszystko - próbuj. Tylko wchodź jak tylko możesz najchwiejniej, chodź powoli. Mów powoli, jakby Ci myśli uciekały i cały czas musiałabyś się skupiać, żeby je pozbierać. Mi pewnie nie pomogło to, że zazwyczaj chodzę szybko, więc jak mnie zawołali a siedziałam na drugim końcu korytarza, to podeszłam szybkim marszowym krokiem. A oceniał mnie ortopeda... więc siłą rzeczy widział zdrowego pacjenta.
dzięki dziewczynki za odpowiedź.
czyli Waszym zdaniem należy spróbować ? hmm strasznie przeżywam (jak zapewne już same wyczytałyście z moich postów) każdą wizytę u lekarza ( paniczny lęk przed szpitalem) a tu komisja cała a z drugiej strony miałabym krótszy czas pracy (raczej teoretycznie) ale urlop dłuższy ( i to już praktycznie) z czasem , zdaje się po roku od ewentualnego orzeczenia.
chyba powoli dojrzewam do decyzji o przygotowaniu papierów chociaż nadal mam wątpliwości.
czyli Waszym zdaniem należy spróbować ? hmm strasznie przeżywam (jak zapewne już same wyczytałyście z moich postów) każdą wizytę u lekarza ( paniczny lęk przed szpitalem) a tu komisja cała a z drugiej strony miałabym krótszy czas pracy (raczej teoretycznie) ale urlop dłuższy ( i to już praktycznie) z czasem , zdaje się po roku od ewentualnego orzeczenia.
chyba powoli dojrzewam do decyzji o przygotowaniu papierów chociaż nadal mam wątpliwości.
Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych. Ernest Hemingway
zosiako pisze:czyli Waszym zdaniem należy spróbować ?
Próbuj, ale przygotuj się na to, że możesz być potraktowana jak całkiem zdrowa osoba, która dopomina się czegoś, co jej się zupełnie nie należy. No, ale jak wykazał przykład Bynika, nie każda komisja jest taka, na jaką (na jakie) ja trafiłam. 3mam kciuki, żebyś chociaż ten umiarkowany dostała
hej,
Dzis miałem posiedzenie w sprawie orzeczenia. Generalnie jestem tym zdołowany, najchętniej to bym tych papierów nie odbierał. Dostałem stopień umiarkowany na stałe.
Czuje się jak bym został przez sąd skazany na dożywocie. ;-(
szczerze mówiąc to liczyłem na to, że nic nie dostanę, albo choćby terminowe orzeczenie. W sumie to czuję się dobrze.
Babka w poczekalni która wypytywała mnie czy pierwszy raz jestem na posiedzeniu i o inne pierdoły, stwierdziła, ze mam sie nie martwić bo jestem kaleką i to widać i na pewno mi przyznają jakiś stopień, wbiła mnie tym totalnie w ziemie. pisałem w tym czasie smsa z pochyloną głową wiec może wyglądałem na zmartwionego.
A komisja w sumie szału nie robiła. W pierwszym pokoju lekarka wypytywała mnie czemu dopiero po tylu latach się zgłosiłem, czy zawsze mówiłem nie wyraźnie. jakoś tez przygnębiająco.
Drugi pokój to doradca zawodowy, tu już było bardziej ok.
suma sumarum zdziwił mnie werdykt.
Dzis miałem posiedzenie w sprawie orzeczenia. Generalnie jestem tym zdołowany, najchętniej to bym tych papierów nie odbierał. Dostałem stopień umiarkowany na stałe.
Czuje się jak bym został przez sąd skazany na dożywocie. ;-(
szczerze mówiąc to liczyłem na to, że nic nie dostanę, albo choćby terminowe orzeczenie. W sumie to czuję się dobrze.
Babka w poczekalni która wypytywała mnie czy pierwszy raz jestem na posiedzeniu i o inne pierdoły, stwierdziła, ze mam sie nie martwić bo jestem kaleką i to widać i na pewno mi przyznają jakiś stopień, wbiła mnie tym totalnie w ziemie. pisałem w tym czasie smsa z pochyloną głową wiec może wyglądałem na zmartwionego.
