Wczoraj byłem u lekarza, chirurga naczyniowego w celu zbadania przepływów żył szyjnych. Nie ważne w jakim to było szpitalu
W rejestracji powiedzieli mi że oczywiście wykonują takie badania prywatnie. Ucieszyłem się ogromnie, zarejestrowałem i oczywiście poszedłem na badanie.
Lekarz jak tylko usłyszał o SM od razu zmienił ton rozmowy. Powiedział że jestem już nie pierwszą osobą z SM która u niego się zjawia w tej sprawie.
W skrócie ogólna ocena była taka że nie da się zbadać przepływów w żyłach szyjnych. Mówił o tym że przepływ ten zmienia się w zależności od pozycji w której znajduje się badany itp.
Czytałem już kiedyś dostępną w sieci procedurę badania przepływów żył szyjnych i wiem o tym że przepływ w żyłach szyjnych zmienia się w zależności do pozycji. Jednak na podstawie pomiarów w różnych punktach i pozycjach badanego można wnioskować czy w żyłach są jakieś zaburzenia przepływów. Tak przynajmniej mówił ten artykuł.
ja jednak nie odpuszczam, będę próbował gdzie indziej. Szukam jakiegoś niezależnego miejsca w którym mógłbym przeprowadzić badanie (poza Katowicami).
Pzodróweczka