Teoretyczna przyczyna SM (MS) - C.C.S.V.I.
Moderator: Beata:)
Witam wszystkich serdecznie.
Czytałam już o metodzie poszerzania żył w "Rzeczpospolitej" i byłam ciekawa jak dokładnie się to potoczy dalej. Miło jest dowiedzieć się relacji z pierwszej ręki. Jestem pełna nadziei. Dodają do teorii problemów z krążeniem, jak przyczyny SM'u polecam noszenie specjalnego magnesu. ROZRZEDZA KREW ! Są one dostępne w formie biżuterii i płytek magnetycznych i he he co ważne, działają przeciw bólowo ! Sprawdziłam sama i gorąco polecam.
Czytałam już o metodzie poszerzania żył w "Rzeczpospolitej" i byłam ciekawa jak dokładnie się to potoczy dalej. Miło jest dowiedzieć się relacji z pierwszej ręki. Jestem pełna nadziei. Dodają do teorii problemów z krążeniem, jak przyczyny SM'u polecam noszenie specjalnego magnesu. ROZRZEDZA KREW ! Są one dostępne w formie biżuterii i płytek magnetycznych i he he co ważne, działają przeciw bólowo ! Sprawdziłam sama i gorąco polecam.
luna
No to wywołana do odpowiedzi jestem.
Przede wszystkim pozdrowienia dla muszkieterów
Sam zabieg zaliczyłabym do kategorii "do wytrzymania" nawet cewnik
najmniej przyjemną częścią jest sama końcówka zabiegu kiedy słyszy się moment balonikowania .Troszkę wtedy boli i raczej jest to dosyć dziwne uczucie .Sam zabieg jest przeprowadzony w znieczuleniu miejscowym nacięcie jest malutkie ale na tyle mocno krwawi ,że trzeba swoje odleżeć.
No i tu dla mnie bomba pomimo niewygodnej pozycji- leżenie na szpitalnym łóżku na wznak -prawie 20 godzin (załapała się noc ,normalnie jest to minimum 12 godzin) nie zesztywniałam jak zwykle.po samym zabiegu na kilka godzin odblokowało mi dłonie.Dzisiaj kolejna noc i zobaczę czy efekt się potwierdzi.
Miałam zamkniętą zastawkę ,a samo balonikowanie pomogło na tyle, że profesor Ziaja zrezygnował ze stenta.Jak sam powiedział to zawsze jest ciało obce i jest czas żeby go ewentualnie założyć.Czy efekt udrożnienia utrzyma się dowiemy się na badaniu kontrolnym ,a jeśli zajdzie potrzeba założenia stenta to znowu szpital.
pozdrowienia dla wszystkich i nie ma się czego bać
Przede wszystkim pozdrowienia dla muszkieterów
Sam zabieg zaliczyłabym do kategorii "do wytrzymania" nawet cewnik
najmniej przyjemną częścią jest sama końcówka zabiegu kiedy słyszy się moment balonikowania .Troszkę wtedy boli i raczej jest to dosyć dziwne uczucie .Sam zabieg jest przeprowadzony w znieczuleniu miejscowym nacięcie jest malutkie ale na tyle mocno krwawi ,że trzeba swoje odleżeć.
No i tu dla mnie bomba pomimo niewygodnej pozycji- leżenie na szpitalnym łóżku na wznak -prawie 20 godzin (załapała się noc ,normalnie jest to minimum 12 godzin) nie zesztywniałam jak zwykle.po samym zabiegu na kilka godzin odblokowało mi dłonie.Dzisiaj kolejna noc i zobaczę czy efekt się potwierdzi.
Miałam zamkniętą zastawkę ,a samo balonikowanie pomogło na tyle, że profesor Ziaja zrezygnował ze stenta.Jak sam powiedział to zawsze jest ciało obce i jest czas żeby go ewentualnie założyć.Czy efekt udrożnienia utrzyma się dowiemy się na badaniu kontrolnym ,a jeśli zajdzie potrzeba założenia stenta to znowu szpital.
pozdrowienia dla wszystkich i nie ma się czego bać
-
- Posty: 113
- Rejestracja: 2009-05-15, 10:29
- Lokalizacja: Islandia
Grzegorz76 pisze:napisalas ze "odblokowalo" Ci dlonie,co konkretnie mialas z dloniam prosze napisz
od około dwóch lat nie mogę pisać długopisem itp,odpadają precyzyjne ruchy -nie zapinam guzików, nie mogę pozbierać drobnych z lady ,w miare świadomie czuję palec wskazujący i kciuk w obu dłoniach.po zabiegu dłonie były jak dawniej- mam nadzieję ,że to wróci bo z pewnością czuje w dłoniach mrowienie a nie tylko spastykę
ZDROWYCH I SPOKOJNYCH ŚWIĄT DLA WSZYSTKICH
QUBA operował profesor Ziaja ,przy zabiegu był dr.Kostecki w szpitalu klinicznym Śląskiego Uniwersytetu Medycznego
Ja to się cieszę... mnie to coraz bardziej przekonuje i mam wiarę w lepsze jutro....