A komisja w sumie szału nie robiła. W pierwszym pokoju lekarka wypytywała mnie czemu dopiero po tylu latach się zgłosiłem, czy zawsze mówiłem nie wyraźnie. jakoś tez przygnębiająco.
Drugi pokój to doradca zawodowy, tu już było bardziej ok.
suma sumarum zdziwił mnie werdykt.
SM czy BB, oto jest pytanie.
SM od 2007 r. / BB październik 2012 LTT dodatni.
SM od 2007 r. / BB październik 2012 LTT dodatni.
Wopa pisze:Czym? Tym ze dostales to o czym marzą inni. Nie bardzo rozumiem twoje stanowisko. Stopień niepełnosprawności cie nie uzdrowi, a bardzo pomoże.
Aleksiejowi chodziło chyba o to, że powiedziane zostało głośno i wyraźnie, a do tego ma to na papierze, że nie jest tak jak było... A do tego tekst "pocieszenia" kobiety z poczekalni - bomba.
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
Aleksiej - ja Cię dokładnie rozumiem. moje papiery leżą w szufladzie przygotowane 3 raz, żeby je zanieść i złozyć wniosek o komisję. ale obawiam się dokładnie tego co Ty...
dojrzewam do decyzji ale jakoś kiepsko mi to idzie.
babsztyl w poczekalni - bez komentarza
dojrzewam do decyzji ale jakoś kiepsko mi to idzie.
babsztyl w poczekalni - bez komentarza
Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych. Ernest Hemingway
-
- Posty: 1010
- Rejestracja: 2009-07-13, 17:51
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontaktowanie:
hmm a ja miałam komisję w zeszłym tygodniu i otrzymałam leki stopień i to nieważne że mam od maja neuropatię czyli odrętwienie od pas w dół i chodzę bardzo słabo. Mam kłopot z dojściem do przystanku autobusowego ale dojdę z odpoczynkiem na ławeczce
,parę metrów to wyglądam spoko na zdrową ale dalej katastrofa , wiem że stopień lekki nic mi nie daje i czuję że właściwie nie powinnam się wybierać do tego orzecznika.
lekarz orzecznik nie spojrzał w dokumentację nie badał mnie i tak dalej . Mam uczucie że lekkiego stopnia to mam od 20 lat a ostatnie pięć pogorszyło się i to na dobre ...
Może powinnam się odwołać do województwa ale do Katowic nie bardzo mam chęć jechać i absorbować męża jako kierowcę i podpórkę , mam tylko nadzieję że poczuję się lepiej .
,parę metrów to wyglądam spoko na zdrową ale dalej katastrofa , wiem że stopień lekki nic mi nie daje i czuję że właściwie nie powinnam się wybierać do tego orzecznika.
lekarz orzecznik nie spojrzał w dokumentację nie badał mnie i tak dalej . Mam uczucie że lekkiego stopnia to mam od 20 lat a ostatnie pięć pogorszyło się i to na dobre ...
Może powinnam się odwołać do województwa ale do Katowic nie bardzo mam chęć jechać i absorbować męża jako kierowcę i podpórkę , mam tylko nadzieję że poczuję się lepiej .
zosieńka3
zosia_cz_wa pisze:i otrzymałam leki stopień
Odwołaj się do komisji wojewódzkiej. Nic nie tracisz, a może dostaniesz umiarkowany.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Wopa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dzień dzisiejszy, jutro należeć bedzie już do przeszłości, a jutra nie wolno nam zmarnować
-
- Posty: 449
- Rejestracja: 2013-08-12, 14:17
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontaktowanie:
Nie bardzo rozumiem obawy przed papierkiem o niepełnosprawności. Przecież nikt się nie dowie jak chcesz to ukryć. A dodatkowo ma się wiele przywilejów. Poza tym w oczach ludzi naprawdę nic nikt nie traci a wręcz przeciwnie. Głowy do góry. Najważniejsze to żyć tak aby być zadowolonym a rózne papierki u nas w kraju zawsze sa pomocne.
Dzień dzisiejszy, jutro należeć bedzie już do przeszłości, a jutra nie wolno nam zmarnować
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości