Aiszo no właśnie defekty neurologiczne może tak łatwo nie cofną się....Ale np. w moim przypadku nie mam wcale zmęczenia, gorąco mi nie przeszkadza, mogę w końcu się opalać, podróże w aucie nie męczą, a to dla mnie bardzo wiele, gdzie choroba już była mocno zaawansowana i na nic nie miałam ochoty i siły.
Dziś spotkałam ludzi z ośrodka rehabilitacyjnego i....nie poznali mnie, mówią, że zmieniłam się in+....
Widac to po mnie.
Mam ochotę na wiele rzeczy.
To prawda gnębi mnie spastyka, ale dzięki codziennym ćwiczeniom już widać efekty.
Może w końcu to opanuję, wierzę w to.
Osobiście znam dwie panie, które ze mną miały pół roku temu zabieg ,widziałam w jakim stanie były, a w jakim są teraz. Chodziły przy pomocy kuli, teraz kula poszła w kąt. One twierdzą, że tak jest dzięki zabiegowi.
Mój kolega z Głogowa, co prawda z 1 EDSS, miał w czerwcu zabieg, twierdzi, że w końcu nie ma zmęczenia i czuje się jak nowo narodzony człowiek i nie boi się, że dopadnie go rzut.
Spotkałam dziś moja koleżankę ze stowarzyszenia, tydzień temu miała zabieg i jest szczęśliwa, ma siłę, by ćwiczyć.
Wielu mam znajomych ( nie ma ich tu na forum) są po zabiegu, chorobę maja zaawansowana i cieszą się, że choć trochę im się poprawiło.
Bardzo chciałabym normalnie chodzić i ....jest szansa, w końcu.... Dzięki zabiegowi i rehabilitacji.
Zabieg to nie czarodziejska różczka dzięki, której znikną wszystkie defekty, ale nadzieja, że coś się zmieni, zapanuję się nad sm, że choroba się nie posunie dalej.
To każdego indywidualna sprawa czy chce się poddać zabiegowi
Dla mnie to ważne, by móc chorobę zatrzymać i mogę powiedzieć, że żaden lek nie pomógł mi jak ten zabieg.
Pozdrawiam.