Po żadnych lekach które brałam nie czułam się dobrze, a zawsze miałam nadzieję.
Dla mnie i wielu podobnych którym betaferon rozjuszył chorobę - a może to zbieg okoliczności. Jestem pełna wiary i nadziei i nawet gdyby tylko miało niewiele mi się poprawić i tak warto. Jak dotąd są same pozytywne wpisy po zabiegu.
Na efekty musimy czekać przez kilka lat ,a jak do tej pory nie słyszałam, by obecne leki dawały tak spektakularne efekty - może Tysabri.... ale też nie wiemy jak byśmy się czuli za parę lat, jakie bedą efekty. lek ten ma bardzo dużo skutków ubocznych.
Osobiście dla mnie nowa metoda, to krok milowy w leczeniu SM.
Myślę, że po zabiegu zainteresuję sie właśnie Tysabri, nie odrzucam farmacji.
Pozdrawiam.
Po żadnych lekach które brałam nie czułam się dobrze, a zawsze miałam nadzieję.
Dla mnie i wielu podobnych którym betaferon rozjuszył chorobę - a może to zbieg okoliczności. Jestem pełna wiary i nadziei i nawet gdyby tylko miało niewiele mi się poprawić i tak warto. Jak dotąd są same pozytywne wpisy po zabiegu.
Na efekty musimy czekać przez kilka lat ,a jak do tej pory nie słyszałam, by obecne leki dawały tak spektakularne efekty - może Tysabri.... ale też nie wiemy jak byśmy się czuli za parę lat, jakie bedą efekty. lek ten ma bardzo dużo skutków ubocznych.
Osobiście dla mnie nowa metoda, to krok milowy w leczeniu SM.
Myślę, że po zabiegu zainteresuję sie właśnie Tysabri, nie odrzucam farmacji.
Pozdrawiam.
primosz dziękuję, ale właśnie tak myślę.
gdybym była w dobrej formie, bardziej sprawna, choroba stałaby w miejscu.
może patrzyłabym na całą zawieruchę z CCSVI całkiem z boku, z niedowierzaniem.
A tak mam nadzieję na zatrzymanie choć na parę lat postępu choroby.
Muszę się jakoś ratować. Ostatnie moje MRI nie wykazało żadnych stanów zapalnych.
I to mnie cieszy.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
gdybym była w dobrej formie, bardziej sprawna, choroba stałaby w miejscu.
może patrzyłabym na całą zawieruchę z CCSVI całkiem z boku, z niedowierzaniem.
A tak mam nadzieję na zatrzymanie choć na parę lat postępu choroby.
Muszę się jakoś ratować. Ostatnie moje MRI nie wykazało żadnych stanów zapalnych.
I to mnie cieszy.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Do Grzegorz76
To chyba się spotkamy; ja też 15.06 mam USG w Katowicach u dr Simki.
Do keyera
Ja też mam problem z dłońmi (brak precyzji w palcach, nie mogę zapiąć guzików) a ponadto opadającą lewą stopę i nie mogę unieść lewej nogi w stawie biodrowym.
Będę śledził Twoje postępy w poprawie.
Powraca nadzieja, że będzie dobrze
Jarek
To chyba się spotkamy; ja też 15.06 mam USG w Katowicach u dr Simki.
Do keyera
Ja też mam problem z dłońmi (brak precyzji w palcach, nie mogę zapiąć guzików) a ponadto opadającą lewą stopę i nie mogę unieść lewej nogi w stawie biodrowym.
Będę śledził Twoje postępy w poprawie.
Powraca nadzieja, że będzie dobrze
Jarek
-
- Posty: 113
- Rejestracja: 2009-05-15, 10:29
- Lokalizacja: Islandia
keyara, to ja mam to samo z prawa dlonia od roku..nie moge np. nic wyjac z kieszeni ta dlonia,moge trzymac papierosa,ale nie potrafie strzachnac do popielniczki,dlugo uczylem sie wiazac sznurowadla,w lewej dloni mam tylko zdretwienie w opuszkach palcow....ja tez wierze w ten zabieg..to musi byc TO
nappisz jeszcze jak sie czuja Twoje dlonie
JarekW, a na ktora masz wizyte?bo ja na 10
nappisz jeszcze jak sie czuja Twoje dlonie
JarekW, a na ktora masz wizyte?bo ja na 10
UPADAMY aby POWSTAć i IŚć przed SIEBIE
-
- Posty: 113
- Rejestracja: 2009-05-15, 10:29
- Lokalizacja: Islandia
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 113 gości