Dzięki Waszej pomocy i podanym przez Was namiarom
udało mi się w marcu zapisać syna na wizytę w Tychach.
Dostał termin pierwszej wizyty na 27 października godz. 08.15
- tylko, że pani, która zapisywała prosiła aby kilka dni przed tym
terminem - zadzwonić i potwierdzić czy nic się nie zmieniło.
No i dzwonię. dzwonię... a tam ciągle tylko sekretarka automatyczna
się włącza. Nagrałam o co chodzi i zostawiłam nazwisko i telefon.
I nic. Cisza - a przecież nie ma po co jechać "w ciemno" jeśli nie zostanie
ten termin potwierdzony.
Czy może ten telefon pod którym zapisywałam 32 325 42 45 - się zmienił?
Syn tym bardziej chyba nie powinien jechać bez potwierdzenia wizyty
bo teraz znów ma problemy. Prawe podudzie ma duży obrzęk. W Dopplerze
wyszło, że w żyle podkolanowej są pozakrzepowe zwłóknienia i niewydolne zastawki.
Dostał od lekarza Clexane i musi zastrzyki brać cały październik i jeszcze w listopadzie.
(co dalej lekarz-naczyniowiec powie w czasie kolejnej wizyty)
No i czy w takim stanie Łukasz nadaje się do badań w Tychach?
I gdzie mam dzwonić by potwierdzić termin wizyty?
Ratunku!
Tyle czasu czekaliśmy pełni nadziei na tę wizytę w Tychach a tu taki klops.
Już nie wiem co robić
matula
Życie jest formą istnienia białka, tylko w kominie czasem coś załka... - Agnieszka Osiecka